Fundacja BERNARDYN. Zabrana przed śmiercią
Tę starą sukę zabraliśmy ze schroniska, gdzie miała zostać uśpiona. Właściwie mieli ją uśpić już wcześniej, od razu, gdy Straż Miejska odebrała ją właścicielowi i zawiozła do lecznicy. Była w opłakanym stanie, nie chodziła, robiła pod siebie , cuchnęła moczem, lekarz mówił, że głucha i prawie ślepa, że problemy z sercem i trzymaniem moczu. Ktoś tam jednak z obserwujących ludzi zaczął się interesować, zadawać pytania, powiadomił kilka ogranizacji prozwierzęcych i trzeba było eutanazję odłożyć na później.
Pojechaliśmy do schroniska na drugi dzień.Suka leżała mokra w kojcu we własnych odchodach. Nie miała siły wstać, trzeba było podnosić odmięśnione, drżące ciało. Z wdzięczności, że ktoś jest przy niej lizała po rękach, kładła głowę na kolanach, cichutko jęczała. Prosiła, żeby ją zabrać z tego miejsca. Nie chciała umierać. Taki los zgotowano na sam koniec życia wiernemu psu.
To dobra i mądra suka, wydaje się, że wszystko rozumie. Ma już dużo lat i nie ma zębów, część już powypadała, reszta starta do dziąseł. Nie ma czym gryźć. Stara suka, przed śmiercią straciła swój dom. Byle jaki dom i byle jakich właścicieli. Nigdy nie była czesana (wycięliśmy kilogramy śmierdzącego, brudnego i mokrego filcu, nawet z czubka głowy), nikt jej nie głaskał i nie mówił, że jest piękna. Straciła całe życie przy bezdusznych ludziach, nie zaznała niczego dobrego. Szkoda tego życia i szkoda tej suki.I teraz mielibyśmy pozwolić, żeby ją tak po prostu uśpiono? A gdzie to coś, dla czego warto żyć?Damy jej to, co możemy i każdego dnia będziemy starali się wynagrodzić zło, jakiego zaznała w całym swoim długim życiu. Umrze u nas spokojna i kochana.Nie podnosi się sama, ale podniesiona naszymi rękoma chodzi i sprawia jej to radość. Łapy coraz mniej drżą i potrafi już ominąć kamień na swojej drodze. Mieszka w domu u wolontariuszki w towarzystwie innych wiekowych i bezpańskich bernardynów. Te bernardyny też już nikomu nie są potrzebne, ich czas dawno się skończył. Suka na imię ma Balbinka i w tej chwili śpi obok na dywanie. Bezpieczna, spokojna, najedzona. Jutro kolejny dzień jej cudem uratowanego życia...
Jeśli ktoś z Państwa chce pomóc w wyżywieniu i utrzymaniu Balbinki prosimy o drobne nawet datki lub pomoc rzeczową. Przyda się bardzo, bo u nas takich psów jak ta suka jest kilkadziesiąt i trudno samemu sprostać wszystkiemu. I jeszcze jedno: Balbina nie robi już pod siebie, ale załatwia się podczas spacerów na dworze. Nie jest również głucha, wręcz przeciwnie, ma doskonały słuch i jest czujna. Nie jest ślepa, ma jedynie bielmo starcze i trochę niedowidzi. Głośno szczeka i ostatnio nocami nudzi się i nas przywołuje.
tel: 601 [zasłonięte] 433
601 [zasłonięte] 200
mail: [zasłonięte]@bernardyn.org.pl
Zapraszamy na stronę internetową, zapoznacie się Państwo z naszą działalnością i innymi zwierzętami potrzebującymi pomocy.
www.bernardyn.org.pl
Możecie nam Państwo również pomóc w utrzymaniu Balbiny, wpłacając nawet niewielką kwotę na konto naszej Fundacji.
BERNARDYN Fundacja Zwierząt Skrzywdzonych 98-100 Łask Anielin 51 Bank PKO SA 18 1240 [zasłonięte] 3[zasłonięte]2881110 [zasłonięte] 298504