Cudowna książka o człowieku, jego rozterkach, przyjaźni, miłości i tym czymś, za czym wszyscy tęsknimy. Za bliskością i przyjaźnią drugiego człowieka. Nawet jeśli nigdy wcześniej go nie znaliśmy i nie zjedliśmy z nim przysłowiowej beczki soli.
Niniejsza książka składa się z dwóch zasadniczych części, mimo że same „Drozdy” podzielone zostały przez autora na dwie. Ale „Drozdy” to jedna integralna część, a „Cudowny dzień” to druga. Całość spięta jest tematycznie, ocierając się o nędzny żywot ludzki, ale jakże piękny zarazem, kiedy udaje się żyć mimo wszystko, mimo skazania na śmierć czy kalectwa. Bo bohater „Drozdów”, Piotr, to wykluczeniec ze społeczeństwa, skazaniec, który napisał niepochlebny wiersz o ówczesnym prezydencie państwa, za który skazano go na karę śmierci. Ale broniący go adwokat — sam bliski śmierci z powodu śmiertelnej choroby — wynalazł starodawny, ale nadal aktualny przepis o możliwości wypuszczenia skazańca na przepustkę przed śmiercią, żeby zobaczył się z matką. W zastaw adwokat sam dał się zamknąć w celi zamiast skazanego, a swojemu klientowi przykazał ucieczkę. Ten w pociągu, którym zdąża na spotkanie z matką, mieszkającą w nadgranicznej wiosce górskiej, spotyka ojca trzech córek na wydaniu, który opowiada o klątwie, jaka dotyka jego rodzinę. Nikt nie chce poślubić żadnej z jego córek, bo we wcześniejszych związkach w tej rodzinie mężczyźni przedwcześnie umierali. Podróżujący pociągiem zaproponował Piotrowi małżeństwo z jedną z jego córek, bo przecież Piotr i tak jest skazany na śmierć. Piotr zgadza się, ale pod warunkiem, że potem pojedzie do matki. Wszystko układa się inaczej, niż miało być. Życie Piotra odmienia się, nagle chce żyć, walczy więc o swoje szczęście do końca.
Tak samo jest w przypadku bohatera „Cudownego dnia”. Bohater walczy mimo kalectwa. Nie poddaje się i znajduje miłość i przywiązanie oraz szacunek innych ludzi.
Te sielsko-anielskie krajobrazy i jakże swojskie klimaty wsi i małego miasteczka oraz portrety ludzi tam mieszkających przeplecione są rozmowami o sprawach poważnych w sposób prosty i zwięzły. Tak, jak to robią mądrzy życiowo ludzie bez wyższego wykształcenia.
Klimat całej książki jest bliski wielu z nas. Któż z nas nie rozmyślał o pięknie przyrody, nie szukał przyjaźni wśród ludzi, reprezentujących tę zdrową i jakże prostą filozofię życiową.
Przed Wami taki właśnie spokojny i wyważony opis życia i walki o nie bez wielkomiejskiego, przesiąkniętego sztucznością blichtru.
Piotr Bednarski urodził się na kresach — na Podolu. Dzieciństwo spędził w ZSRR. Do Polski powrócił dopiero po śmierci Stalina. Dzieciństwo miał bogate w doświadczenia graniczne. Z natury obieżyświat. Był rolnikiem, dokerem, drwalem, rybakiem dalekomorskim i marynarzem.
Poeta i prozaik. Wydał dwanaście tomików wierszy, pięć tomów opowiadań pięć powieści. Wiele z powieści otrzymało nagrody. „Krople soli” — Nagroda Literacka CRZZ-1977, „Czarcie nasienie” — Nagroda J. Conrada 1978 r., „Morze u wezgłowia” — Nagroda im. Marcina M. Borzymoskiego, „Lancelot” — Nagroda Funduszu Literatury 1986, „Parsifal” — Nagroda miesięcznika „Pobrzeże”
i Wojewody Koszalińskiego 1989, „Błękitne śniegi” — Nagroda Fundacji Kultury 1996 (powieść została zaadaptowana na widowisko telewizyjne przez Izabelę Cywińską — emisja TVP1 i TV Polonia oraz przetłumaczona na język francuski, włoski, rumuński i niemiecki), „Rejsy po arcydzieło” — tłumaczenie na język francuski. W toku produkcyjnym trzecia część. W latach 2[zasłonięte]007-20 wydał pięć tomików wierszy o wysokich walorach artystycznych: „Złotorunne żmijowisko”, „Syberyjski kosaciec”, „Świat-kwiat”, „Chryzantemy złociste”, „Miłość to ty”.
W 2009 roku Goneta.net wydała książkę autorstwa pana Piotra Bednarskiego pt. „Złoty list”, a w marcu 2011 ukazało się wspaniałe opowiadanie pt. „Zeus”. Dziś kolej na „Drozdy, Cudowny dzień”.