Faszyzm był snem, który nigdy się nie ziścił. Tak, oczywiście wszyscy wiemy, że panował w okresie międzywojennym w Niemczech i we Włoszech. Ale faszysta prawdziwy powiedziałby, że były to systemy wypaczone, zbiurokratyzowane. A przecież nie chodziło o zbudowanie etatystycznego potworka z urzędową oficjalną ideologią!
Faszyzm był jedną z największych rewolucyjnych ideologii wszechczasów. Nie chodziło bynajmnij o pobicie komunistów i odsunięcie od władzy garści mieszczańskich polityków. Faszyzm był marzeniem o rewitalizacji świata, o nadaniu mu nowych kolorów. Jego idea sprowadzała się mniej więcej do tego, aby mieszczański film o rzeczywistości, oryginalnie czarno-biały, pokolorować na całą paletę barw. Chodziło o to, aby trawa była bardziej zielona, kwiaty bardziej kolorowe, aby świat przestał być szary, ludzie przestali liczyć pieniądze i narzekać na ubóstwo i brak bracy. Celem faszyzmu było dokonanie rewolucji, która zmieni postrzeganie świata. Miał dać nowe poczucie sensu i celu życia po upadku chrześcijaństwa jako idei dającej społeczeństwu spoistość. Była to więc ideologia – rodzaj laickiej religii - która zastępując chrześcijaństwo, da napęd do zniszczenia materialistycznego świata mieszczańskiego liberalizmu. Marksizm traktowany był jako nic innego jak tylko rodzaj sekciarskiego i zradykalizowanego materializmu demokratyczno-liberalnego. [fragment wstępu]
|