Na kanwie niezwykłej popularności tego miesięcznika i całej otoczki z nim związanej panowie z Cyberlore Studion, Inc. spłodzili grę pt.: „Playboy: The Mansion” na PeCeta oraz konsole PS2 i Xbox. Gra stworzona jest w simsopodobnej konwencji i według tych założeń opiera się cała rozgrywka, która została podzielona na dwie główne kategorie: zarządzanie magazynem oraz public-relations, czyli tworzenie pozytywnego wizerunku całego tego spektaklu. Gracz kieruje poczynaniami Hugh Hefnera (notabene założyciela „Playboya”) i tylko od jego przenikliwości oraz umiejętności sprawnego zarządzania zależeć będzie przyszłość tego periodyku. Należy zadbać o wartość merytoryczną pisma, analizować potrzeby klientów, dostosowywać się do zmiennych tendencji rynku, oraz oczywiście to co najważniejsze – dbać, aby urodziwe kobiety pojawiały się na rozkładówkach. Interesującą opcją dla każdego niespełnionego playboya jest możliwość własnoręcznego obfotografowania pięknych dziewczyn.
Jednak to nie wszystko. Jak już zaznaczaliśmy, trzeba dbać o pozamagazynowy wizerunek Playboya. Inaczej mówiąc, należy cyklicznie organizować wystrzałowe imprezy, przy czym gracz musi zadbać o odpowiednią oprawą takiej balangi – czym bardziej wykwintny dom oraz doskonalsze trunki tym więcej szych zjawia się u naszych drzwi, a co za tym idzie wzrasta prestiż i poważanie – a bez tego ani rusz. Gra może poszczycić się naprawdę znakomitym sposobem odwzorowania wszelkich rzeczywistych zależności na tym – jakby nie było – niesztampowym rynku. W wersji na Xboxa czeka na gracza 12 zróżnicowanych misji.