Glaukopis
Nr 28
Kwartalnik o charakterze naukowym ukazuje się od 2003 roku
To smutne, że obok żyjących jeszcze nielicznych kombatantów Szarych Szeregów i AK jedynie nieliczni polscy historycy odważyli się zabrać głos na ten temat i zaprotestować wobec różnorakich kłamstw i pomówień.
W ostatnim czasie mieliśmy do czynienia z kilkoma znamiennymi incydentami, które świadczą o tym, w jaki sposób zniekształcony przekaz historyczny może stać się już nie tylko orężem w walce politycznej, ale kreowania postaw społecznych. Pokazały one również jak różna może być reakcja gremiów historycznych na spekulowanie wydarzeniami historycznymi i ich interpretacjami.
Na początku kwietnia wybuchł skandal wywołany przez jedną z wysokonakładowych gazet, dotyczący „nowej interpretacji” powieści Aleksandra Kamińskiego Kamienie na szaniec . Nieznana na niwie naukowej osoba podzieliła się z czytelnikami swoimi teoriami, spekulacjami i domysłami na temat bohaterów tego dzieła, próbując udowodnić jego homoseksualne podteksty. Po raz kolejny okazuje się, że postępowcy zamiast prowadzić badania, wolą snuć śmiałe teorie, licząc na to, że pozwoli im to zaistnieć w „intelektualnym” towarzystwie wzajemnej adoracji. No to do dzieła! Kto podejmie się dekonstrukcji postmodernistycznej działalności Janusza Korczaka i odszuka pedofilski podtekst w jego oddaniu sierotom z warszawskiego getta? A może ktoś inny weźmie na warsztat pracę Marka Edelmana Getto walczy , doszukując się np. homoerotycznych motywów wśród bojowców lewicowego ŻOB? Edelman pisał współcześnie do Kamińskiego, zapewne też mógł paść ofiarą takich samych defektów warsztatowych. Czy też jak Kamiński, który pominął martyrologię Żydów, autor Getto walczy zapomniał w swoim dziele odnieść się do beznadziejnej walki i codziennej gehenny okupacyjnej Polaków? Dekonstruujmy!
W przypadku dekonstrukcji Kamieni na szaniec nie chodzi już o to, że jest to jawne szyderstwo z ludzi, którzy oddali życie w walce o wolność – wiadomo bowiem, że dla zwolenników postmodernistycznej wizji świata nie ma wartości, których nie dałoby się podważyć i zbezcześcić. Oczywiście oprócz ich własnych „wartości”, a więc bezwzględnego prawa do plugawienia tradycji z jednej strony, a z drugiej do hołubienia patologii społecznych oraz wyznawania faryzejskiego kultu rozmaitych mniejszości. Nie spodziewamy się też po autorce dekonstrukcji i jej środowisku, że zrozumieją, co znaczy czysta przyjaźń koleżeńska, zupełne oddanie sprawie narodowej i poświęcenie dla bliźniego dyktowane przez chrześcijaństwo. Freudyzm sparaliżował podświadomość tolerancjonistów i nie umieją oni wyzwolić się z tyranii libido, która wyznacza ich horyzonty „intelektualne”. A nietzscheański nihilizm odpowiada postępowym tuzom, którzy jak zwykle chcą budować świetlaną przyszłość na przeoranej świadomość Polaków.
Jest jasne, że imputowanie żołnierzom Szarych Szeregów modnej dziś ideologii gejowskiej i związanych z nią zachowań, bez solidnej podbudowy naukowej, przeprowadzenia szczegółowych badań i kwerend, urąga zasadom empirycznego dochodzenia do prawdy i jest w związku z tym zwykłym wypaczaniem przeszłości. Tymczasem tego typu dywagacje, właściwsze raczej dla specyficznych wydawnictw pornograficznych, są promowane w ogólnopolskim medium, stają się sensacją i szeroko komentowanym faktem prasowym. To smutne, że obok żyjących jeszcze nielicznych kombatantów Szarych Szeregów i AK jedynie nieliczni polscy historycy odważyli się zabrać głos na ten temat i zaprotestować wobec tego rodzaju praktyk.
Książka nowa, nieużywana
Wydawnictwo Glaukopis
Rok wydania 2013
Wymiary: 144 x 204 mm
Stron: 408