DZIKIE ROŚLINY JADALNE POLSKI
PRZEWODNIK SURVIVALOWY
ŁUKASZ ŁUCZAJ
Zawiera ona informacje o jadalności wszystkich roślin krajowych (ponad 1000 mniej lub więcej jadalnych gatunków), obszerny wstęp o ich przyrządzaniu i wiele zaskakujących ciekawostek.
DĄB Quercus
W naszym kraju rosną pospolicie w lasach dąb szypułkowy Quercus robur, bezszypułkowy Q. petraea oraz na jednym stanowisku (w Bielinku nad Odrą) dąb omszony Quercus pubescens, gatunek typowy dla suchych lasów południowej Europy. Ponadto coraz częściej jest spotykany zdziczały lub sadzony amerykański dąb czerwony Quercus rubra (znajdziesz go Czytelniku nawet na polskich groszach w Twoim portfelu!).
Żołędzie większości gatunków dębów na świecie były użytkowane przez prymitywne kultury jako wspaniałe źródło skrobi, stanowiąc czasem podstawowe pożywienie roślinne, odpowiadające swą rolą ziemniakom we współczesnej Polsce. Przeciętny polski obywatel może za swój dzienny zarobek kupić dziesięć wiaderek ziemniaków. Taką samą ilość żołędzi można zebrać w ciągu jednego dnia w roku ich obfitego owocowania, który następuje co 2-3 lata. Trochę więcej czasu potrzeba jedynie na ich przygotowanie. Nie odeszliśmy więc tak bardzo daleko od naszych przodków...
Problem z żołędziami polega na tym, że są gorzkie, bo zawierają taninę. Z przyjemnością można zjeść kilka żołędzi na surowo, przy większej ilości drętwieje język, można też nabawić się zaparcia lub bólu głowy. Słodkie, pozbawione goryczki owoce ma dąb wielkoowocowy Quercus macrocarpa z Ameryki Pn. Znam w Polsce dwa owocujące okazy - w parkach w Wilanowie i Krasiczynie. Ponadto niektóre formy dębu Quercus ilex (jeden z głównych składników zieleni miejskiej i lasów na wybrzeżu Morza śródziemnego) oraz dębu omszonego mają owoce o małej zawartości taniny lub zupełnie słodkie.
Żołędzie były podstawowym składnikiem pożywienia roślinnego wielu plemion Indian, szczególnie w Kalifornii. Tamże budowali oni olbrzymie spichlerze plecione w formie koszy na nóżkach. Natomiast Paiutowie kładli je w doły wyłożone liśćmi szałwi. Niektóre plemiona przechowywały zapas żołędzi przez wiele lat w bagnistym gruncie. Żołędzie są też zapomnianym pokarmem Europejczyków. Istnieje kilka metod na usuwanie z nich taniny. Najłatwiejsza polega na moczeniu żołędzi w ługu (wodnym roztworze popiołu) z drzew liściastych, najlepiej lipy (wystarczy kilka łyżek popiołu na niewielki garnek z żołędziami). Kolejność postępowania jest dowolna: niektóre plemiona (np. Odżibwejowie) moczyły w ługu obrane całe żołędzie, a potem płukały je i gotowały, Potawatomi trzymali je w siateczce i wypłukiwali ług serią gorącej i zimnej wody, potem suszyli je i tłukli na mąkę. Inne plemiona ługowały wcześniej rozdrobnione, potłuczone żołędzie. Indianie Shasta tłukli je z nawet z łupą, którą potem odwiewali. Indianie Cowlitz i Paiutowie wkładali żołędzie w bagnisty grunt, gdzie powoli traciły gorzki smak.
Żołędzie po ugotowaniu i wyługowaniu mają mało wyrazisty smak, trochę zbliżony do gotowanego zboża. Mogą stanowić jednak podstawę różnych potraw. Indianie jadali je zwykle z mięsem i syropem klonowym.
Już na Węgrzech licznie występuje dąb burgundzki Quercus cerris. Na Bliskim Wschodzie drzewo to jest odwiedzane w sierpniu przez wielkie ilości małych owadów, które nakłuwając rośliny powodują wydzielanie słodkiego płynu bogatego w cukier, krystalizującego w małe ziarenka. Wędrowne plemiona Kurdystanu zbierają (a może już tylko zbierały) tą wydzielinę zanurzając całe gałęzie, na których się formuje, w gorącej wodzie i odparowując ją w syrop. Jest ona używany jako słodzik lub mieszana z mąką do ciast.
PAŁKA Typha (pałkowate Typhaceae)
Dwa gatunki pałki, pałka szerokolistna Typha latifolia (najpospolitszy gatunek pałki na całej północnej półkuli) oraz wąskolistna Typha angustifolia występują w całej Polsce w mokrych rowach oraz na brzegach stawów i jezior. Rośliny z tego rodzaju należą do najważniejszych i najłatwiejszych do pozyskania źródeł pożywienia w dzikiej przyrodzie, można je ponadto znaleźć nad wodami na całym świecie. Wszystkie ich części są jadalne.
Korzenie, grubości kciuka, są jadalne na surowo i gotowane. Należy pozyskiwać je od jesieni do wiosny. Jedyna trudność polega na tym, że woda jest wtedy bardzo zimna i wkładanie do niej rąk, nie mówiąc o bosych nogach, jest bardzo nieprzyjemne. W lecie są zwiotczałe i mają mało składników pokarmowych. Zwykle są zagłębione w śmierdzącym mule, dlatego należy je dobrze umyć przed użyciem. Używane były przez biednych osadników w Virginii oraz wiele prymitywnych ludów, szczególnie często przez Indian. Najczęściej mielili je na mąkę, z której przyrządzali rodzaj papki, tak robili np. Paiute. Natomiast Indianie Cree suszyli na zimę całe obrane korzenie. Jeden hektar pałki może dać 8 ton mąki z korzeni. Zawierają one 55-80% węglowodanów, w tym 30-46% skrobi, oraz 6-8% białka. Mąkę tą można także dodawać do mąki zbożowej i piec z niej chleb. Pamiętać należy, że korzenie te, pomimo przyjemnego smaku zbliżonego do ziemniaków, zawierają dużo podłużnych włókien, które trudno pogryźć. Są trzy sposoby ich utylizacji. Można żuć surowe lub gotowane korzenie i po paru minutach wypluć włókna. Można pokroić korzenie na plasterki grubości kilku milimetrów i jeść wraz z pociętymi włóknami, wreszcie można, długo gotując korzenie (np. 2-3 godziny) oddzielić sitem odżywczy wywar od włókien.
Sproszkowane korzenie pałki szerokolistnej wraz z korzeniami krwiściągu większego Sanguisorba officinalis, łączenia baldaszkowatego Butomus umbellatus i dwóch gatunków lilii: Lilium spectabile i L. martagon były przez Jakutów (w XIX w.) dodawane zamiast mąki do potrawy zwanej 'butagas'.
Najsmaczniejsze są nasady młodych pędów pałki (smakują jak ziemniaki i pory ugotowane ....
FORMAT A5 PRAWIE 300 STRON
DZIKIE ROŚLINY JADALNE
- ZAPOMNIANY POTENCJAŁ PRZYRODY
PRACA ZBIOROWA
Wartości odżywcze dzikich roślin jadalnych oraz efektywność ich pozyskiwania.
SPIS TREŚCI
Ł. Łuczaj – Polska, Włochy, Japonia i Ameryka, czyli kilka kulturowych porównań dotyczących użytkowania kulinarnego dzikich roślin
J. Piórecki – Kotewka orzech wodny zapomniana roślina jadalna
W.M. Szymański – Wstępne badania nad efektywnością zbioru organów podziemnych dzikich roślin jadalnych Polski
E. Pirożnikow – Postulowany przez księdza Kluka program zdrowotnego użytkowania pokarmowego dziko rosnących roślin jako lekarstwo na nędzę jednych oraz na nadmiar zbytków innych
W. Wenerska – Dzikie rośliny jadalne w polskiej literaturze pięknej XIX wieku
A.Z. Kucharska, A. Sokół-Łętowska – Skład chemiczny i wykorzystanie owoców dziko rosnących
Z. Kłodnicki, A. Dróżdż – Dzikie rośliny jadalne – materiały, mapy i opracowania tekstowe Pracowni Polskiego Atlasu Etnograficznego
M. Marciniak – Dzikie rośliny jadalne w kulturze wsi wschodniej części polskich Karpat
E. Szot-Radziszewska – Dziko rosnące rośliny jadalne na Kielecczyznie w XIX i XX wieku w świetle źródeł etnograficznych
U. Janicka-Krzywda – Rośliny dziko rosnące zbierane w okolicach Babiej Góry
Ł. Łuczaj – Dzikie rośliny jadalne używane w okresach niedoboru żywności we wschodniej części Karpat (powiaty Krosno, Sanok, Lesko, Nadwórna, Kosów i Kołomyja) według ankiety szkolnej z 1934 roku
Ł. Łuczaj – Zapomniane dzikie rośliny pokarmowe południa Polski – czyściec błotny, paprotka zwyczajna, bluszczyk kurdybanek i ostrożeń łąkowy
K. Oklejewicz, Ł. Łuczaj – Ludowe nazewnictwo i klasyfikacja rodzaju Rubus (malina i jeżyna) w Polsce
I. Kołodziejska-Degórska – Z czego „uwarić harbatę”? Dzikie rośliny jadane w polskich wsiach na południowej Bukowinie (Rumunia)
M. Świąder – Dzikie rośliny jadalne w kolekcji roślin warzywnych ogrodu botanicznego – cZRB PAN w Warszawie
I. Kosenko – The medicinal significance of hazelnut corylus spp. and its economic use
T.V. Sergeeva – Prospects of Pyracantha coccinea usage in medicine, cosmetics, phytomelioration and other branches
A. Kuzemko – Wild food plants in the meadow communities of Ukraine
STRON 250 FORMAT A5