Gry z serii „Gran Turismo” należą do tych kategorii produkcji, które zwiększają sprzedaż konsol. Szacuje się, że łącznie sprzedano 30 mln egzemplarzy genialnych wyścigów ze stajni Polyphony Digital. Liczba ta nie jest ostateczna, bowiem „Gran Turismo 4” przebija rozmachem wykonania wszystkie poprzednie części, stając się pozycją wręcz niezbędną w biblioteczce gier każdego posiadacza PlayStation 2.
Liczba dostępnych aut jest doprawdy oszałamiająca: ponad 500 modeli z 80 fabryk całego świata. Do dyspozycji są gracza same słynne marki: Honda, Pontiac, Toyota, Suzuki, Nissan, Chrysler, Chevrolet, Subaru, Mitsubishi, Renault i wiele innych. Każdy samochód jest wierną kopią rzeczywistej maszyny, odwzorowaną z drobiazgową pieczołowitością. Wybierać można między wozami nowymi i starymi, małymi i dużymi, seryjnymi i przeróbkami wyścigowymi, mówiąc wprost: do wyboru, do koloru. Choć to wydaje się niemożliwe, zwiększono ilość parametrów wpływających na zachowanie auta w określonych warunkach auta oraz ulepszono fizykę jazdy.
Jeżdżąc w „Gran Turismo 4” gracz zwiedza dosłownie cały świat. Do zaliczenia jest 100 tras, wśród których oprócz starych znajomych, znanych z poprzednich części (poddanych gruntownemu liftingowi), przychodzi ścigać się na całkiem nowych odcinkach, jak El Capitan w Yosemite (USA), kalifornijski Infineon Raceway (USA), Suzuka (Japonia) czy Tuscan (Włochy). Poza profesjonalnymi torami, autorzy urządzili niektóre wyścigi w dzikich krajobrazach (trasa w Wielkim Kanionie), są też potyczki wśród miejskiej zabudowy (ulice Nowego Jorku). Generalnie, dokładne poznanie wszystkich tras wyrywa kawał czasu z życiorysu.
Ilość i rodzaje trybów gry pokrywają się w większości z tym, co już oferowali poprzednicy „Gran Turismo 4”. Nadal spektrum zabawy jest tryb simulation mode, w którym przy pomocy kasy za wysokie lokaty w wyścigach gracz kupuje (lub wygrywa) nowe wozy, rozbudowuje je, sprzedaje itd. W garażu czeka miejsce aż na 1000 aut (w „Gran Turismo 3: A-Spec” można było mieć tylko 200). Oczywiście dla tych, którzy bez zbędnych ceregieli chcą jak najprędzej zacząć się ścigać, jest tryb arcade, nie zabrakło też szkółki jazdy i testów licencyjnych. Novum natomiast jest photo mode, pozwalający na pstrykanie zdjęć w trakcie wyścigu. Można robić ujęcia najbardziej widowiskowych, dramatycznych sytuacji (np. kraks) lub skupić się na fotografowaniu pojazdów na tle piękna przyrody. Wirtualny album mieści do 300 fotek.
Grafika wygląda tak, jak w „Gran Turismo 4 Prologue”, czyli bardzo efektownie. Uwagę przyciągają dopracowane modele aut i detale tła, a oczy wyławiają najróżniejsze smaczki: poruszające się, smagane wiatrem drzewa, żywiołowo reagującą publiczność, odblaski na karoseriach samochodów i inne. Oprawa muzyczna zapisana jest w systemie Dolby Pro Logic II. Maniacy motoryzacji nie po raz pierwszy zachwycają się odgłosami pracy silników, nagranych oddzielnie dla każdego modelu auta. Na koniec należy wspomnieć o trybie rozgrywki wieloosobowej: na podzielonym ekranie, w wybranych przez siebie brykach może się ścigać dwóch kierowców.
„Gran Turismo 4” obsługuje wszystkie znane modele kierownic.