Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

Gawędy matematyczne na każdy dzień miesiąca

12-07-2012, 9:28
Aukcja w czasie sprawdzania była zakończona.
Cena kup teraz: 59 zł     
Użytkownik tech28
numer aukcji: 2439837933
Miejscowość Poznań
Wyświetleń: 11   
Koniec: 02-07-2012 12:25:07

Dodatkowe informacje:
Stan: Nowy
Okładka: twarda
Rok wydania (xxxx): 2012
Kondycja: bez śladów używania
Język: polski
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

Koszty wysyłki 0,00 zł.

Książka jest nowa,stan idealny.

Realizacja zakupu od ręki.Kontakt: 61 [zasłonięte] 92

                                                             501 [zasłonięte] 311

Książka jest zbiorem 31 gawęd o matematyce, na bazie których autor przedstawia zagadnienia ważne, często niezbędne, zawsze interesujące, a przede wszystkim poszerzające horyzonty Czytelników zainteresowanych szeroko rozumiana matematyką. Jednym z atutów publikacji – poza wysokimi kompetencjami – jest erudycja autora i jego poczucie humoru, które ułatwiają odbiór prezentowanych zagadnień, zarówno tych prostszych jak i bardziej zaawansowanych.
Książka jest przeznaczona dla wszystkich zainteresowanych matematyką hobbystycznie i zawodowo, w tym nauczycieli i wykładowców, a także uczniów i studentów, dla których ważne jest poznawanie alternatywnych punktów widzenia na zagadnienia nowe, ale i wiele znanych, w dziedzinie – wydawałoby się – tak mocno określonej jak matematyka.

Fragmenty książki:

„Ruch wirowy ma w ogóle wiele zalet. Rzućmy książkę płasko na tapczan, a odbije się, może nawet pognie się i trochę zniszczy. Nadajmy jej lekki ruch wirowy – wyląduje płasko. Koszykarze rzucają piłkę do kosza z lekką rotacją wsteczną, uzyskując stabilność toru lotu.”
„Ludzie, zmuszani do emigracji w 1968 roku, zwykle nie mogli wywozić swoich legalnie posiadanych pieniędzy. Ktoś wpadł na prosty, a genialny pomysł. Zaniesiono pieniądze (dolary) do ambasady USA i tam w obecności ambasadora spalono je. Następnie ambasador siadł przy biurku i napisał: „Pan X w mojej obecności spalił banknoty o numerach takich to a takich. Z poważaniem. Ambasador”. Gdy pan X przyjechał do Nowego Jorku, bank federalny na to zaświadczenie wydał nowe banknoty. „To tylko papier, nośnik wartości, a nie wartość sama w sobie” wyjaśnił urzędnik banku panu X, który mimo, że trzymał w ręku pieniądze, nie bardzo mógł uwierzyć, że naprawdę należą one do niego. Że to t e s a m e pieniądze, które przyniósł do ambasady. Tylko mają inny nośnik.”