Autobiograficzna opowieść o własnej ewolucji wewnętrznej, a także przejrzysta analiza „systemu”, w którym żyjemy – systemu rywalizacji, strachu, konsumpcji, monopoli i prowadzonej przez nie manipulacji. Książka udziela również odpowiedzi, jak dokonać zmian w tym systemie.
„Czy mieliście kiedyś styczność z człowiekiem, który ma poczucie celu życiowego, opartego na własnych marzeniach? Którego cechuje szacunek i harmonijna osobowość, a jego postawa napawa ludzi z otoczenia wiarą w sens istnienia? Kiedy spotyka się kogoś podobnego, mamy wrażenie, że ta osoba wie, po co tu jest.
Większość z nas deklaruje jakąś wiarę i wyznaje pewne poglądy dotyczące celu życia, ale często stają się one fasadą, za którą kryjemy wielkie «nic nie rozumiem». Zresztą wielu ludzi w ogóle nie zadaje sobie pytań o sens swojej bytności w tym wymiarze, chyba że zaczynają bardzo cierpieć. Jednak i wtedy nie są to zazwyczaj pytania o sens istnienia, ale raczej o kres cierpienia. Póki jednak nic poważnego nam nie dolega, a sprawy jakoś się toczą, my sami również «toczymy się» jak kamień zepchnięty z góry. Nie zaprzątamy sobie głowy filozofowaniem albo zadawalamy się symbolicznymi wytłumaczeniami, które niesie religia. Po prostu prowadzimy – mniej lub bardziej – cichą egzystencję z kulturowym kanonem, w jakim nas wychowano.
Jednak na dłuższą metę człowiek nie może tak żyć. Wcześniej czy później każdy zdaje sobie z tego sprawę. Kiedy zapada cisza i jesteśmy sami, dopada nas odwieczne pytanie o sens: «po co?», «dlaczego?» Nie chcemy być jedynie bezmyślnymi istotami, których szczytową możliwością jest zaludnienie całej planety. Dlatego robimy tyle «niemądrych» rzeczy: malujemy, śpiewamy, podziwiamy przyrodę, tworzymy teatr, rzeźbimy czy piszemy wiersze. Wszystko to wydaje się całkiem nieracjonalne i zupełnie nieprzydatne do przetrwania, a jednak nam, naszemu wnętrzu potrzebne, by odczuwać «coś więcej». Dzieje się tak nawet teraz, gdy nowi «bogowie» konsumpcji chcą nam objawić, że celem naszego życia powinno być jedynie kupowanie i przeliczanie wszystkiego na pieniądze (nawet sztuki). Nowi «bogowie» mówią także, iż aktualny zwrot w stronę tego, co duchowe, to nic innego jak powrót do ciemnoty i zabobonów. Cóż? Rozumiem obawy twórców konsumpcyjno-naukowego świata. Ktoś o otwartym umyśle może być za bardzo nieprzewidywalny...”
|