Gitara Admira Paloma produkcji Hiszpańskiej !!!
Doskonała gitara zakupiona przeze mnie w 2002 roku.
Nigdy nie była używana w terenie, ani poza mieszkaniem.
Czasami dla klimatyzacji drewna trzymana na zewnątrz pokrowca – czasami tak trzeba.
Zawsze jeżeli nie używana jest zawieszona (załączona fotka wieszaka, w zestawie z gitarą).
Specjalnie obniżony dorobiony mostek, dla wygody gry. Na tyle, że aby naciągnąć struny trzeba je nieco inaczej zamocować – fotka. Oryginalny mostek też załączam. Akcja strun ustawiona naprawdę komfortowo – nisko, ale na tyle, że w żadnym wypadku struny nie brzęczą. Ponadto to gitara do flamenco – czyli czasami trzeba przywalić w struny … akcja strun jest idealna.
Od co najmniej 10 lat używam strun profesjonalnych, czyli jednocześnie z mocniejszym naciągiem.
Przez większość czasu La Bella 820 – „żyłki” w „sexikolorze” - fotka (w środku).
W komplecie jest oryginalny hermetycznie zafoliowany fabrycznie – komplet tych strun – kupiony za 44zł.
Świeżo założone są natomiast kupione w UK – profesjonalne d'Adario EJ45.
W załączeniu jeszcze jako dowód, że na gitarze były tylko „lepsze” struny– 2 komplety „fioletowych” laBelli.
Komplet to: gitara, struny, pokrowiec, wieszak.
Stan gitary: jak na 12 letnią gitarę, pewnie lepszy niż obecne z salonu. Bo 12 lat sezonowania drewna ma swój pozytywny wpływ na brzmienie. Na zdjęciu zaznaczyłem jakieś odbarwienie na gryfie – od grania akordów „amol”, „dmol”, „cdur” … w kółko … od czegoś trzeba było zacząć, po paroletniej przerwie … w gitarze z metalowymi strunami pewnie progi byłyby w tych miejscach już wyjechane, ale „żyłki” zupełnie nie niszczą progów.
Grubsze struny przy słabszych gitarach mogą powodować wykrzywienie się gryfu – tu od nowości nic się nie zmieniło – gryf jest prosty.
Są opinie, że Admira Paloma ma czasami źle sklejony gryf i potrafi się odkleić.
Ten 12 letni egzemplarz widocznie nie ma tego feleru – czyli jest lepszy od wielu gitar z salonu, w których może to nastąpić.
Przeszedłem na gitary elektryczne i ta od 2 lat zupełnie zalega, a szkoda, bo ktoś powinien cieszyć ucho jej brzmieniem. Polecam!!!
Może i cena za ten 12 letni egzemplarz jest równa, albo wyższa od nowej sklepowej, ale tak to już jest, nie każdy egzemplarz na to zasługuje; ponadto to wybrana gitara z kilkunastu egzemplarzy … i droższych też, po prostu brzmiała najlepiej.
I najważniejsze: jedyny powód sprzedaży to naprawdę, żal patrzeć jak zalega. Nie zmusza mnie czynnik ekonomiczny, zupełnie.
Aby słowo pisane było równe prawdzie proponuję ograć ją u mnie w Gorzowie Wlkp.
Nie wiem, jak bezpiecznie wysłać, coś tak delikatnego. Wysyłka tylko na odpowiedzialność kupującego. Pewnie mogę załatwić, w jakimś sklepie z gitarami odpowiedni karton i całość zawinąć w bąbelki, ale co z tym zrobi kurier, to już inna sprawa. Koszt ok. 30-40zł, chyba?