|
Edith Piaf nie miała wykształcenia, tym bardziej zaskakuje jej piękny charakter pisma, można powiedzieć, charakter pisma inteligentnego mężczyzny. Pisze bez błędów gramatycznych czy ortograficznych, a listy do boksera Marcela Cerdana ujawniają zmysł poetycki, podobnie jak listy do największego przyjaciela - Jeana Cocteau, który umarł na atak serca po otrzymaniu wiadomości o zgonie przyjaciółki. Piaf chętnie bywała w towarzystwie artystów i intelektualistów. Łaknęła tego świata, podobnie jak namiętnie słuchała Beethovena czy innych wielkich klasyków. Chłonęła z otocznia wszystko, by budować swoje artystyczne wnętrze. Czyniła to podświadomie.
Od lat ukazuja się wciąż nowe książki o wielkiej pieśniarce. Piszą ją różni ludzie, pod pretekstami, chociaż zdarza się, że piszą ze zwykłej potrzeby serca i to jest chyba najważniejsze. Od wielu lat chodzę śladami Edith Piaf po Paryżu. Nie zaglądam do Klubu Przyjaciół, gdyż nie pociąga mnie muzeum, do którego trzeba się telefonicznie zapisywać i umawiać na godziny. Moim osobistym muzeum Piaf jest jej skromny grób na stromym stoku cmentarza Pere Lachaaise, z którego udaję się zawsze na pobliski plac jej imienia, w skromnej dzielnicy niedaleko Belleville. Przy niewielkim trójkątnym placu mieści się Bar Edith Piaf, zwyczajny, dla zwyczajnych ludzi z okolicy.
Stron 295
|