Witam! Pod młotek idzie prawdziwie bluesowa gitara, idealnie nadająca się do gry techniką slide. Jeśli wierzyć poprzedniemu właścicielowi jest to 60-letni instrument, w co osobiście jestem skłonny dać wiarę, ponieważ swoją konstrukcją i wykonaniem w niczym nie przypomina gitar produkowanych w PRLu w latach 70 i 80 a na wyrób lutniczy również nie wygląda. Garść technicznych szczegółów: W gitarze zamontowałem rezonator wykonany z psiej miski, puszki po kukurydzy i sitka do warzyw. Układ elektryczny to przetwornik Muza i dwa potencjometry volume i tone. Mostek zrobiony z kawałku mahoniu i klonu, klucze oryginalne po gruntownym czyszczeniu i konserwacji. Gitara stroi we wszystkich pozycjach, oczywiście jak na tak stary instrument, akcja strun na 12 progu to ~3 mm. Świerkowa płyta wierzchnia, która popękała przed laty została sklejona i zabezpieczona przed dalszym pękaniem za pomocą cienkiego, mahoniowego forniru. Brzmienie: Całość brzmi dokładnie tak, jak wygląda - czyli po prostu staro. Brzmienie z pudła jest jasne i lekko metaliczne, zwłaszcza w trakcie kostkowania przy mostku. Po podłączeniu do wzmacniacza uzyskujemy ciepłą barwę, z domieszką brzmienia rezonatora, co daje dosyć ciekawy efekt - dźwięk nie jest tak ostry jak w typowych gitarach rezofonicznych. Przy przesterowanym sygnale gitara jest niezwykle podatna na artykulację, a sam drive brzmi identycznie jak gitary Seasick Steve'a - przy umiarkowanym gainie - natomiast po odkręceniu pieca można delektować się fuzzowym brudem rodem ze "Spirit in the sky" Normana Greenbauma. Gitary w akcji można posłuchać pod tym linkiem: https://www.youtube.com/watch?v=F4gUQB4yfCw Więcej zdjęć: https://plus.google.com/photos/104[zasłonięte]609576[zasłonięte]656136/albums/610[zasłonięte]125290[zasłonięte]5665 Reasumując, jest to dosyć specyficzny i niepowtarzalny instrument zdecydowanie przeznaczony do grania w bluesowych i blues-rockowych klimatach. Świetnie spisuje się w strojach Open. Kontakt: 791 [zasłonięte] 901