Koniec licytacji w poniedziałek wieczorem— nie zapomnij zalicytować.
Chciałbym zaproponować niezwykłą gitarę elektryczną Fender Deluxe Roadhouse Stratocaster w pięknym kolorze Brown Sunburst. Instrument to jeden z najwyższych modeli Stratocastera produkowanych przez Fendera w Meksyku - od modelu Standard dzieli go dystans kilku serii i ponad tysiąc złotych różnicy w cenie.
Ten Roadhouse w sklepie kosztował 3200 zł - tutaj do kupienia od złotówki.
Jest to sprzęt doskonale wyposażony, wspaniale wyglądający i zupełnie profesjonalny.
Zapraszam do oglądania zdjęć i przeczytania opisu.
Tych, którzy mają taką możliwość zapraszam do testowania instrumentu w Olsztynie.
Egzemplarz, który sprzedaję jest w stanie właściwie doskonałym i śmiało można by kłamać, że to nowa gitara powiedzmy z wystawy sklepowej. Nie ma większych rys, obić - ślady użytkowania są naprawdę takie jakby nie pochodziła z drugiej ręki, a jedynie parę osób pograło na niej w sklepie. Jakieś mikroryski do szukania z lupą się może znajdą, ale ogólnie stan na szóstkę i ze świecą tak zadbanego strata na rynku wtórnym szukać. Do tego załączam również pół kilo makulatury, którą dołączał do tej gitary producent, więc przyszły właściciel poczuje się tak jakby faktycznie kupił nówkę.
Technicznie jest jest jeszcze lepiej niż wizualnie. Nie ma się do czego przyczepić - zero jakiegokolwiek zużycia. Progi jak nowe (dosłownie żadnych śladów grania), siodełko nie wyrobione, elektronika jak nowa (brak szumów, trzasków itp.), klucze trzymają strój, wszystko można swobodnie regulować wg własnych preferencji ponieważ cała mechanika jest absolutnie sprawna. Gitara jest ustawiona do strun 10-46 - moim zdaniem zdecydowanie lepiej niż regulują fabrycznie, więc gra się miękko i przyjemnie.
Gitara jest na pełnym wypasie jeśli chodzi o specyfikację techiniczną. Korpus jest olchy - wszystko wskazuje na to, że z jednego kawałka ponieważ nie widać żadnych śladów łączeń. Przez transparentny lakier wyraźnie widać piękny rysunek drewna. Jak powszechnie wiadomo do gitar z widocznym drewnem idą najładniejsze kawałki, bo przecież Fender nie głupi i wie, że nie opłaca się pod lakierem ładnego drewna chować, a brzydkiego wyrzucać.
Gryf polakierowany na słomiany kolor, ale nie jest to wysoki połysk znany ze Standarda tylko satyna. W dotyku bardzo przyjemny, aksamitny, ręka doskonale się po nim przesuwa i jestem pewien, że jak pogracie na takim, to nie będziecie chcieli innego. Gryf znakomicie spasowany z korpusem. Nie tylko nie da się między nie wcisnąć kartki papieru, ale mam wrażenie, że nawet wdmuchnąć tam powietrza. Oczywiście w miejscu łączenia nie ma żadnych rys, pęknięć, czy czegoś w tym stylu.
Całości dopełnia bordowy pickguard charakterystyczny dla wyższych nieco modeli. Deluxe w nazwie do czegoś zobowiązuje i odrobina luksusu musi być.
Brzmienie z tych wszystkich ładnych rzeczy zbierają zawodowe pickupy Texas Special, których rekomendować nie trzeba ponieważ są esencją brzmienia Stratocastera i gwarantują fenderowską szklankę. Elektronika w klasycznym układzie master volume i 2x tone (dla gryfowego i środkowego przetwornika). Wszystko polutowane fabrycznie.
Progi medium jumbo - nie za duże, nie za małe, radius 9,5 - generalnie manual jak w American Standardzie.
Polecam, gitarka jest pierwsza klasa. Oczywiście nie przechodziła żadnych napraw i modyfikacji.
Seria znana, lubiana - bardzo dobrą prasę mają te wszystkie meksykańskie Straty z wyższej półki.