HIBISCUS CHIŃSKA RÓŻA NA PIĘKNEJ FILIŻANCE ART DECO WALLENDORF LICHTE
Hibiskus to bardzo znana i zarazem efektowna roślina o pięknych kwiatach, należąca do rodziny ślazowatych (Malvaceae) pochodzi z krajów tropikalnych i podzwrotnikowych. Róża chińska, to gęsty, zawsze zielony krzew, o błyszczących i ciemnych liściach, o różnych kształtach, ostro zakończonych, oraz bardzo dekoracyjnych, dużych, lejkowatych kwiatach, pojedynczych lub pełnych, z wnętrza których wyrasta równie dekoracyjny słupek, wraz z pręcikami. W naturalnych warunkach ketmia osiągają nawet 5 metrów wysokości, a w naszych dochodzą do 2 metrów. Najczęściej spotykaną formę prowadzenia tego krzewu jest forma krzewiasta, ale można spotkać również formy drzewkowate (pienne). Ten gatunek charakteryzuje się tym, że już bardzo młode rośliny potrafią wydawać ogromne kwiaty, chociaż trwałość ich jest bardzo króciutka każdy z nich żyje zaledwie 1-2 dni. Niemniej jednak mnogość pąków sprawia, że od lipca do października możemy się zachwycać ich kwieciem. Dzięki pracom hodowlanym, uzyskano mnogość form róży chińskiej, co sprawiło, że jest to jedna z najbardziej atrakcyjnych roślin doniczkowych i pojemnikowych. Paleta barw Hibiskus rosa- sinensis jest ogromne, obejmuje biel, czerwień, pomarańcz, róż, żółć, purpurę.
Uprawa:
Hibiskus rosa- sinensis uwielbia bardzo jasne i ciepłe stanowiska. Od czerwca roślinę można wystawić na wolne powietrze, w miejsce ciepłe i osłonięte od wiatru. W mokre i chłodne lata, lepiej zrezygnować z wynoszenia róży chińskiej na zewnątrz, ponieważ niesprzyjające warunki atmosferyczne mogą jej bardzo zaszkodzić. Temperatura w okresie letnim, dość wysoka, a w okresie zimowym winna być na poziomie 12-15ºC, ponieważ zbyt niskie temperatury ją osłabiają i staje się ona podatna na szkodniki, a zbyt wysoka temperatura powoduje zbytnie wyciąganie się i żółknięcie liści. Róże chińskie hodowane w pomieszczeniach, z reguły kwitną mniej obficie niż te wystawiane na taras, balkon czy do ogrodu, ale za to dłużej, co wiąże się z tym, że wnoszone na jesieni rośliny z zewnątrz, od razu przechodzą w bardzo odmienne warunki, co się odbija na kwitnieniu. Hibiskus chiński lubi podłoże lekko próchnicze z dodatkiem piasku i torfu, którego pH powinno się wahać na poziomie 5,8- 6,5. W okresie kwietnia wymaga regularnego nawadniania tak, aby nie dopuścić nigdy do wyschnięcia bryły korzeniowej, co prowadzi do opadania pąków kwiatowych. W zimie podlewanie ograniczone, częstsze spryskiwanie. Ponieważ jest to roślina o bujnym kwitnieniu, to wymaga odpowiedniej ilości składników pokarmowych, dlatego też nawożenie rozpoczynamy od początku wzrostu do połowy sierpnia, raz w tygodniu. Później nawozimy mniej, aż do okresu spoczynku. Czasami wymagane jest korygowanie nieharmonijnego ułożenia krzewu, co czynimy na wiosnę poprzez przycięcie pędów głównych do połowy. Cięcia dokonujemy zawsze nad pączkiem zwróconym na zewnątrz. Odpowiednia pielęgnacja w tej kwestii sprawi, że ketmia będzie się pięknie rozkrzewiać. Przesadzanie odnośnie roślin młodych wymagana jest, co roku, zaraz z rozpoczęciem się wzrostu (luty) a rośliny starsze przesadzamy zdecydowanie rzadziej. Co do rozmnażania róży chińskiej, to tutaj nie ma zbytnich trudności i każdy bez trudu, poprzez lekko zdrewniałe wierzchołki pędów, uzyska wspaniałe rośliny. Do ukorzenienia wymagane jest ciepłe podłoże (24-26ºC), duża wilgotność powietrza (ukorzeniać pod przykryciem np. folią). Najodpowiedniejszy termin na tego typu rozmnażanie to maj- czerwiec.
Kwitnienie:
Ketmia - Hibiskus kwitnie od wiosny do jesieni.
Uwagi:
Nieodpowiednia pielęgnacja prowadzi do niepożądanych efektów, z których najczęstsze to: opadanie pąków –(przesuszenie bryły korzeniowej, niedostateczne nawożenie, nagłe zmiany temperatury, nieodpowiednie mniejsze uprawy; zwijanie się liści – zbyt suche powietrze; ataki wełnowców i przędziorków.
A TERAZ PRZEJDŹMY DO PORCELANY…
Wyjątkowo piękny porcelanowy zestaw śniadaniowy zaprojektowany w latach 30tych przez słynną fabrykę Schaubach , wyprodukowany na przełomie lat 50/60 w znacjonalizowanej już fabryce Schaubach– filiżanka z sygnatura Lichte- talerzyki z sygnatura Wallendorf- a tak naprawdę była to kontynuacja wielkiego dorobku świetnej designerskiej fabryki Schaubach- historia bardzo ciekawa…
Motyw chińskiej rózy – oczywiście pochodzi z Chin i należy do najstarszych ilustracji na porcelani- kolor różowy- zastrzezony był wyłącznie dla dworu cesarskiego- a farbe różową uzyskiwano z bardzo rzadkiego koralowca… stylizowana kopia dekoracji chińskiej- ale z zachowanym ornamentem przy bordiurze i charakterystycznym chińskim delikatnym złoceniem- na niektóre listki pada promyk słońca i zamienia listek w złoto- impresjonizm w czystej postaci inspirowany sztuka starożytnych Chin. Rarytas… mam nadzieję, że wzbogaci kolekcję tej pięknej porcelany…– Coś pięknego.
Porcelana jest w bardzo dobrym stanie .Ten fason był niezwykle modny, a porcelana była bardzo droga i ekskluzywna- Ciągle ma wielu zachwyconych użytkowników- do których sam należę- a na aukcjach każda filiżanka z tego fasonu osiąga wysokie ceny.
Na aukcji obok lampa naftowa i zestawy śniadaniowe z tej designerskiej słynnej fabryki.
1. Filiżanka Lichte wysokość 7,8 cm średnica podstawy 5 cm średnica kołnierza 9,2 cm od uszka do brzegu pucharu 11,6 cm
2. Talerz deserowy Wallendorf średnica 19,5 cm
3. Podstawek średnica 14,2 cm
Notatka historyczna za sygnatury24:
Niewiele ponad 50 lat po tym, jak Walther von Tschirnhaus i Johann Friedrich Böttger wynaleźli porcelanę, Johann Wolfgan Hammann uzyskał 30 marca 1764r. koncesjęna produkcję porcelany w Księstwie Sachsen-Coburg. Wraz z malarzem na szkle Gottfriedem Greinerem i jego kuzynem Gotthelfem Greinerem, założył małą fabryczkę porcelany Wallendorfer Porzellan-Manufaktur.
Do 1833 r. manufaktura pozostawała w posiadaniu rodziny założycieli, a następnie przechodziła przez ręce wielu znanych do dziś z produkcji wysokiej jakości porcelany, właścicieli i dzierżawców: Hutschenreuther, Kämpfe, Sonntag, Heubach, Fraureuth i Schaubach.
Wyjaśnia to różnorodność sygnatur, przypominających niekiedy symbol Miśni, co powodowało także protesty i oficjalny nakaz zmiany sygnatury w 1787r.
200 lat po założeniu firmy, wprowadzona została do użycia obecna sygnatura: "W" pod koroną oraz z rok założenia - 1764.
W roku 1776, Johann Wolfgang Hammann przeszedł na emeryturę i właścicielem manufaktury został jego syn Ferdinand Friedrich Hammann. sytuacja fabryki była wówczas bardzo niekorzystna, ponieważ ówczesne wyroby zawierały wiele zanieczyszczeń powierzchni i miały szarawe zabarwienie. Kiedy F.F. Hammann zaczął używać do produkcji kaolinu z Czech, jakość wyrobów stała się znakomita, co pozwoliło na znaczne poszerzenie profilu produkcji
W 1786 Ferdinand Friedrich Hammann zmarł i zarządzanie przejęła jego żonaAnna Margaretha Hammann. Sygnatura uległa radykalnej zmianie poprzez wydłużenie środkowych linii w literze "W", jednak po oficjalnym proteście manufaktury miśnieńskiej musiała ulec modyfikacji.
Anna Hammann prowadziła firmę aż do 1811, kiedy to wycofała się z manufaktury, a jej młodszy syn Ferdinand Friedrich Hammann Junior zarządzał dalej produkcją.
W 1833 roku fabryka przeszła w ręce F.C. Hutschenreuthera, który dzierżawił ją od 1829 roku, a ostaecznie została sprzedana Friedrichowi Kämpfemu i Gabrielowi Heubachowi, którzy w 1897 roku zmienili jej nazwę na Kämpfe und Heubach AG.
Z biegiem czasu linia produktów bardzo się zmieniła i położono nacisk na słynne obecnie figurki i przedmioty dekoracyjne. Inwestycja wydawała się opłacać, ponieważ wielkość zamówień wzrastała, jednak wraz z wybuchem I wojny światowej sytuacja gospodarcza pogorszyła się dramatycznie i podjęto decyzję o zamknięciu zakładu w 1915 roku.
Dopiero kilka lat później, w 1919 r. manufaktura została przejęta przez firmę Fraureuth Porzellan i działała dalej jako jej oddział artystyczny.
Nabycie tej fabryki przez Fraureuth Porzellan, awansowało ją do pozycji największej niemieckiej fabryki porcelany, zatrudniającej w 1920 roku ponad 1200 pracowników i 300 urzędników. Ze względu na poważne trudności finansowe zakład w Wallendorf wykorzystywany był tylko do realizacji mniejszych zamówień i bardziej wyspecjalizowanych dekoracji. Dzięki zatrudnieniu znakomitych malarzy porcelany, Wyroby artystyczne fabryki w Wallendorf w krótkim czasie zdobyły uznanie i światową sławę.
Ze względu na ogromne obciążenia podatkowe, Fraureuth AG upadła z saldem 1,5 mln marek strat na koniec 1926 roku.
Jako były dyrektor upadłej Fraureuth Porzellan Manufaktur Wallendorf, Heinz Schaubach kupił maszyny, urządzenia i wyposażenie wraz z formami jako masę upadłościową. Z pomocą byłych pracowników fabryki założył fabrykę porcelany Schaubach Kunst i pod tą nazwą zyskał światową sławę.
Podobnie jak w przypadku innych firm, prowadzenie normalnej produkcji w czasie II Wojny Światowej nie było już możliwe. Nie tylko dlatego, że węgiel do eksploatacji pieców był ściśle reglamentowany, ale głównie z powodu powołania do służby wojskowej prawie wszystkich męskich pracowników fabryki.
Pomimo, że fabryka nie poniosła zniszczeń wojennych, z powodu ograniczonych zasobów, zniszczonej infrastruktury i złej sytuacji na rynku, wkrótce musiała zostać zamknięta.
Od 1953 roku, jako państwowe przedsiębiorstwo zmieniło nazwę na VEB Schaubach Kunst Lichte-Wallendorf, jednak produkowane były tylko nieliczne ze znanych wyrobów fabryki w Wallendorf.
Germany / Thuringia / Wallendorf (Lichte-Wallendorf):
[1]: Porzellanmanufaktur Hamann & Greiner (1763 until 1772)
In the year 1761 Johann Wolfgang Hamann from the city of Katzhütte applied for a porcelain production license in Schwarzburg-Rudolstadt but only three days earlier an exclusive license had been issued for Heinrich Macheleid from Sitzendorf and so the application by Hamann was turned down. But Hamann was not willing to give in easily and continued experiments with different mixtures and a year later he was able to produce hard paste porcelain at his home in Katzhütte. Hamann actually was the official inspector for the ironworks in the area and had been planning to open a porcelain production factory together with his son Ferdinand Friedrich Hamann but after his success in creating hard paste porcelain his son was also able to convince the two cousins Johann Gottfried Greiner and Johann Gotthelf Greiner to join.
After initial inquiries to the duke of Sachsen-Coburg they bought the 'Freiherr von Hohenthal' manor including the surrounding woods on November 30th 1763. Finding workers for their new business was no problem at all as the small village of Wallendorf had a population of around 500 and many of the people living there were unemployed. This might have been the reason the duke agreed on having the company open a factory there; indeed the short time needed for the license application indicates that he was very interested as the license was granted and personally signed by duke Franz Josias of Sachsen-Coburg on March 30th 1764. The partners at first still encountered a few minor technical problems but these were soon solved and soon the factory started to build up a good reputation. While J. Gottfried Greiner died 1768, J. Gotthelf Greiner remained in the partnership until 1771 when he started to build his own factory in Limbach which then opened in 1772. It should be mentioned that up until this time the main product range of the Wallendorf company included coffee, tea and cocoa sets as well as commodities like beer steins, tobacco boxes, sanitary items and pipe bowls.
[2]: Porzellanmanufaktur Hamann (1772 until 1829)
From 1772 onwards the factory was run only by the Hamann family which then added small numbers of porcelain figures to the product range which became relatively popular before Johann Wolfgang Hamann retired in 1776 and his son Ferdinand Friedrich Hamann remained as proprietor. His main interest was to find a way of improving the Wallendorf porcelain as the materials used at the factory were all from local suppliers and gave the products a dirty greyish tint. His research was at first without success but in 1780 the first deposits of much purer china clay were discovered in Bohemia and this enabled many facilities to drastically increase their porcelain quality. Even if this new type of porcelain was perfect not only for figures, Ferdinand Friedrich Hamann added more and more of them to the product range until they were a substantial part of the monthly output around 1785.
Ferdinand Friedrich Hamann died in 1786 and the business remained in the hand of his wife Anna Margaretha Hamann who continued to concentrate on producing figures. Over the years the marks used by Wallendorf had changed and by now represented a form with extended middle lines which seemed similar to the crossed swords used by the factory in Meißen. After a short time, the Meissen factory officially complained and the sovereign Ernst Friedrich von Coburg-Saalfeld ordered the Wallendorf factory to change its marks in 1787. Anna Margaretha Hamann run the company until 1811 when she retired, leaving the factory in the hands of her younger son Ferdinand Friedrich Hamann 'der Jüngere' ('the younger' or 'junior') who owned the factory until his own death in 1833.
[3]: Porzellanmanufaktur Hutschenreuther & Kieser (1829 until 1833)
Before his death Ferdinand Friedrich Hamann jr. had leased the factory to Friedrich Christian Hutschenreuther and his partner Hermann Kieser in the year 1829. When Hamann died in 1833, Kieser left the company and as Hutschenreuther wanted to continue, the remaining Hamann family members decided to sell the factory.
[4]: Porzellanmanufaktur Hutschenreuther, Kämpfe & Heubach (1833 until 1887)
Hutschenreuther had already found two other business partners that wanted to join him and so together with Friedrich Kämpfe and Gabriel Heubach he founded a new company that took over the factory. During the following years a lot of investments were made which further increased the overall quality and output capacity. Note that there are no special marks known to have been used; the company most likely continued to use the older marks.
[5]: Porzellanmanufaktur Heubach, Kämpfe & Sontag (1887 until 1897)
In 1887 Friedrich Christian Hutschenreuther retired and Kämpfe and Heubach were joined by a new partner: Sontag, who the same year had taken over the Königlich privilegierte Porzellanmanufaktur Tettau in Bavaria together with his sons. This period saw lots of internal quarrels as of how to run and extend the factory; many projects were started only to be cancelled a short time later which used up valuable resources and vast amounts of money.
[6]: Porzellanmanufaktur Kämpfe & Heubach G.m.b.H. (1897 until 1915)
Finally, Sontag left in 1897 and Kämpfe and Heubach again focussed on producing figurines which soon proved to be a wise decision as over the next years the orders constantly increased and the workforce increased to around 150 people in 1913. Everything changed after the outbreak of WWI and the whole business situation drastically declined which resulted in the decision to close the factory in 1915.
[7]: Porzellanmanufaktur Fraureuth, Niederlassung Wallendorf (1919 until 1926)
After the end of the war the factory was taken over by the porcelain factory Fraureuth which in the meantime had also acquired the porcelain decoration studios in Lichte. Threatened by various financial problems they used the Wallendorf factory as a special arts division until Fraureuth went bankrupt and the Wallendorf location yet again had to be closed for the larger part of the year. During the time as decoration studio the factory of course did not use any other marks than the Fraureuth versions.
[8]: Porzellanmanufaktur Schaubach-Kunst (1926 until 1953)
The former director of the factory Heinz Schaubach did not want to let the factory die and backed by former Wallendorf workers he bought the complete factory and founded the 'Porzellanfabrik Schaubach-Kunst' which was very successful right from the start and eventually employed around 100 people in 1937. As with other facilities, the outbreak of WWII made normal production impossible as raw materials like coal were drastically rationized and nearly all male workers were ordered away on war duty. Other facilites switched production to war related products and/or used prisoners of war to stock up their workforce. In Wallendorf the management tried its best to avoid both simply by relying on female workers. Even if the factory was not harmed during the war the rationized raw materials as well as broken transport lines and the bad market situation made it very difficult to survive. The factory was forced to close for short periods of time, especially from the beginning of 1944 onwards. But the factory managed to survive and was one of the first that after the war was able to take up normal production again and in 1949 already employed 167 people.
[9]: V.E.B. Schaubach Kunst Lichte-Wallendorf (1953 until 1990)
During 1953, the factory was nationalized and renamed in 'V.E.B. Schaubach Kunst Lichte-Wallendorf'. The product range was cut back to a more compact range of figures as well as a large array of coffee and dinner sets even though a handful of other products remained in production. The massive change in products and the large factory modification resulted in an impressive maximum workforce of nearly 1,000 people around 1960.
[10]: Wallendorfer Porzellanmanufaktur G.m.b.H. (1990 until ...)
After German reunification the factory was privatized again and for a short period of time it belonged to the real estate company 'Herbert Hillebrand Baubetreuungs- und Grundbesitz K.G.' which went bankrupt in 1994. Interestingly enough, the Hillebrand company also owned the facilities of Weimar Porzellan G.m.b.H. in Blankenhain and the Zeller Keramik G.m.b.H. in 'Zell am Harmersbach', all three facilities were released from the bankrupt 'Hillebrand' group. The Wallendorf factory struggled for survival during the next few years but at the end of the year 2005 it was obvious the factory itself could not survive and so it was taken over by the Gilitzer Porzellan-Manufaktur G.m.b.H. and restructured, resulting in it mainly becoming a factory outlet. Sadly, this also meant discontinuing some items from the product range such as the famous Wallendorf figurines and that proved a fatal decision. Shortly after that, the 'Gilitzer Porzellan-Manufaktur G.m.b.H.' ran into financial trouble and had to file for insolvency in March 2008, proceedings hindered by manager Erich J. Bruckert who turned out to be non-cooperative in regard of the official liquidator.
In summer 2009 the items on display at the Wallendorf factory were half-heartedly moved into a larger room but as a few former visitors noted up until mid-November, many larger elements like the 'Blau-Dresmer' collection or even the portrait of founder Hamann had still not been repositioned. At that time visitors described the new location as being everything between 'breathing a somewhat clinical atmosphere' right up to 'a half-finished building site'. As became known in January 2010 the company in November had also been forced to file for bankruptcy and the official liquidator Dr. Harald Hess had taken over on November 16th. Most of the remaining 76 employees had seen their last salary in June, Juli or August 2009 (depending on position) and therefore had no other option than to hand in their notices, relying on special payments directly from the employment office. Manager Erich J. Bruckert who had already proven to be non-cooperative during the insolvency of the 'Gilitzer Porzellan-Manufaktur G.m.b.H.' once again was said to hinder proceedings.
[Editor note:] As somebody who went through three different insolvency proceedings, I know pretty well how German liquidators 'tick'. In fact I can completely understand why some people believe that German liquidators are the perfect example for arrogant incompetence. As far as can be seen in the official statements the liquidator for the Gilitzer/Wallendorf job is exactly 'one of those', merely sitting on his behind and waiting until the remaining capital has evaporated (or vanished into his pockets) instead of trying to save the factory ... and jobs. He even knowingly caused confusion: the Wallendorf archive containing numerous items not belonging to Gilitzer/Wallendorf and that had only been stored there for an upcoming exhibition were seized and set up for auction, totally ignoring ownership (May 18th 2010).
Geschichte der Manufaktur
240 Jahre bewegte Manufakturgeschichte – Einleitung
Heubach & Kämpfe AG - Aktie zur Messe in Leipzig
Gut 50 Jahre nach Erfindung des Porzellans durch Ehrenfried Walther von Tschirnhaus und Johann Friedrich Böttger ersuchte im Jahre 1761 Johann Wolfgang Hammann aus Katzhütte am Fürstenhof zu Schwarzburg-Rudolstadt um die Konzession zur Porzellanherstellung. Nur drei Tage vorher war allerdings eben diese Konzession exklusiv an Heinrich Macheleid aus Sitzendorf vergeben, so dass Hammanns Gesuch abgelehnt wurde. So schnell gab Johann Wolfgang Hammann seinen Traum von der Herstellung des „weißen Goldes“ jedoch nicht auf und ein Jahr später gelang ihm in Katzhütte der erste Brand von Hartporzellan.
Ein weiteres Jahr darauf erwarb er das „Freiherr von Hohenthalsche“ Rittergut in Wallendorf auf dem Territorium des Herzogtums zu Sachsen-Coburg-Saalfeld. Nach Erteilung der Konzession zur Porzellanherstellung durch den Herzog von Sachsen-Coburg am 30. März 1764 gründete Wolfgang Hammann gemeinsam mit seinem Sohn sowie dem Glasmaler Gottfried Greiner und dessen Vetter Gotthelf Greiner die Porzellan Manufaktur Wallendorf. Das Wallendorfer Porzellan wurde ursprünglich aus Rohstoffen der Umgebung gebrannt, so dass der Scherben entsprechend unsauber und getönt war. Bereits ab 1780 gelang jedoch durch den Bezug und die Verwendung böhmischen Kaolins der Brand reinweißer Scherben, so dass 1793 Wilhelm Martius über das Wallendorfer Porzellan sagte: „Es ist blendend weiß, … fein gemahlt und so hart, dass es am Stahl Funken giebt.“ Bis 1833 befand sich die Manufaktur dann im Familienbesitz der Hammanns. Darauf folgten wechselreiche Jahre, in denen sich die Wallendorfer Porzellanmanufaktur in den Händen verschiedener Besitzer wieder fand, Namen, die auch heute noch für Porzellan–Tradition und -Qualität stehen: Hutschenreuther, Kämpfe, Sonntag, Heubach, Fraureuth, Schaubach. Die wechselnden Besitzer und das wirtschaftliche Auf und Ab manifestieren sich nicht zuletzt in der Vielzahl der verwendeten Bodenmarken, die sich zeitweise stark an das Meißner Markenzeichen anlehnten, was zu mehreren Abmahnungen der kurfürstlich sächsischen Landesbehörde führte. Die jetzige Marke (W) unter bekreuzter Helmkrone und dem Gründungsjahr 1764 wurde 200 Jahre nach der Gründung der Porzellanmanufaktur Wallendorf eingeführt.
|