POMAGAĆ POTRZEBUJĄCYM ZWIERZĘTOM - KOSZTOWNE

ZOBACZYĆ WDZIĘCZNOŚĆ W ICH OCZACH - BEZCENNE

Konto FELINEUS_ORG założone zostało przez grupę wolontariuszy, którzy z potrzeby serca niosą pomoc bezdomnym zwierzętom.

Do tej pory robiliśmy to charytatywnie, wspomagając się sprzedażą własnych rzeczy (kolekcji, rzeczy starych, odziedziczonych po rodzicach, dziadkach, itp. Niestety nie było innego wyjścia).

Obecnie już startujemy jako FUNDACJA DLA BEZDOMNYCH ZWIERZĄT "FELINEUS".

To da nam nie tylko większe możliwości pomagania w leczeniu zwierząt bezdomnych, ale również umożliwi w dalszym ciągu prowadzenie procedury adopcyjnej, bo po zmianie Ustawy o Ochronie Zwierząt, taką możliwość mają tylko zarejestrowane Instytucje pomagające zwierzętom.

Na tej stronie pojawią się nie tylko aukcje z rzeczami, z których dochód przeznaczymy dla naszych potrzebujących zwierzętom, ale również aukcje ze zwierzętami do adopcji.

Z góry dziękujemy naszym darczyńcom, gdyż dzięki nim udało nam się uratować niejedno życie lub zdrowie oraz znaleźć kochające domy kilkudziesięciu naszym podopiecznym.

Dane Fundacji: www.felineus.org

FDZ Felineus Jaśminowa 8/1, 35-604 Rzeszów KRS 000[zasłonięte]5803, REGON 180[zasłonięte]206

Tel. 512 [zasłonięte] 032

Alior Bank 58 2490 [zasłonięte] 0[zasłonięte]0050000 [zasłonięte] 727119

2 czerwca pod opiekę Fundacji Felineus trafiła bezdomna kotka z trzema maluchami.

Cała kocia rodzina przyjechała z daleka, bo w pobliskiej okolicy nie udało się znaleźć nikogo kto chciałby choć na chwilę zaopiekować się mamą i jej maluchami.

A oto ich historia...

W połowie maja w okolicach Krosna pojawiła się nagle zaniedbana, ale zupełnie udomowiona kotka.

Szukała rozpaczliwie domu w którym ktos dałby jej choć odrobinę schronienia. Bardzo walczyła o jakiekolwiek ciepłe i spokojne miejsce, przeganiając nawet koty domowników.

Po kilku dniach zniknęła...

Wszystkim wydawało się że ktoś ją pewnie przygarnął bo kicia bardzo lgnęła do ludzi.

I nagle po dwóch tygodniach, późnym popołudniem pojawiła się z powrotem u tych samych ludzi - z prezentem - maleńkim szkarabem w pyszczku. Zajęła legowisko w drewutni, nie wpuszczając tam już żadnego kota.

Niestety następnego dnia zniknęła...

Wróciła po dwóch dniach - dzielnie niosąc po kawałku dwa natępne maluchy.

Chuda, wycieńczona i osłabiona - ale szczęśliwa.

W momencie jak wszystkie trafiły pod opiekę Fundacji kotka była bardzo słaba. W lecznicy usunięto jej 17 kleszczy, niestety w jednym miejscu pojawił się rumień.

Maluchy spotkał podobny los, dwa z nich również miały wczepione w skórę kleszcze.

Dzielna mama uratowała im życie ryzykując swoim. Ze względu na bezpieczeństwo maluchów mogliśmy zastosować tylko antybiotyk miejscowy na rozdrapane rany i ugryzienia pozostawione po kleszczach.

Obecnie maluchy są dokarmiane butelką, gdyż matka ma za mało pokarmu.

Gdyby ktoś chciał nam pomóc w opiece nad małymi to będziemy bardzo wdzięczni za zakup kartki.