Znamy ją przede wszystkim jako skrzypaczkę i wokalistkę doskonałej amerykańskiej, bluegrassowej, nagrodzonej Grammy formacji Nickel Creek, a także współpracowniczkę innej znakomitej grupy - The Decemberists. Ale 31-letnia Sara Watkins to również ceniona artystka solowa. Oto jej drugie, szczególne, samodzielne dzieło.

Szczególność albumu "Sun Midnight Sun" polega na tym, że jest to wyjątkowe, osobiste dzieło artystki, dedykowane jej mężowi. Po znakomicie przyjętym debiucie z 2009 roku (wyprodukowanym przez Johna Paula Jonesa z Led Zeppelin) Sara musiała potwierdzić swoją wartość na koncertach. Watkins pojawiła się na wszystkich liczących się festiwalach folkowych, udowadniając, że bez Nickel Creek potrafi doskonale dać sobie radę. Naładowana pozytywną energią, którą dali jej w trakcie występów fani, Sara wybrała się do Los Angeles, aby przygotować i nagrać piosenki na płytę numer dwa.

Wsparcia w studiu udzielili Watkins brat Sean, producent i gitarzysta Blake Mills, klawiszowiec Benmont Tench z Tom Petty And The Heartbreakers, a także Fiona Apple i Jackson Browne. Fiona gości w piosence "You're The One I Love", zaś Browne'a słychać w numerach "You And Me", "I'm A Memory" oraz "Take Up Your Spade". W 10 piosenkach z albumu mamy podróż po jasnych i mrocznych klimatach, co sugeruje już tytuł wydawnictwa. Jest nostalgia, melancholia, ale i szczera radość, miłość, szczęście - szczególnie w żwawych folkowych piosenkach o celtyckim posmaku. Sara przepięknie zinterpretowała utwór Willego Nelsona "I'm A Memory". Nie wiemy, jak na piosenki z "Sun Midnight Sun" zareagował Todd Cooper, czyli mąż Sary, ale z całą pewnością twierdzimy, że Sara Watkins nagrała przepiękne piosenki, których powinien posłuchać każdy, nie tylko miłośnik folku.