Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

Elitarne jednostki specjalne Wojska Polskiego

19-09-2014, 16:36
Aukcja w czasie sprawdzania była zakończona.
Cena kup teraz: 28.99 zł     
Użytkownik e_stanczyk_pl
numer aukcji: 4532501460
Miejscowość stalowa wola
Wyświetleń: 2   
Koniec: 19-09-2014 15:37:28

Dodatkowe informacje:
Stan: Nowy
Okładka: twarda
Rok wydania (xxxx): 2013
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

Księgarnia Stańczyk w Stalowej Woli

DOSTAWA

Możliwe formy dostawy to:

  • dostawa kurierem
  • wysyłka Pocztą Polską
  • odbiór osobisty w Paczkomacie
Koszty dostawy podane są w nagłówku strony

 

 

Płatność

Akceptujemy wszystkie formy płatności dostępne na Allegro



Czas dostawy

Termin wysyłki wynosi 24-48 godzin (dni robocze pon.-pt.)



Opinie o nas

Koniecznie zobacz opinie o nas na naszym innym koncie: stanczyk_mir, który prowadzimy od 2006 roku!

Elitarne jednostki specjalne Wojska Polskiego 1939-45 

Autor: Piotr Korczyński

Wydawnictwo: Vesper

18 listopada 1942 roku kompania znalazła się w głównym ośrodku szkoleniowym komandosów – osławionym Commando Depot w Achnacarry w północnej Szkocji. Komendantem ośrodka był podpułkownik Charles Vaughan, którego komandosi nazywali „Dziedzicem na Achnacarry” lub „Rommlem Północy”. W ośrodku żołnierze przechodzili niezwykle ciężki, trzytygodniowy kurs. Zaliczenie całego programu szkolenia uprawniało do noszenia tytułu „komandosa”. Ćwiczenia prowadzono od świtu do zmroku, często również nocą. Cały obóz tonął w błocie, ale na każdy apel należało stawić się w nieskazitelnie czystym mundurze. Program kursu obejmował między innymi marszobiegi w pełnym oporządzeniu z bronią oraz zajęcia na strzelnicy. Szczególną wagę przywiązywano do treningu tak zwanej cichej roboty na nieprzyjacielskich tyłach. Ćwiczono walkę wręcz, walkę sztyletem, wspinaczkę górską i pływanie. Aby oswoić przyszłych komandosów z ogniem, większość zajęć odbywało się z użyciem ostrej amunicji. Wszystkie komendy musiały być wykonywane w biegu, nawet zbiórki na posiłek przed kuchnią. Tak forsowna zaprawa oprócz doskonalenia umiejętności bojowych miała jeszcze jeden cel. Żołnierze, którzy jej doświadczyli byli zgodni co do tego, że: „Achnacarry było przede wszystkim szkołą charakterów. Kiedy nogi odmawiały posłuszeństwa, kiedy brakowało w piersiach tchu, wzrok zachodził mgłą, a oporządzenie i broń ciążyły niezmiernie, trzeba było wielkiej siły woli, aby nie ustać, aby wytrwać do końca. Niejeden był bliski załamania i wtedy okazywało się, że Achnacarry było też szkołą koleżeństwa. Podtrzymywano się wzajemnie na duchu, silniejsi pomagali słabszym, choć sami ledwo trzymali się na nogach”.