Grabbed By The Ghoulies
Główny bohater programu nazywa się Cooper i jest młodym, chłopakiem, który dnie i noce ugania się za dziewczętami. Do gustu przypadła mu zwłaszcza Amber, bardzo ładna dziewoja z naprzeciwka. Młodzieniec zaprasza ją na wyprawę za miasto, w czasie której obydwoje zbliżają się do siebie. W drodze powrotnej dopada ich deszcz. Amber zauważa na wzgórzu potężny, stary dom, w którym postanawia się schronić. Cooper nie jest zadowolony - posiadłość napawa go strachem. Wyjmuje więc mapę okolicy i przygląda się jej dokładnie. Zaczytany w południkach i nazwach płaskowyżów nie zauważa skradających się ghouli. Okropne demony z Ghoulhaven Hall porywają Amber sprzed nosa Coopera ...
Gracz obserwuje Coopera z tyłu bądź z boku, tak jak we wszystkich współczesnych platformówkach. Lewą gałką zmusza go do biegania po komnatach posiadłości, prawą gałką wydziela wrogom ciosy (na ogół fangi i kopniaki), rozsmarowując ich na podłodze. Klawisze A i B służą do podnoszenia i upuszczania broni. Cooper może zaopiekować się krzesełkiem, miotłą, stolikiem, kijem bilardowym, świecą, koszem na śmieci, jednym słowem wszystkim, co wpadnie mu w łapki. Nawet hamburgerem! I okazuje się, że każde z tych urządzeń, choć dość szybko się niszczy, całkiem skutecznie psuje humor straszydłom.
Straszydłom? Straszydłom! O tych również wypada opowiedzieć. Zatem - biegając po pokojach i wykonując czekające tam zadania, Cooper spotyka się z całą plejadą dziwnych stworzeń służących mrocznemu baronowi. Są wśród nich nie tylko zwykłe mumie, rozmaite odmiany wampirów, zombiaków, impów, nietoperzy czy szkieletów, ale także i tak zabawne stworzonka jak opętane, dobrze popieprzone kurczaki, grubaśne dżiny bez butelki i paskudne pająki. Prawdziwy zoolog! Całe szczęście wszystkie te mastodonty da się dość łatwo wyprawić na tamten świat, a wówczas Cooper sunie do przodu jak po maśle i bez najmniejszego trudu rozwiązuje banalne zagadki. W końcu dziewczyna na niego czeka!
W grze jest 100 komnat, które należy przejść.