W 1980 roku cały muzyczny świat wstrzymał oddech na wieść, że grupa się rozpadła! Gromkim echem pobrzmiewało pytanie melomanów - niemożliwe! Kiedy znów zagracie? Zdesperowani muzycy odpowiedzieli - kiedy piekło zamarznie! I stało sie. Po czternastu latach. Piekło zamarzło, bo Eagles zafundowało światu oszalamiający comback!!!!
>>> Większa okładka A <<<
|
Super High Material CD - kolejna nowość technologiczna japońskiego przemysłu fonograficznego... No właśnie, jak nazwać tę sferę, która już niemal co tydzień zaskakuje nas nowymi technologiami, nośnikami, próbkowaniem, transferem etc? Szalony, kosztowny, wyczerpujący i nieco groteskowy wręcz wyścig do mety z napisem: płyta winylowa - TRWA!!! ZA WSZELKĄ CENĘ UZYSKAĆ NA SREBRNYM KRĄŻKU JAKOŚĆ JAKĄ GWARANTOWAŁA PŁYTA WINYLOWA!!
Oto kolejny rozdział tego wyścigu.
Super High Material CD - ta nazwa, jak się wydaje, odnosi się bardziej do krążka, niż do jego zawartości czy kolejnego sposobu masterowania materiału muzycznego. Istota tego pomysłu zatem polega na użyciu tworzywa sztucznego o nadzwyczajnej czystości i przejrzystości. Tworzywo poliwęglanowe, stosowane w najwyższej jakości ekranach krystalicznych potwierdziło, jak dalece istotny wpływ na "prawdę" obrazu ma to, przez co na obraz ten patrzymy. Nie inaczej jest w sferze dźwięku. By pozostać w sferze powyższego porównania - proszę odpowiedzieć jak podobałby się Państwu mój ulubiony fragment wybrzeża Bałtyku w okolicach Rewala, gdyby patrzeć nań przez krystalicznie czyste, posztormowe i wysłonecznione powietrze, a jak - w czasie mgły, mżawki, przy siwoszarej powale opadających chmur? Wiem, oba widoki mogą być fascynujące, tyle że nam idzie o całkowitą prawdę brzmienia, o czystość i harmonię w całym paśmie. Promień lasera przenika do informacji muzycznej w sposób fizycznie niezakłócony jakością plastikowego nośnika, stopniem jego "zmętnienia", strukturalnej nieczystości. To tak, jakby zaczerpnąć dłonią wodę ze strumienia i nie uronić ani jednej kropli!
Jakość optyki zdecydowanie poprawia jakość odczytywanych danych. I dokładność. Dźwięk zapisany w ten sposób ma znacznie większą przestrzeń, klarowność, równomierną scenę. Znikają zniekształcenia, które znów niefachowo tłumacząc zobrazuję przywołując powyginaną płytę winylową i skaczący po niej grot igły. Zbiera ona przede wszystkim siniaki obijając się o ściany rowków, wypadając z nich, przeskakując po rysach na następne.
Zastosowanie przy tym metody ORIGINAL-IMAGE-BIT-PROCESSING, szczególnie staranne, przy zwiększonym próbkowaniu przenoszenia muzyki z taśmy-matki do komputera - pozwoliło uzyskać znakomitą równowagę między kanałami; wyrównano dynamikę, usunięto coś, co nazwałbym - efektem niskiej głośności dźwięku, znanej z normalnych płyt CD.
Nowy pomysł Japończyków objął także pudełko płyty. Jest ono obszerniejsze, eleganckie, często trwale oznaczone symbolem SHM-CD, złoceniami, niektóre tytuły są chronione dodatkowymymi, zewnętrznymi plastikowymi kopertkami.
Wszystko to razem sprawia bardzo dobre wrażenie - jest eleganckie, wyrafinowane, z kategorii top class!
Posłuchajmy więc muzyki z najbardziej przezroczystego jak dotychczas nośnika - Super High Material CD !
|