Pokolenie J8 Jarocin 80-89 - M. Makowski, K. Wojciechowski [KSIĄŻKA]
autor: |
M. Makowski, K. Wojciechowski |
okładka: |
twarda
|
ilość stron: |
384
|
ISBN: |
[zasłonięte]978-83157-63-3
|
wymiary: |
240x270 mm
|
Pokolenie J8 to pokolenie wspólnych, bezinteresownych więzi, istniejących między ludźmi o podobnej wrażliwości i doświadczeniach. Więzi trwalszych niż dolegliwy reżim, który nakładał na obywateli liczne ograniczenia i od czasu do czasu wyprowadzał czołgi na ulice. Młodzi, dorastający buntownicy, niedowierzający, że „świetlana przyszłość” zagnieżdżona w dekretach propagandy sukcesu jest – czy będzie kiedyś – realna. Frustracja, niechęć i wycofanie tłumiły resztki optymizmu tej dojrzewającej generacji, która jak mantrę powtarzała do znudzenia – „no future”. Istniejący od początku lat osiemdziesiątych festiwal w Jarocinie udzielał nieletnim (i trochę starszym) schronienia; pozwalał oderwać się od codzienności, pobyć przez te kilka dni w innym, ciekawszym świecie – zdjąć z nich presję otoczenia. To właśnie tam pokolenie J8 ustanowiło terytorium swojego panowania
Album „Pokolenie J8” traktuje wyłącznie o latach osiemdziesiątych. Pokazuje Jarocin i jego młodzież, która owładnięta rockowym szałem tamtej epoki zmierza na koncert zamiast na barykady. Zepchnięty na dalszy plan kontekst społeczno-polityczny oczywiście nieodłącznie towarzyszy pokoleniu i odciska piętno na postawach, jednak w czasie trwania festiwalu jest na chwilę celowo zapominany. Karnawał Solidarności, stan wojenny, pielgrzymki papieskie, morderstwo księdza Popiełuszki, Okrągły Stół, wolne wybory – to ważne klisze dokumentu o tamtych czasach, lecz nie jedyne. Jarocin lat osiemdziesiątych jest tak istotny, gdyż przywołuje nietypowe zachowania i drażliwe problemy: wentylu bezpieczeństwa, zmagań z cenzurą, nagrywania własnej muzyki – której nigdzie indziej posłuchać się nie dało – na kaseciaki. „Pokolenie J8” to zapis faktu, ale przede wszystkim zbiór gadżetów oraz unikalnych zdjęć. Wielobarwny portret ponurych dziejów. Obejrzyjmy się więc za siebie i spójrzmy na „nasze dziś” przez pryzmat „tamtego wczoraj”.