Alternatywny przebieg historii: Rosjanie wygrywają zimna wojnę i przystępują do ataku na Nowy Jork. Zaskoczeni amerykanie próbują się bronić, ale brak przygotowań na tego typu atak w rezultacie doprowadza do przejęcia ważniejszych ośrodków władzy przez Rosjan. W takich warunkach w różnych miejscach w kraju powstają bojówki partyzanckie, które stawiają czynny opór okupantom. Jak się okazuje za przykładem historii z „Freedom Fighters”, bojownikami o wolność zostają także zupełnie przypadkowe osoby...
Nazywasz się Christopher Stone i jesteś zwykłym robotnikiem. Zupełnie przypadkiem musisz walczyć o swoje życie i ratować niewinnych ludzi. Wychodzi przy tym, ze wykazujesz się spora charyzmą i zdolnościami przywódczymi. Szybko się uczysz, także władania bronią palna. „Freedom Fighters” to taktyczna strzelanina, w której przyjdzie nam dowodzić ekipą partyzantów w walkach o strategiczne miejsca Nowego Jorku oraz o ważnych dla rozwoju przyszłych wypadków ludzi.
Ciekawie prezentuje się proces przemiany naszego bohatera – po kolejnych misjach działa coraz bardziej profesjonalnie, inaczej wygląda, na ciele pojawiają się szramy itp. Nasz bohater podnosi z każda misja poziom swej charyzmy, a dzięki jej wzrostowi łatwiej nam podczas walk werbować ochotników. Możemy dowodzić maksymalnie 12-osobowym oddziałem. System wydawania komend jest bardzo dobrze przemyślany i dobrze został także „obłożony” na padzie. Możemy wydawać polecenia całej grupie, jak i pojedynczym jej członkom. Nas podopieczni (podobnie jak i przeciwnicy) mogą pochwalić się dosyć wysokim poziomem sztucznej inteligencji – dobrze asekurują wskazany przez nas teren, potrafią solidnie nas wesprzeć, udanie wykorzystują zasłony terenowe.