Koniec licytacji w poniedziałek po 22:00 — nie zapomnij zalicytować.

Przedmiotem licytacji jest Fender Stratocaster wyprodukowany w Japonii. Gitara jest używana, ale najwyraźniej ktoś więcej czasu poświęcał na pielęgnowanie jej niż granie ponieważ nie ma na niej żadnych śladów użytkowania. W efekcie bardziej przypomina instrument sklepowy niż rzecz z drugiej ręki. Zarówno na korpusie jak i gryfie nie doszukamy się rys, obić, otarć, wgniotek, czy odprysków lakieru. Jedynie mikroskopijne ślady od kostki na pickguardzie zdradzają, że instrumentu był w ogóle przez kogoś dotykany, ale nawet to widać jedynie w ostrym świetle i przy szczególnej wnikliwości obserwatora. W newralgicznym rejonie łączenia gryfu z korpusem również nie znajdziemy niczego, co mogłoby wzbudzić niepokój. Wszystko jest bardzo ładnie spasowane i nie występują pojawiające się często w gitarach o takiej konstrukcji pęknięcia lakieru, (które zwykle nie mają na nic wpływu, ale nikt ich nie lubi). Osprzęt nie jest pordzewiały i w żaden sposób zużyty, nie ma w nim także tony kurzu, który lubi siedzieć w szczelinach. Sprzęt jest czyściutki, zadbany - jak nowy. 

Podobnie sytuacja wygląda jeśli przeanalizować stan techniczny.  Gitara nie ma żadnych śladów zużycia progów, elektronika działa jak nowa i nie daje żadnych niepokojących sygnałów w postaci szumów, trzasków itp. Gryf jest oczywiście prościutki i technicznie sprawny - regulacja pozwala na swobodne dostosowanie łuku do dowolnego rozmiaru strun. Każda śrubka, która jest w tej gitarze działa i spełnia swoją funkcję. Gitara trzyma strój, ma optymalnie ustawioną akcję strun i jest gotowa do gry bez potrzeby oddawania jej do lutnikowi (chyba, że ktoś chce lub ma jakieś egzotyczne wymagania).

Instrument nie przechodził żadnych modyfikacji. Poza nienagannym stanem technicznym i wizualnym zwraca uwagę pięknym wyglądem. Kolor vintage white bardzo dobrze prezentuje się z palisandrową podstrunnicą oraz śnieżnobiałym pickguardem. Instrument wygląda stylowo, nieco retro.

Pisać o brzmieniu jest ciężko, ale spróbujmy: 

Jest to Strat z mocno postawionym środkowym pasmem. Tańsze Stratocastery mają często problem z przetwornikiem przy mostku, który eksponuje tak dużo góry, że w praktyce nie da się na tym grać. Tutaj występuje charakterystyczny ton Stratocastera na którym można zbudować przepiękne czyste brzmienie, ale nie przebija on bębenków w uszach nadmiarem wysokich częstotliwości i niedostatkiem niskich. Przy przetworniku gryfowym jest charakterystyczny „strzał z basu”, który w tańszych Stratach nie występuje. Graniu nie towarzyszy, więc wrażenie „druciastego” brzmienia. Gitarę można przetestować w Olsztynie, po wcześniejszym umówieniu się i na własne uszy przekonać się, czy brzmienie oferowane przez tę gitarę jest zgodne z naszym gustem. 

W zestawie pokrowiec i pasek (obie rzeczy marki Fender).