Tajemnice Dworu berlińskiego.
Z papierów i pamiętników Damy dworskiej w służbie Jej Cesarskiej Mości Cesarzowej-królowej.
(Od czerwca 1888 do wiosny 1898 r.) Część pierwsza.
PRZEDMOWA TŁÓMACZA. Książka o prywatnem życiu Wilhelma Drugiego (Henryk Fischer — London — William Heinemann 1904) wznieciła w berlińskich kołach dworskich tem nieprzy-jemniejszą senzacyę, że — jak to można wnosić z niektórych jej ustępów — autor, ukrywający się pod pseudonimem Henryka Fischera, znał prawdopodobnie treść prywatnych zapisków cesarza Fryderyka III. doprowadzonych prawie do dnia jego śmierci. Historya owego dziennika jest mniej więcej następująca:
Jednym z wychowawców Fryderyka III. był ewangelicki kapłan Fryd. Godet, który od r. 1851. żył w Neu-chatel i utrzymywał z Fryderykiem III. żywą korespon-dencyę. Po śmierci Godeta (1899.) znalazła wdowa w spuściźnie po nim kasetkę napełnioną papierami, w których, po bliższem przeglądnięciu, poznała dziennik Fryderyka III., zawarty w kilku sporych zeszytach. Widocznie przesyłał cesarz Fryderyk byłemu wychowawcy
zapiski swoje zeszytami; niewiadomo, z jakiego powodu nie chciał przechowywać ich w zamku berlińskim. Pani Godet doniosła o tem ważnem odkryciu osobiście sobie znanej Wielkiej Księżnie badeńskiej, siostrze Fryderyka III., a ta zwróciła się do swego bratanka, cesarza Wilhelma II. Natychmiast otrzymał poseł niemiecki w Szwajcaryi, Dr. A. von Bttlow polecenie od cesarza Wilhelma, by udał się do Neuchatel i za wszelką cenę wydobył dziennik z rąk pani Godet. Podobno cesarz miał z początku zamiar udać się incognito osobiście do Szwajcaryi, zaniechał go jednakże, skoro mu przedstawiono jak mylne może stąd wyciągnąć wnioski europejska polityka.
Dr. Bulow, odebrawszy telegraficznie rozkaz, udał się bezzwłocznie do pani Godet i przedstawił jej życzenia swego monarchy. Zacna matrona nie zawahała się ani chwili i złożyła kasetkę z drogocennym rękopisem w ręce cesarskiego wysłannika; kluczyk do kasetki opieczętował pan von Biilow w obecności pani Godet. Następnie udał się do Berlina i osobiście wręczył tajemniczą skrzynkę cesarzowi. Z wdzięczności pozostawiono wdowie pensyę, jaką pobierał jej mąż z prywatnej szkatuły cesarskiej.
Kiedy więc niniejsza książka ukazała się w handlu księgarskim, powstało na zamku w Berlinie podejrzenie, że istnieje odpis dziennika, który cesarz Fryderyk złożył
na innem miejscu. Wszelkie jednak poszukiwania za tem okazały się dotąd i okażą się prawdopodobnie i nadal — daremnemi...
Dla nas to obojętne, czy autor lub autorka czerpali niektóre swoje wiadomości z dziennika cesarskiego, czy z jakichś innych pewnych źródeł, książka zresztą zajmuje się głównie Wilhelmem 11. już po jego wstąpieniu na tron niemiecki, a więc po śmierci Fryderyka III. Czy owa dama dworska, która publikuje swoje wspomnienia z dworu w sposób tak „przeraźliwie" szczery, jest zgoła imaginacyjną tylko — formą tylko niejako literacką książki? Wierzyć w to niepodobna, przeczytawszy jej zwierzenia: bije z nich szczerość bezwzględna, ironia bólu, który nawet we wspomnieniu nie przestaje być bólem i owa prawda, która niejednokrotnie — a może zawsze — „dziwniejszą jest, niż zmyślenie..."
O literackiej wartości takiej książki mówić — rzecz zbyteczna. Może dzieło będzie kiedyś historycznem, dzisiaj jest i pozostanie zawsze zarysem psychologicznym człowieka, który, przy całej niezwykłej intelligencyi, oczy ma oślepione purpurą, który przeto mogąc działać „wiele i dobrze", działa „wiele, lecz źle lub opacznie..."
~>i „...Był sobie król", mówił Bruyens w jednej ze swoich pięknych allegoryi, „który co rano wychodził na taras zamkowy, by oglądać wschodzące słońce — tego milio-
Patrzałam na królewskie urodziny, pomagałam rozdzielać order Podwiązki w dniu ślubu, stałam przy kró-lewskiem łożu śmierci; w królewskiem towarzystwie doznałam wszystkich uciech tego świata — bo w istocie większą część swego życia spędziłam na dworze; lecz kiedy dawniej byłam pożądaną towarzyszką i przyjaciółką, teraz jestem — o zmienna życia dolo! —poprostu jednym z kilkuset domowników.
Jako dama z tytułem i pozycyą przyjęłam po stracie fortuny polecenie Najjaśniejszych Państwa, by wstąpić na jeden ze szczebli dworskiej drabiny zbudowanej dla dostojnie brzmiących imion i na podstawie królewskiego upoważnienia zostałam mianowaną damą dworską im-peratorowej, urząd, który »pierwszy gentleman Europy« określił dowcipnie jako »pierwszą lepszą z czterech wielkich obręczy u pozłacanego rydwanu, jako damę do wszystkiego, która w nagrodę za darmo może chodzić do teatru, na koncerta i oratorya, które nie potrzebuje płacić lekarzom honoraryów, ani też aptekom rachunków za lekarstwa«. — Więc tem mam być i niczem więcej?.,. Głos marszałka Dworu, pana von Liebenau, mojego przełożonego teraz, obudził mnie z posępnych dumań. Wszechmocny w tym czasie zarządca wyznaczył mi bezwłocznie zakres moich zajęć. »Obejmie Pani na razie podwójny urząd Maftresse de maison i panny honorowej. Jest to
drażliwe stanowisko, bo przywiązuje człowieka ściśle do pięt Najjaśniejszych państwa, o tyle, że pieczę nad najdostojniejszemi osobami wkłada w ręce Pani; ogłoszono już bowiem, że nie będzie zmiany w poufnych stosunkach pałacowych. Cesarz i cesarzowa będą i nadal zajmować jedną sypialnię, a Pani ma sprawować nadzór nad bezpośredniemi służbami obydwu najdostojniejszych osób« Pana i Pani. Łaskawa Pani, która żyła w wielkim świecie i zna wszystkie delikatne wymogi lepiej, niż niejedna księżniczka, nie będzie się chyba lękała tego stanowiska; co się mnie tyczy, jestem z zupełnem zaufaniem dla Jej taktu i bystrości. Później przyślę Pani listę ze specyalnemi instrukcyami. A teraz, moja droga Hrabino«, zakończył dworak, wstając ze swego fotelu, »racz przyjąć kilka przyjacielskich wskazówek nim zamieszkasz jedną z komnat, w apartamentach przeznaczonych dla dam Najjaśniejszej Pani. Jeżeli chcesz awansować na dworze, pozostaw wszystkie myśli niezależności, wszystkie kramarskie pojęcia prawości i gnuśnej, codziennej uczciwości poza bramami tego pałacu; wyzuj się ze swej osobistość] — wszelki indywidualizm prócz indywidualności naszych władców jest niecierpiany — bądź czystym i prostym automatem, uśmiechaj się do kaprysów Najjaśniejszej Pani, nie oburzaj się na zniewagi wyższych,
a jeżeli już musisz kiedyś wpaść w wściekłość, mścij się na niższych od siebie«.
Chciałam odpowiedzieć, zaprotestować, lecz uprzedził mnie marszałek Dworu.
»Ja wiem, co Pani pragniesz odeprzeć«, zawołał; »pani sądzisz, że jest rzeczą nędzną i pogardy godną ponosić takie ofiary wobec krzywd ze strony przełożonych, i ja zgadzam się z Panią. Lecz my wszyscy to czynimy, musimy to czynić; jest to niejako piorunochronem, którym rozprasza złe humory. A teraz, au revo/i, Madame la Comtesse. Jeszcze raz — bądź automatem!« Mówiąc to pan von Liebenau ucałował mi rękę, a w parę minut później stałam na dziedzińcu dworskim zupełnie bez przytomności, oburzona i gniewna.
Prawie dziewięć lat upłynęło od tego czasu, kiedym pierwszą noc przeszlochała w wielkim, szarym zamku nad rzeką Sprewą. Gorące, czerwcowe słońce lało się strumieniami do mego pokoju, a cały Berlin rozprawiał o pierwszej mowie cesarza w parlamencie. Teraz, kiedy papierowi powierzam moje wspomnienia z dworu Wilhelma 11., niech mi będzie wolno powiedzieć, że przez cały ten czas służyłam za zwierzę juczne dostojnym
osobom, moim wielkim chlebodawcom, których Opatrzność wyprawiła na ten świat, »zgoła już gotowych do konnej jazdy, bo w butach i ostrogach«, — ni mniej, ni więcej.
Nie mam żadnych osobliwszych przyczyn do skargi. Nie pragnę też, aby te kartki swawolnie rzucały cień na owe znakomitości, o których piszę. Celem moim jedynym jest prawda, to uczucie, o którem przed stu pięćdziesięciu laty pisał Dr. Johnson: »Jak przecież coś wzniosłego w ogłaszaniu prawdy, choćby przez to samolubstwo ludzkie stanęło pod pręgierzem«.
Nie mam żadnych osobistych korzyści na oku, ani też nie usprawiedliwiam swej książki, w której opowiadam o życiu dworskiem tak, jak ja je widziałam. Jeżeli po części zawiera niespodzianki i obala ustalone już pojęcia, jeżeli z drugiej strony prostuje niektóre rzeczy, które stały' się już historyą, wychodząc z punktu zupełnie odmiennego od powszechnie przyjętych mniemań i wierzeń — niech czytelnik pamięta, że prawda jest dziwniejszą i rzadszą, niż zmyślenie i że historyą jest kłamstwem; powtarzam ten zwrot za księżną orleańską, szwagrową Ludwika XV, »dowcipną, i śmiałą niewiastę«, tą samą, która słysząc fałszywy raport, że Fryderyk Wielki, po bitwie pod Rosbachem, ciągnie na Wersal, zawołała: »Tem lepiej, raz przecie ujrzę króla«.
Podaję tylko niektóre wypadki z życia Wilhelma II.
i jego małżonki, jakie nasunęły się mojej obserwacyi osobistej, lub też te, które słyszałam z ust wiarygodnych świadków. Kilka szczegółów, które poprzedziły wstąpienie na tron cesarza, zmuszoną jestem podać tak, jak mi je przyniosła fama dworska, nie biorąc za nie żadnej odpowiedzialności.
SPIS TREŚCI: ROZDZIAŁ PIERWSZY.
Urodziny cesarza. — Jego zdrowie i właściwości fizyczne. Bojaźń choroby.
ROZDZIAŁ DRUGI.
Prywatne pokoje cesarstwa. - Życie domowe. - Wzajemny stosunek cesarskiej pary. — Codzienne życie Wilhelma II.
ROZDZIAŁ TRZECI.
Wilhelm 1!. i Mr. Vanderbilt. — Pracownia cesarza. — Jego suknie. - Jego szatnia i ubieralnia. — Król Leopold belgijski.
ROZDZIAŁ CZWARTY.
Regulamin domowy. — Wilhelm II. jako ojciec rodziny. Wilhelm II. i M. Herbette, francuski ambasador.
ROZDZIAŁ PIĄTY.
Rola Bismarcków. — Cesarz i car. — Majordomus pałacowy von Liebenau. — Wilhelm, namiętny podróżnik.
ROZDZIAŁ SZÓSTY.
Namiętność cesarza do podróży (ciąg dalszy). — Dwór duński. — Wilhelm II. i Franciszek Józef I. — Rozrywki i niepokój Wilhelma II. — »Pieśń do Egira«. Cesarz jako mówca. — Jego
historyczne błędy.
ROZDZIAŁ SIÓDMY.
Rozrywki cesarskie. — Wieczorek Menzel'owski.
ROZDZIAŁ ÓSMY.
Cesarz, jako finansista. — Jego skąpstwo. — Cesarz, jako archi tekt. — Upadek Caprivi'ego. — Kanclerz Hohenlohe.
WIELKOŚĆ 17x13CM,TWARDA INTROLIGATORSKA OPRAWA ,LICZY VIII+240 STRONY.
STAN:OKŁADKA DB-/DST+,STRONY SĄ POŻÓŁKŁE,CZĘŚĆ TROCHĘ POPLAMIONA,BRAK 2 OSTATNICH KARTEK /OSTATNIA TEKSTU I SPISU TREŚCI/,BRAK CZĘŚCI KARTKI 239-240,POZA TYM STAN W ŚRODKU DB .
KOSZT WYSYŁKI WYNOSI 10 ZŁ - PŁATNE PRZELEWEM / KOSZT ZRYCZAŁTOWANY NA TERENIE POLSKI,BEZ WZGLĘDU NA WAGĘ,ROZMIAR I ILOŚĆ KSIĄŻEK - PRZESYŁKA POLECONA EKONOMICZNA + KOPERTA BĄBELKOWA.W PRZYPADKU PRZESYŁKI POLECONEJ PRIORYTETOWEJ PROSZĘ O DOPŁATĘ W WYSOKOŚCI 3ZŁ.KOSZT PRZESYŁKI ZAGRANICZNEJ ZGODNY Z CENNIKIEM POCZTY POLSKIEJ / .
WYDAWNICTWO KSIĘGARNI STEFANA KAVKI KRAKÓW 1905.
INFORMACJE DOTYCZĄCE REALIZACJI AUKCJI,NR KONTA BANKOWEGO ITP.ZNAJDUJĄ SIĘ NA STRONIE "O MNIE" ORAZ DOŁĄCZONE SĄ DO POWIADOMIENIA O WYGRANIU AUKCJI.
PRZED ZŁOŻENIEM OFERTY KUPNA PROSZĘ ZAPOZNAĆ SIĘ Z WARUNKAMI SPRZEDAŻY PRZEDSTAWIONYMI NA STRONIE "O MNIE"
NIE ODWOŁUJĘ OFERT KUPNA!!!
ZOBACZ INNE MOJE AUKCJE
ZOBACZ STRONĘ O MNIE
![](http://ikonotheka.home.pl/20<span class=hidden_cl>[zasłonięte]</span>015/B1.JPG)
![](http://ikonotheka.home.pl/20<span class=hidden_cl>[zasłonięte]</span>015/B2.JPG)
![](http://ikonotheka.home.pl/20<span class=hidden_cl>[zasłonięte]</span>015/B3.JPG)
![](http://ikonotheka.home.pl/20<span class=hidden_cl>[zasłonięte]</span>015/B4.JPG)
![](http://ikonotheka.home.pl/20<span class=hidden_cl>[zasłonięte]</span>015/B5.JPG)
![](http://ikonotheka.home.pl/20<span class=hidden_cl>[zasłonięte]</span>015/B6.JPG)
![](http://ikonotheka.home.pl/20<span class=hidden_cl>[zasłonięte]</span>015/B7.JPG)
![](http://ikonotheka.home.pl/20<span class=hidden_cl>[zasłonięte]</span>015/B8.JPG)
![](http://ikonotheka.home.pl/20<span class=hidden_cl>[zasłonięte]</span>015/B9.JPG)
![](http://ikonotheka.home.pl/20<span class=hidden_cl>[zasłonięte]</span>015/B10.JPG)
![](http://ikonotheka.home.pl/20<span class=hidden_cl>[zasłonięte]</span>015/B11.JPG)
![](http://ikonotheka.home.pl/20<span class=hidden_cl>[zasłonięte]</span>015/B12.JPG)
![](http://ikonotheka.home.pl/20<span class=hidden_cl>[zasłonięte]</span>015/B13.JPG)
![](http://ikonotheka.home.pl/20<span class=hidden_cl>[zasłonięte]</span>015/B14.JPG)
![](http://ikonotheka.home.pl/20<span class=hidden_cl>[zasłonięte]</span>015/B15.JPG)
![](http://ikonotheka.home.pl/20<span class=hidden_cl>[zasłonięte]</span>015/B16.JPG)