SŁOWO WSTĘPNE
Dziesiąty już rocznik „Zeszytów GliwickicW to wydarzenie kulturalne nie jeno o lokalnym znaczeniu. W owych dziesięciu rocznikach autorzy, należący do młodszej generacji badaczy i milośnikótu miasta oraz regionu, starali się prześwietlić różne okresy dziejoioe miasta, często w oparciu o dokumenty nieznane wcześniejszym badaczom, ożywili także te dość liczne związki, jakie ustanaioiały nieustająca, więź z Polską i jej kultura, ukazali urodę miasta i przede wszystkim jego iyiponujący rozwój już iv Polsce Ludowej, kiedy to Gliwice poza wzmożoną pracą produkcyjną w licznych, znaczących zakładach pracy rozbudowały w sposób niezwykle imponujący powstałe tu płacóiuki naukowe. Można więc powiedzieć, że „Zeszyty Gliwickie^ poza swoimi powinnościami kronikarskimi przyczyniły się również do powstania loielotomowej, zbiorowej monografii miasta, że materiały w nich publikoioane dają okazję do przemyśleń, jak powstaje nowoczesny organizm miejski ive współdziałaniu ludzi pracy produkcyjnej i ludzi nauki, jakie miastu takiemu przypadają zadania wobec regionu i całego kraju.
Trudno mi się powstrzymać od kilku osobistych refleksji. Przed laty, kiedy część Górnego Śląska wróciła do Macierzy a Gliwice wciąż jeszcze pozostawały poza kordonem, recytowałem podczas pewnej gimnazjalnej wieczornicy wiersz Antoniego Stabika ,,GiiwiczankV. Czyniłem to z wielkim uczuciowym zaangażoioaniem, pamiętając, że rodzina mojej matki wywodziła się właśnie z ziemi gliwickiej. Potem, miasto to kilkakrotnie odwiedzałem; byłem tutaj także w roku 1932 podczas zmierzchu weimarskiej epoki, przyglądając się młodymi oczyma walkom ulicznym między komunistami a bojówkami SA. Widziałem potem miasto zewnętrznie przeobrażone, coraz bardziej zamieniane w bazę wypadową przeciwko Polsce. W katowickiej rozgłośni Polskiego Radia, w której pracowałem do września 1939 roku, pozostała część moich książek, służących mi m.in. do opracowywania patriotycznych audycji dla Polaków za miedzą —- jakież było moje zdziwienie, gdy na wiosnę roku 1945 ruśród rupieci w gmachu byłej niemieckiej rozgłośni radiowej xo Gliwicach odnalazły się te pogubione moje książki a wśród nich trzeci tom loydanej krótko przed wojną „Polskiej pieśni wojennej^.
Zaraz po marcu 1945, gdy nastąpiło połączenie bliskich sobie regionów