Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

GLOSSY O LUDZIACH I IDEACH GÓRSKI 1930 UNIKAT

16-01-2012, 18:13
Aukcja w czasie sprawdzania była zakończona.
Najwyzsza cena licytacji: 40 zł     
Użytkownik serdecznie
numer aukcji: 2039709563
Miejscowość Kraków
Licytowało: 1    Wyświetleń: 17   
Koniec: 15-01-2012 20:03:35

Dodatkowe informacje:
Opis niedostępny...
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha



PONIŻEJ ZNAJDZIESZ MINIATURY ZDJĘĆ ZNAJDUJĄCYCH SIĘ W DOLNEJ CZĘŚCI AUKCJI (CZASAMI TRZEBA WYKAZAĆ SIĘ CIERPLIWOŚCIĄ W OCZEKIWANIU NA ICH DOGRANIE)



PEŁNY TYTUŁ KSIĄŻKI -
AUTOR -
WYDAWNICTWO - , WYDANIE - , NAKŁAD - EGZ.
STAN KSIĄŻKI - JAK NA WIEK (ZGODNY Z ZAŁĄCZONYM MATERIAŁEM ZDJĘCIOWYM)
RODZAJ OPRAWY -
ILOŚĆ STRON -
WYMIARY - x x CM (WYSOKOŚĆ x SZEROKOŚĆ x GRUBOŚĆ W CENTYMETRACH)
WAGA - KG (WAGA BEZ OPAKOWANIA)
ILUSTRACJE -
KOSZT WYSYŁKI - 8 ZŁ - KOSZT UNIWERSALNY, NIEZALEŻNY OD ILOŚCI I WAGI (NP. JEŚLI KUPISZ 7 KSIĄŻEK ŁĄCZNY KOSZT ICH WYSYŁKI WCIĄŻ BĘDZIE WYNOSIŁ 8 ZŁ), DOTYCZY PRZESYŁKI PRIORYTETOWEJ NA TERENIE POLSKI. ZGADZAM SIĘ WYSŁAĆ PRZEDMIOT ZA GRANICĘ. KOSZT WYSYŁKI W TAKIM PRZYPADKU, USTALA SIĘ INDYWIDUALNIE WEDŁUG CENNIKA POCZTY POLSKIEJ I JEST ZALEŻNY OD WAGI PRZEDMIOTU.




SPIS TREŚCI LUB/I OPIS - PRZYPOMINAM O KOMBINACJI KLAWISZY CTRL+F (PRZYTRZYMAJ CTRL I JEDNOCZEŚNIE NACIŚNIJ F), PO NACIŚNIĘCIU KTÓREJ Z ŁATWOŚCIĄ ZNAJDZIESZ INTERESUJĄCE CIĘ SŁOWO O ILE TAKOWE WYSTĘPUJE W TEKŚCIE WYŚWIETLANEJ WŁAŚNIE STRONY.

ARTUR GÓRSKI
GLOSSY
O LUDZIACH I IDEACH
WARSZAWA 1950 DOM KSIĄŻKI POLSKIEJ SPÓŁKA AKCYJNA
Odbito 2000 egz. numerowanych
515
DOM KSIĄŻKI POLSKIEJ SPÓŁKA AKCYJNA
Hurtownia dla księgarzy i wydaw ców pod zarządem E. W Szelążka
Warszawa, Plac Trzech Krzyży 8





O SŁUŻENIU PRAWDZIE.
Zamiast przedmowy.

Każdy z nas zawiera w sobie człowieka indywidualnego i człowieka powszechnego. Od tego jak ten podział idzie przez życie nasze, przez wszystko to z czem wchodzimy w zbiorowisko ludzi i zdarzeń, od tego zależy czy jesteśmy na drodze postępu.
Postęp ten nie da się pomyśleć bez pomyślnego rozstrzygnięcia zagadnienia rzeczywistości fizycznej i rzeczywistości moralnej. Trzeba poznać te rzeczywistości, aby rozeznać swoje stanowisko w procesie życia i swoją rolę w nim. Inaczej mówiąc, trzeba się oprzeć o prawdę. W ten sposób dążenie do prawdy staje się naszą bardzo osobistą sprawą. Prawda ta rozświetla i nas i drogę. Przez nią człowiek powszechny w nas nabiera odwagi i sił.
To samo zagadnienie dwóch rzeczywistości staje dzisiaj przed nami — jako narodem — i szuka odpowiedzi.
Człowiek rozpoczyna się dopiero wtedy, gdy pragnie prawdy i szuka jej. Prawd tych znajduje on tyle, ile jest odcinków życia, które go otacza. A podobnie jak to życie, tak i te prawdy mają swoją hierarchję.
Wychodzą one ku nam z rzeczy, ze zjawisk, ze związków między zjawiskami, a człowiek postrzega je wtedy,
gdy poczyna je badać dla nich samych. Badawcza myśl jego, stojąc między dwiema rzeczywistościami, zwraca się raz w jedną, raz w drugą stronę. Niezawodnie w tem rozpoznawaniu szuka on korzyści i siły. Ale nie sama korzyść jest tu motywem badania; w przeciwnym razie byłby on przestał na pewnym stopniu bytowania kulturalnego, podobnie jak mrówki, termity, pszczoły, które wszakże stworzyły sobie pewien stopień organizacji i cywilizacji, nie o wiele niższy od cywilizacji np. Tatarów. Człowiek jednak jest nieukojonym w badaniu dlatego i z tej przyczyny, że szuka samego siebie w swej najprawdziwszej istocie, że pragnie zgłębić zagadkę swego istnienia. Istnienie to, jak i widok bytu wogóle, wywołuje jego zdumienie, a ze zdumienia wyrasta pęd badawczy ludzkiego umysłu. Na tej drodze jawi się stopniowo poczucie przyczynowości zjawisk; a z niego powstaje świadomość, że nić, łącząca zjawiska, nie może zerwać się, że owszem, musi doprowadzić nareszcie albo do punktu wyjścia, do przyczyny pierwszej, albo że da przewidzieć i ustalić ku czemu zmierza cały bieg rzeczy, cały rozwój bytu. I to jest nasza nić Arjadny, jaką podaje nam w ręce nauka. Chwytamy tę nić pomiędzy jednem zjawiskiem a drugiem, i nagle czujemy drgnienie, idące przez nią z oddali. To drgnienie wywołuje w nas wstrząs. Istota bytu dała o sobie znać. Czujemy, że to do niej droga.
Wszystkie prawa, dostrzeżone tak w życiu przyrody jak w życiu gromady ludzkiej schodzą się gdzieś u podstaw wspólnych, jak na to wskazuje wiele. Genjusz ziemi i genjusz człowieka z tego samego wyszły bytu, losy ich zrodziły się razem, i w huraganowym biegu przez wszech-
świat związane są z sobą tą wspólnotą. Prawa życia i jego dążenia, przejawiające się w ziemi, w człowieku objawiają się dalej, objawiają i nigdy nie kończą, bo świat wewnętrzny człowieka jest nieskończony więcej jeszcze niż świat materji; i w nim to, w tym nowym wymiarze bytu odbywa się dzieło stworzenia w dalszym ciągu, dzieło powstawania coraz wyższych gatunków psychicznych. Odbywa się ten proces jednakowoż tylko w pewnym kierunku, to znaczy w zgodzie z pewnemi prawami, które odkrywamy stopniowo w dziedzinie świata duchowego, a dokładniej mówiąc, moralnego. Tworzenie życia wbrew tym prawom staje się albo bezpłodnem fantazjowaniem, albo zaprzeczeniem stworzeniu.
Ta wyżej zauważona nić Arjadny idzie zatem tak samo przez życie każdego narodu i każdego społeczeństwa, przechodzi przez jego sferę materjalną i sięga w moralną. Nasze wiadomości o życiu rodzaju ludzkiego stają się przedmiotem takiego samego badania eksperymentalnego jak nasza wiedza o życiu przyrody; różnica polega tu na tem, że polem badania i eksperymentu jest znane nam życie minione ludów w pierwszym rzędzie cywilizowanych. Każda historja kultury w pewnym jej cyklu, jak i całość dziejów dotychczasowych tejże kultury otwierają przed nami cały świat zjawisk, wprawdzie nie dowolnie wywołanych i nie kierowanych świadomie, owszem przeciwnie, zjawisk spontanicznych; niemniej jednak zjawisk, stanowiących olbrzymi materjał eksperymentów nieświadomych, z których filozofja kultury, synteza rozwoju ludzkości, poczyna dzisiaj wyciągać prawa rozwoju organizmów społecznych i prawa ich skłonu i rozkładu. Prawa te, wyłaniające się ku nam z olbrzymiego tego laboratorjum przeszłości, zdradzają wyraźną tendencję do zgodności z ka-
tegorjami natury moralnej, które wyłoniły z siebie ludy wyższego poziomu cywilizacyjnego.
Poznajemy te prawdy aby im służyć, — a ^służymy na to, aby współdziałać w wielkich dążeniach rodu ludzkiego. Przez tę służbę wpływamy na niezmierzony ocean duszy świata. Taka służba wywołuje wybuch woli, któremu się nic nie oprze, stwarza indywidualności o największym zasiągu działania. Taka służba jest potęgą i stwarza potęgę.
Stoimy przed olbrzymim warsztatem naszej pracy. Warsztatowi temu na imię Polska. Chcemy tu zbudować życie takie, aby przyszłe pokolenia mogły w niem oddychać pełną piersią. Niema napewno ludzi między nami, którzyby nie byli przekonani, że oni to pierwsi chcą iść w postęp i idą po jego drodze. Lecz w tym momencie zaczyna się wiele nieporozumień co do kierunku tej drogi, — zaczem idą rozterki i walki, prowadzone na takim poziomie, że jakieś mdłe uczucie powierzchowności osiada nam na piersi niepokojem. Tak dalej być nie może.
Żyjemy poniżej prawdy. Bytujemy w atmosferze, w której niema jeszcze znajomości wielkich kanonów życia, ani szacunku dla nich. To, że te kanony nie są obce naszej wielkiej literaturze, nie dowodzi jeszcze przeciwieństwa. O życiu decyduje poziom dnia; a nasze dziennikarstwo, nasza polityka, nasza krytyka i literatura bieżąca, niewiele mają z temi kanonami wspólnego. Praca myśli odbyta na szczytach nie wsiąkła w ogół inteligencji, to znaczy jest, jak dotąd, daremną, a stać się może straconą, jeżeli wpływu nie wywrze na przeciętną ludzkiego typu,
bo ten typ stanowi o życiu, on układa wypadkowe życia socjalnego, politycznego, on jest wytwórcą opinji. A tymczasem przypadło nam być jednym z tych kilku czy kilkunastu narodów rasy białej, które posięgły po pierwszą rolę na globie. Aby spełnić to zadanie, trzeba nam, powtarzamy, poznać swoją rzeczywistość tak materjalną jak moralną. Wiedzę tę zacząć musimy od ziemi, od jej przyrody, zasobów i sił, a skończyć na Radzie Wielkich Duchów, tworzących siłę moralną narodu. Tylko w ten sposób wyjść będziemy mogli z tego stanu ciągłej rozterki i prawowań się, z tego patosu o drobiazgi, z trudności porozumienia się i uzgodnienia zdań i sądów w rzeczach najprostszych, a to właśnie cechuje półinteligentów. Niepodobna iść samemu w kierunku rozwoju, po drodze postępu, nie znając prawd rozwojowych świata. Bez tej wiedzy i bez pragnienia tej wiedzy trudno mówić o prawdziwej inteligencji. To że się jest adwokatem, posłem, lekarzem, urzędnikiem ministerstwa, właścicielem dóbr, to jeszcze nie daje mandatu na należenie do tej to warstwy naprawdę kierowniczej w dziejach.
Dzieje wtedy rozwijają się i idą naprzód, kiedy inteligencja rozstrzyga o głównych zagadnieniach życia. Gdy te sprawy wymkną się z jej rąk, rozpoczyna się dreptanie w miejscu i zastój, albo sabotaż wartości wyższego rzędu przez masy. Zawsze zjawisko tego to rodzaju ma swoje przyczyny określone, których tu dotykać nie będziemy. Zwrócimy jednak uwagę na proces, jakiego świadkami jesteśmy u nas i wszędzie w Europie zachodniej w ostatniem dziesięcioleciu: na stopniowe przesuwanie się władzy kierowniczej z rąk ludu do rąk inteligencji. W ten sposób z roku na rok warstwa ta wraca do swojej roli historycznej.
przywoływana do tego przez samo rosnące poczucie potrzeby zbiorowej.
To rosnące poczucie jest poczuciem tej to wspomnianej przez nas służby prawdzie. Po latach orjentowania się zbiorowego według wskazań wyłącznie gospodarczych, po okresie naginania i rozstrzygania zagadnień wyższego rzędu, a zatem wychowawczych, politycznych, religijnych, kulturalnych, po linji programów i doktryn klasowych, przychodzi obecnie zrozumienie, że rozstrzygnięcia te są bez wartości, jeżeli stoją w niezgodzie z najwyższą świadomością naszą o bycie i jego prawach. Każde zagadnienie humanistyczne rozstrzygnięte jest wtedy dopiero, gdy zostanie wyniesione na wyżynę ludzkiej inteligencji, to znaczy gdy wejdzie w atmosferę świadomości prawdy i intencję służenia jej.
Od pogłębienia tej świadomości i tej intencji zależy u nas dalszy rozwój wypadków i dalszy los historyczny. Są różne racje dla których ludzie działają, i te racje mają oczywiście swą hierarchję. Każdy idzie za swoją racją, Ona go wprawia w ruch i przez nią on dopiero coś może. Ale jest to cechą zdrowia społecznego, gdy ludzie rozeznają sami hierarchję tych pobudek i okazują uznanie dla tego rodzaju porządku wartości, bez względu na to, gdzie sami stoją w tym łańcuchu. W ten sposób przez tłum ludzkich dążeń powszednich przebija się droga dążeń wyższych, i łatwiej wtedy znachodzą się ludzie, gotowi albo wstąpić na tę drogę, albo oddać swoje siły lub zasoby na jej budowę. Tak tworzy się uprawa prawdy w narodzie; — a sama siła ciążenia tej dążności doprowadza do najwyższego zagadnienia w zakresie prawdy, do zagadnienia dobra.
Dobro stanowi dno tej otchłani, która jest rzeczywi-
stością dotąd nam znaną, i której poznanie zwiemy prawdą. Zarazem dobro jest początkiem rzeczywistości nowej, nowym lądem, który się z oceanu bytu wynurza, nową otchłanią, dla czucia naszego nieskończoną, dla myśli niewymierną. I dobro tworzy prawdę nową. Ma ono piętno budowniczego na swojem czole
Powstaje ono przez człowieka na ziemi; widzimy to w świecie przyczyn widzialnych. Ale nitka 4rjadny w zakresie tej nowej prawdy omotuje piersi nasze, drży w na-szem ręku i biegnie w nieskończoność, z której przyszła podobnie jak my, i w którą idzie z powrotem.
Podanie w książce tej garści okruchów, rozproszonych po drodze pisarskiej, przypadkowego na pozór wyboru szkiców i strzępów, oby znalazło w tych słowach swoje usprawiedliwienie. Łączy je jedno: tworzenie pojęcia pionu, badanie go i szukanie w ludziach, wypadkach, ideach. Mogą być różne i różnolite pojęcia, zapatrywania, dążenia w granicach tej samej społeczności, ale nie może być rozbieżności pojęć w zakresie samych podstaw tej budowy, która jest naszem domicilium, a której samym pionem jest pojęcie dobra.





SPIS RZECZY

O służeniu prawdzie ...... 5
Ełiza Orzeszkowa...... 13
Stanisław Wyspiański..... 18
O Janie Kasprowiczu..... 27
Kasprowicz w ostatniej książce swojej . . 33
Gdzie złożyć zwłoki Juljusza Słowackiego . 41
Wielkość Juljusza Słowackiego .... 45
Powrót Juljusza Słowackiego .... 53
Spowiedź poety....... 59
Gustaw Daniłowski...... 63
Marja Grossek-Korycka..... 69
Dom Matejki....... 75
Stanisław Szukalski i jego projekt pomnika
A. Mickiewicza...... 85
Nowalis........ 93
Śmierć rodzinnego domu..... 101
Wyzwolenie słowa...... 113
Punkt oparcia ........ 121
Wspólnota uczciwości..... 125
Narodziny Słowa...... 131
Święto kobiecości...... 135
Krucyfiks w Bodzentynie..... 139
Pocałunek dany trędowatemu .... 143
Te Deum........ 149
Patos ironji....... 159
Dwa sumienia....... 169
Rzeczpospolita wieczna..... 179
Boże Narodzenie chleba..... 189
O formacji religijnej w Polsce . . . .195
List do nauczyciela...... 201
Nasza glina....... 219
Człowiek natury ...... 227
Polski rewizjonizm w socjalizmie . . . 233
Dwie sprawiedliwości..... 241
Z nad Adrji....... 247
Prawda dosyć naga...... 271
Konie Platona....... 283
Religijno-kulturalne dążenia Słowian . . 293
Synteza współczesności..... 315
Pax et bonum....... 333




Możesz dodać mnie do swojej listy ulubionych sprzedawców. Możesz to zrobić klikając na ikonkę umieszczoną poniżej. Nie zapomnij włączyć opcji subskrypcji, a na bieżąco będziesz informowany o wystawianych przeze mnie nowych przedmiotach.


ZOBACZ INNE WYSTAWIANE PRZEZE MNIE PRZEDMIOTY WEDŁUG CZASU ZAKOŃCZENIA

ZOBACZ INNE WYSTAWIANE PRZEZE MNIE PRZEDMIOTY WEDŁUG ILOŚCI OFERT


NIE ODWOŁUJĘ OFERT, PROSZĘ POWAŻNIE PODCHODZIĆ DO LICYTACJI