Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

Historie niewiarygodnie prawdziwe - Albin Siwak

04-03-2012, 11:29
Aukcja w czasie sprawdzania była zakończona.
Cena kup teraz: 48.99 zł     
Użytkownik BookAntik
numer aukcji: 2097733711
Miejscowość Wysyłkowo
Wyświetleń: 16   
Koniec: 04-03-2012 06:27:22

Dodatkowe informacje:
Stan: Nowy
Okładka: miękka
Rok wydania (xxxx): 2009
Język: polski
Rodzaj: autobiografia
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

Historie niewiarygodnie prawdziwe
Albin Siwak
Książka nowa wydanie z 2009 r., ilość stron: 208, wymiar: 23,2cm. x16,5cm., okładki miękkie,
ISBN: 978-83-[zasłonięte]282-3-8.
Spis treści:
• Wstęp
• Zbliża się front od wschodu
• W podróży
• U ojca na mazurach
• Jezioro w Lutrach
• Zaczęło się od Świętej Lipki
• Banda „Złotego" działa bezkarnie
• Janek iInga
• Karol i jego dzieci
• Ach, co to był za ślub!
• Panie Władzo!
• Półpoście
• Po połowie serca dam
• Janek i Ola
• Ostatni akord.
• Maybach Zeppelin, czyli że lepiej z mądrym zgubić, niż z głupim znaleźć.
• Obecna rzeczywistość
• Posłowie.

„Szanowni Czytelnicy, książkę, jaka macie Państwo w ręku, rozpocząłem pisać, a raczej spisywać fakty i wydarzenia wokół mnie rozgrywające się, w 1945 roku. Nie było wtedy t kupić papieru, ale na podłogach opuszczonych niemieckich urzędów walało się pełno różnych urzędowych dokumentów. Było ich po kolana. Były to zapełnione po jednej stronie maszynopisy z oficjalnymi nagłówkami i licznymi pieczęciami. Zbierałem więc te hitlerowskie pisma, a każde miało swastykę i część z nich nawet pozdrowienia hitlerowskie. I na tej odwrotnej czystej stronie stawiałem pierwsze literackie kroki.
O literaturze nie miałem pojęcia, chociaż mogłem się śmiało pochwalić, że wśród i rówieśników uchodziłem za najbardziej oczytanego. Wiele lat później, będąc już w Warszawie, byłem o te wypiski wiele razy rozpytywany przez ojca. „Przecież wiem, że przez parę lat, tam na Mazurach, pisałeś. To twoja nauczycielka z Pustelnika, pani Helena Cudna, gdy byłem wójtem w Lutrach, napisała do mnie, że masz talent i żebym cię przypilnował i zachęcał do pisania. Co z tymi pisaniem zrobiłeś? Czy przywiozłeś to do Warszawy?" Odpowiedziałem ojcu: „Oczywiście, że przywiozłem. Ale sam Ojcze widzisz, że obecnie praca w budownictwie to nienormalna praca. Nie przez osiem godzin pracujemy, a przez dwanaście. W niedziele również". Pracując nadal w budownictwie, przez wiele lat nie mogłem dostać należnych mi urlopów. Tak było bardzo długo, bo do 1981 roku. W 1981 roku zostałem członkiem biura politycznego, wiceprzewodniczącym Zarządu głównego związków zawodowych, i członkiem światowej federacji związków zawodowych. I nadal w tym okresie nie było mowy o pisaniu. Doba była za krótka. Lecz gdy wysłano mnie na placówkę do Libii, ku oburzeniu żony, zabrałem pół walizki tych hitlerowskich kartek. Tam, mimo absorbujących obowiązków dyplomatycznych, rozpocząłem pisać jednocześnie dwie książki: „Rozdarte życie" („Historie niewiarygodnie prawdziwe") i „Od łopaty do dyplomaty". Do Polski wróciłem w 1990 roku i przywiozłem rękopisy dwóch książek. Nie będę opisywał, z ilu wydawnictw zwracano mi te książki. Nazwisko Siwak wywoływało u wielu wydawców irytację i strach. Nie znając treści, mówili: „i pan ma odwagę jeszcze pisać, po tym wszystkim, do czego pan rękę przyłożył?". Musiało znów upłynąć parę ładnych lat, żeby atmosfera wokół mnie zmieniła się, a ludziom na wiele faktów otworzyły się oczy. Ale i tak, aby te obie książki wyszły, zdecydowałem się usunąć wiele wątków, jakie według opinii wydawców były zbyt prosocjalistyczne.
Tę o Warmii oddałem do druku w 1999 i w 2000 roku ukazała się w niewielkim nakładzie, pod tytułem „Rozdarte życie". Dziś, gdy piszę ten suplement, mam 76 lat. Od czasu, gdy rozpocząłem notatki do książki, minęło 64 lata. Dziś jednak jeszcze raz pragnę wrócić do lat 1945-50, gdy żyłem wśród ludzi Warmii i Mazur. Dziś, mając dość bogata drogę życiową, chciałbym przedstawić parę historii z tamtych lat, jakże typowych dla tamtego okresu. Z pewnością, gdybym obecnie pisał tę książkę, lepiej bym ja udokumentował. Przyłożyłbym większa uwagę do nazwisk, do ilości sprzętu wydobytego z Jeziora Lutrówskiego, i innych faktów. Ale przecież w 1945 roku miałem trzynaście lat. Do wielu wydarzeń podchodziłem zbyt emocjonalnie. Wydawało mi się, że to ja osobiście przeżywam wszystkie opisane ludzkie tragedie. A miłość milicjanta Janka i do Oli i miłość mojego sąsiada Janka do Niemki Ingi długo i boleśnie tkwiła we mnie, jakbym to ja sam w tej Oli się zakochał. A gwałty dokonane przez żołnierzy radzieckich i polskich bandytów są żywe, jakbym je wczoraj widział. A porównywanie rdzennej ludności Warmii i Mazur do „szwabów" i rabowanie ich mienia przez szabrowników? Te obrazy tkwią we mnie do dziś...”
[fragment wstępu – Albin Siwak]

Przy jednoczesnej wysyłce kilku przedmiotów opłata za dostawę kolejnego przedmiotu tylko 1zł.
Wysyłka w następnym dniu roboczym po otrzymaniu przelewu.