Książka Nicka Hornby'ego wzięła się z pasji. Czytałem ją kilka razy i obsesyjnie do niej wracam. Jej bohater miesza rzeczywistość z futbolową iluzją, i to właśnie ta iluzja jest dla niego bardziej prawdziwa niż rzeczywistość. Bo wszystko inne jest tylko bladym odbiciem porządku wyznaczanego przez futbol. Freud się mylił. To nie seks, a nadmuchana skórzana kula rządzi światem. Gdy dziewczyna pyta w łóżku bohatera "Futbolowej gorączki", o czym myśli, przed oczyma przewijają mu się sceny z meczu ukochanego klubu - Arsenalu...
Kibicowanie Kanonierom nam Polakom jest dziś bliskie. Jego bramki strzeże Wojtek Szczęsny.
Nie ma już legendarnego Highbury, został zburzony, ale cierpienie i radość piłkarskiego kibica są ponadczasowe...
ROMAN KOŁTOŃ
W swym kibicowskim credo Hornby posuwa się do ostateczności i wypowiada rzecz dla jednych absurdalną i wręcz karygodną, dla drugich zrozumiałą samą przez się: „Nic nie ma znaczenia poza piłką nożną”. Nie ma wątpliwości, żeby książka o piłce nożnej miała jakikolwiek znaczenie, zdanie to nie mogło nie zostać wypowiedziane. Jest ono niczym amen w pacierzu.
JANUSZ DRZEWUCKI
Bez względu na to, czy interesujesz się piłką nożną czy nie, ta książka rozbawi cię do łez i będziesz miał ochotę czytać jej fragmenty nawet zupełnie obcym ludziom. Przekonasz się jednak, jak bardzo przenikliwe i uczciwe są wyznania autora ogarniętego obsesją na punkcie gry.
NICHOLAS LEZARD, "GQ"
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Stron: 357
|