Echochrome to innowacyjna gra logiczna, która określana jest mianem „grywalnej twórczości M. C. Eshera”. Przygotowana została przez japońskie, wewnętrzne studio Sony, któremu przyświecała zasada: „nie liczy się grafika, najważniejsza jest grywalność”.
W Echochrome obejmujemy kontrolę nad naszkicowaną w prosty sposób kukłą, która idzie przed siebie nie zważając na napotykane przeszkody (podobnie było w słynnych wieki temu Lemmingach). Jeśli nasz bohater będzie miał przed sobą dziurę, wpadnie w nią. Gdy napotka ścianę, odbije się od niej i zmieni kierunek chodu. Jeśli w końcu wejdzie na wybijające w górę pole, dostanie się na wyższy poziom. Nasza w tym głowa, by nie robił tego wszystkiego bezmyślnie.
Cała rozgrywka oparta jest na systemie złudzeń optycznych – jedyne, na co mamy wpływ, to kamera. Można obracać ją we wszystkie strony, co ma pomóc sterowanej przez nas postaci. W jaki sposób? Najczęściej poprzez takie obrócenie widoku, aby napotkana przeszkoda stała się niewidoczna. Załóżmy, że mamy przed sobą dziurę, ale niedaleko położona jest pionowa kolumna. Jeśli obrócimy perspektywę w taki sposób, by wspomniana przed chwilą kolumna zakryła dziurę, nasza postać nie wpadnie w nią, tylko przejdzie dalej.
Oprawa graficzna w Echochrome jest bardzo prosta, można nawet powiedzieć - umowna. To jednak jeden z atutów tej pozycji. W końcu nie od dzisiaj wiadomo, że najprostsze rozwiązania są często najlepszymi. Wszystkie poziomy przedstawione są tylko w dwóch kolorach: czarnym i białym. Poruszamy się po najprostszych trójwymiarowych bryłach i staramy się doprowadzić naszą postać do celu. W tle towarzyszy nam spokojna, klasyczna muzyka.
Echochrome to świetny tytuł dla graczy lubiących wysilać swoje szare komórki podczas grania. Rozwiązywanie kolejnych łamigłówek i doprowadzanie czarno-białej kukiełki do celu wcale nie jest prostym zadaniem. Niektóre poziomy mogą przyprawić o ból głowy swoją złożonością nawet największych fanów gier logicznych.