Jeżeli ktoś ma trochę oleju w głowie, to musi dojść do wniosku, że Turowicz był jednym z najwybitniejszych Polaków XX wieku. Iluż takich mamy Można na palcach dwóch rąk policzyć. Jego autorytet nie wynikał z nadania. Po prostu w nim siedziało coś nieprzeciętnego. Krzysztof Kozłowski - Brakuje mi jego ogromnego ładunku mądrości, ale takiej mądrości nieprzemądrzałej. I trudnego do opisania uroku... Był czarujący, szalenie mądry, równocześnie powściągliwy, pełen spokoju. Józefa Hennelowa Jerzy Turowicz legendarny naczelny "Tygodnika Powszechnego " w latach 1945-98 kierował pismem, które kształtowało postawy polskiej inteligencji XX wieku. Był jak opoka, na której opierała się nie tylko redakcja, ale i cała formacja intelektualna, skupiona wokół wartości chrześcijańskich. Jego wrażliwość społeczna, inspirowanie ważnych dyskusji o Kościele, bezkompromisowość wobec przejawów antysemityzmu i ksenofobii czy zaangażowanie w kształtowanie rzeczywistości po 89 nie zawsze spotykały się ze zrozumieniem. Dzisiaj, gdy tradycyjne dziennikarstwo powoli odchodzi w przeszłość, przywołanie postaci Jerzego Turowicza, zwłaszcza przez tych, którzy mieli okazję poznać go bliżej, ma szczególne znaczenie. Wśród rozmówców Joanny Podsadeckiej są bliscy współpracownicy i przyjaciele (Krzysztof Kozłowski, Józefa Hennelowa, Janina Ochojska, Adam Michnik, prof. Andrzej Szczeklik, Stefan Wilkanowicz, Anna Szałapak, ks. Adam Boniecki). Kreślą portret człowieka wybitnego głęboko prawego, dobrego, odważnego, dbającego przy tym o zwyczajne, ludzkie relacje jego przyjaźń była darem niezwykłym. Warto dzięki tej wyjątkowej książce zajrzeć do świata, w którym oczywiste wartości nie podlegają dyskusji, a otwarcie na innych rodzi więzi niepodatne na upływ czasu.
Stron 224, PWN
|