Przedmowa do wydania polskiego.
Odkąd z potęgą prasy poczęto się liczyć nietylko jako z czynnikiem politycznym, ale sprężyną, odgry¬wającą poważną rolę w życia socyalnem społeczeństw —dziennikarstwo znajdowało coraz szerszy zastęp pra¬cowników naukowych, rozpatrujących literaturę peryo-dyczną ze stanowiska zarówno historycznego, jakiso-cyalnego. Piśmiennictwa obce od wielu lat posiadają poważną bibliografię dzieł, traktujących o istocie pra¬sy wogóle. Zwłaszcza w zakresie tym literatura angiel¬ska i francuska obfitują w prace pierwszorzędnego zna¬czenia.
Piśmiennictwo polskie, niestety, ogromnie pod tym względem pozostało w tyle. W braku też dzieł nau¬kowo rozpatrujących znaczenie, wpływy i istotę pra¬sy, nie można się dziwić, iż pojęcie dziennikarstwa nie spotyka się w społeczeństwie naszem z poglądem głębszym i choć literaturze peryodycznej nie odma¬wia się u nas szerszego znaczenia, to jednakże bez uzasadnienia przypisują jej rolę czynnika biernego, nie wglądając bliżej w "socyologiczne rozwiązanie zawi¬łego problemu prasy.
— 6 —
Obok nielicznych pracowników, traktujących dziennikarstwo ze stanowiska historycznego, nie zna¬lazł się u nas nikt, ktoby w oryginalnem dziele zajął się syntctycznem rozpatrzeniem potęgi, którą za Na¬poleonem wieln zwykło nazywać „szóstem mocar¬stwem" świata.. Brak jakiejkolwiek w tym zakresie po¬ważniejszej książki odbierał szerszej publiczności mo¬żność należytego, sprawiedliwego sformułowania poglą¬du na prasę swoją i obcą, z drugiej zaś strony utru¬dniał kontrolę nad dziennikarstwem, bo czytelnicy nie zawsze przedstawiali sobie, jakiem właściwie pismo być powinno, i czego, ściśle biorąc, brak prasie oj¬czystej.
Przyswojenie więc literaturze polskiej wybitnego dzieła „Kultur und Presse" winno być przychyl¬nie przyjęte przez poważnie myślącą publiczność czy¬tającą. Dzieło D-ra Lobl'a jest niejako pracą pośre¬dnią, będącą zobrazowaniem wszystkich poważniejszych w świecie naukowym poglądów ńa istotę i zadanie pra¬sy peryodycznej.
Jak jednak rzeczy idealnych .nie spotykamy ni¬gdzie, tak i książka D-ra Lóbl'a nie pozbawioną jest pewnych wad w konstrukcyi, a nadewszystko razi nas zbytnia duma autora z kultury i prasy niemieckiej. "W" redakcyi tekstu polskiego kilkakrotnie osłabialiśmy ' zbytnie zapędy kastowości rasowej autora. książki. Nie mogliśmy wszakże usuwać wszystkich niesympaty¬cznych dla nas choć nie antypolskich ustępów, aby praca nie zatraciła właściwego charakteru i nie od¬biegała od oryginalnego tekstu. Zresztą we "wszystkich skróceniach, koniecznych ze względów technicznych wydawnictwa, mieliśmy zawsze na uwadze, aby opu¬szczać jedynie te części, które bądź kilkakrotnie powta¬rzały się w dziele, bądź były jedynie zbyteczną gada-
7
tliwością, właściwą wszystkim niemal pracom auto¬rów niemieckich.
Ze względu na charakter dzieła D-ra Lobl'a i nie-uwzględnianie naszych stosunków dziennikarskich. , przekład uważaliśmy za nieodzowne opatrzyć przy¬pisami polskimi, które dla odróżnienia od uwag au¬tora ,-,Kultury i prasy" za każdym razem odpowiednio
odznaczamy.
W końcu, na podkreślenie zasługuje, iż spolszcze¬nia dzieła, z wielu względów cennego i obfitującego w masę materyału, dokonała młodzież uniwersyte¬cka, grupująca się około „Kółka dziennikarskiego", przy „Czytelni Akademickiej" we Lwowie. Udział w przekładzie tym brali: p. p. Włodzimierz Bochenek, Benedykt Fuliński, Czesław Kędzierski, Ludwik Eo~ bierzycki, Feliks Przysiecki, Józef Beinhold, Stani¬sław Sołtys, Adam Stógbaner, Stanisław Wasylewslri. Hieronim Wirstlein.
Dziś z radością oddajemy do rąk czytelników1 pol¬skich pracę, która zarówno ogółowi, jak i publicy¬stom przyniesie wiele cennych uwag, a uczonych na¬szych, być może, pobudzi do podjęcia samodzielnych studyów nad wdzięczną i nie wyzyskaną dziedziną pra¬cy syntetycznej.
Wielowiekowa i pełna zasług nasza prasa ojczysta zasługuje na wiele wszechstronnych opracowań socyo-logów i historyków kultury polskiej. Przekład najcen¬niejszego choćby dzieła powinien nie odstręczać, ale zachęcać do podjęcia samoistnych studyów na niwie
dociekań swojskich.
Stefan Górski,
W S T Ę P.
Dziennikarstwa nie usiłowano dotąd ująć. w ra¬my umiejętności metodycznej. Pojedyncze działy, jak historya prasy, ustawodawstwo prasowe, problem wol¬ności prasy, niejednokrotnie były i są przedmiotem badań i wyczerpujących studyów. Ale nauka nie zaj¬mowała się niemal zupełnie dziennikarstwem, poję-tem jako usystematyzowana całość. Piastowało ono za¬wsze rolę pogardzonego kopciuszka, który niewielu potrafił sobie zdobyć oddanych "badaczy.1).
Najbardziej zawiłe zagadki prawa kościelnego znaj¬dowały chętnych historyków; niemasz problemu spo¬łecznego, któryby nie obudził ciekawości uczonego. I gdy pracujący we wszystkich "dziedzinach nauki spra¬wiają wrażenie kruszących kopie o ostatnie drobne ździebełko na pusteiń ściernisku, pole badań naukowych
10 —
w dziennikarstwie przedstawia się jako żyzny, rylcem krytyki nie ruszony ugór, z którego płodów umysło-słowośc ludzka wieleby skorzystać mogła.
Jest to psychicznie ciekawem zjawiskiem, że ta pierwszorzędna potęga ducha, jaką jest prasa, której wpływ na życie umysłowe i dziejowe narodów jest nieograniczony, tak mało wzbudzała interesu dla umie¬jętnych óbserwacyi i historycznych poszukiwań.
Prasa, istotny czynnik intelektualnego życia, nie¬wyczerpane źródło zasobów ducha, która zarazem i na wyżyny i na bezdroża prowadzi, jest błogosławień¬stwem i klątwą wieku, puklerzem prawdy i orędowni¬kiem kłamstwa, czynnikiem tężyzny moralnej i zwier¬ciadłem głupstwa, ta prasa o tak szerokim i różno¬rodnym zakresie działania niewielu zda się histo¬ryków zdołała znaleźć, a jeszcze mniej dogmatyków (metodyków), którzyby ją z punktu ściśle naukowego
traktowali.
Jako jedyny w swoim rodzaju objaw literackiT ma dziennik tyle właściwości, tak zupełnie odrębną i samodzielną stronę techniczną i podlega tak samo¬istnym prawom działania wpływu i wyniku, że zna¬jomość jego z tej strony sowicie się opłaci.
Jeszcze więcej powabu,mają te najrozmaitsze obja¬wy stosunku wzajemnego między dziennikarstwem a społeczeństwem. W ostatnich czasach doszliśmy do bardzo głębokiego rozłomu między państwem a spo¬łeczeństwem. Wiemy, że społeczeństwo tętni pełnią życia, które tak szerokie kręgi w swych objawach zatacza, że ramy pojęcia „państwo" są dlań nieraz zbyt ciasne. Życie umysłowe ludzi żyjących w zorga-nizowanem społeczeństwie jest całkowitą metodą, sche¬matem ich sposobów myślenia, ich politycznych i este¬tycznych poglądów, na które prasa wybitnie wpływa.
_ 11 _
To zagadnienie prowadzi w dalszym ciągu do stwier¬dzenia potrzeby wolności prasy; nas jednak rozbiór stosunku prasy do społeczeństwa poprowadzi do roz¬wiązania wielkiego pytania kulturalnego, bilansu pra¬sy i jej wpływu na rozwój ludzkości. Treścią tych kart jest myślowe i dogmatyczne opracowanie cało¬ści dziennikarstwa, które dotychczas tylko ze strony prawnej i historycznej rozpatrywano. Wiemy już bo¬wiem dokładnie, jakiemi drogami i ścieżkami, wśród jakich podniet i przeszkód rozwinęła się prasowość ze skromnych początków do dzisiejszej niepożytej wiel¬kości. Ale my chcielibyśmy nietylko wiedzieć, j ak się to wszystko działo, ale także, co się dotychczas zdziałało na tem polu, jakie dobre i złe strony ma nasza praso¬wość. Potrzeba nam filozofii, fizyologii i filozofii dzien¬nikarstwa. Znaczenie dziennikarstwa zasługuje na ta¬kie opracowanie, choćby dla samego poznania zajmują¬cego tematu.
Czy wogóle można mówić o jakiejś systematycznej nauce prasowości, o umiejętności dziennikarstwa? Na to nie mam stanowczej odpowiedzi.
Rozumowanie zdolne byłoby zdetronizować wszyst¬kie umiejętności ścisłe! Ale problemy historyczne iso-cyologiczne pochodzą wszak od ludzi i takie nie istnie¬ją w oderwaniu, poza naszą świadomością. Tak samo rzecz się ma ze zjawiskami z zakresu nauk społe¬cznych — więc według Chamberlaina historya, eko¬nomia i socyologia nie mają charakteru umiejętności. Ponieważ niema również czasopism poza obrębem ludz¬kiej świadomości,, więc według Chamberlaina—o umie¬jętności dziennikarstwa myślećby nie można. Ja zre¬sztą nie upieram się o przyznanie dziennikarstwu cha¬rakteru umiejętności i zadowolę się przedstawieniem w systematycznym porządku istoty i charakteru dzień-
nikarstwa. 2e prasowcść tak mało zajęcia "budziła i "bu¬dzi, należy to głównie przypisać tej „wyższej pogardzie" (superiore Yerachtung), którą według Prutza1) świat naukowy, i to specyałnie niemiecki, okazuje dziennikar¬stwu.
„Czem się ludzie zajmują ? — Piszą do gazet. Co za małoduszne stworzenia! — A co czytają ? — Gaze¬ty !" Nad wyraz licha lektura!
We Francyi już przed 200 laty Piotr Bayle nawo¬ływał do pracy nad historyą dziennikarstwa, a Sainte-Beuve, chluba dziennikarstwa wszystkich czasów, na¬tarczywie domagał się spełnienia tego żądania. To też Francya posiada prawdziwą literaturę o dziejach swej prasy, a pierwszą powagą na tem polu jest Eugeniusz Hatin.
Autor uświadomił sobie wszystkie trudności i bra¬ki przy usiłowaniu systematycznego i syntetycznego ujęcia nowożytnego dziennikarstwa w całość skończoną, A trudności te są dwojakiej natury: subjektywne i ob-jełtywne. Pojąć i ogarnąć istotę nowożytnej prasy, zrozumieć zasady jej stosunku, zależność od spółcze-snych prądów umysłowych i politycznych potrafiłby tylko umysł ogarniający najszersze horyzonty, który łączyłby razem zdolność i zalety historyka i filozofa, polityka i dyplomaty, estety i niepośledniego publicysty. Autor może się zdobyć tylko na tych kilka rysów do wielkiego przedsięwzięcia, sądzi jednak, że nawet z rze¬czą tak niedoskonałą wystąpić mu należy, a to głó¬wnie w przekonaniu, aby innych więcej powołanych skłonić do skończenia tego, co sam skromnie rozpoczął.
Me o wiele mniejsze są trudności natury objektywnej. Nigdzie indziej nie spotka się badacz z takiem pa¬noszeniem się frazesów i szablonowych zwrotów, z ta¬ką czczą gadaniną, jak przy każdej obserwacyi prasy.
Fr. Liszt1) narzeka słusznie, że we wszystkich kwestyach prawnych prasowości szablonowe wykrzy¬kniki stały się hasłem bojowem. Takie powiedzenie starczy za całą dyskusyę. Wszędzie spotykamy się z zakorzenionymi przesądami, o które rozbijają się wszelkie argumenty, a rozsądzenia dokonywa się spo¬sobem krańcowym, nie znającym drogi środkowej.
Dotychczasowe przygodne rozprawy o prasowości wahają się w swych poglądach między dwoma krańco-woiściami. Dziennik jest klątwą czasów naszych — to zapatrywanie jednych; ■— dziennik to pochodnia, ży¬ciu umysłowemu przyświecająca, .rzecznik oświaty i umoralnienia—mówią inni. Będę miał nieraz sposo¬bność otoczyć prasę aureolą błogosławieństwa wieków, stwierdzić wpfyw dobroczynny na ludzkość; ale nie można zamilknąć i tam, gdzie działalność i rozwój przedstawia pewne wątpliwości i wykazuje błędy. Na-szem dążeniem musi być ciągłe, wszechstronne udosko¬nalenie tego ważnego .czynnika kultury, robiąc go coraz skuteczniejszem narzędziem prawdziwego postępu. Dla¬tego należy także uwydatniać ujemne i szkodliwe stro¬ny dziennikarstwa; autor jest pewny, że go w tym względzie wszyscy publicyści zrozumieją i objektywnie ocenią. AmicusmihiPlato, sed magisamica v e r i t a s.
SPIS RZECZY.
Str.
Przedmowa przez Stefana Górskiego 5
Wstęp ■ ■ 9
KSIĘGA I.
Rozdział I. Definicya pojęcia 15
„ II. Podział prasy 22
M III. Treść prasy i jej przemiany 26
Podział treści: a) Wewnętrzny układ treści. 31
„ IV. Artykuły rozumowe 48
V. Dział literacki ' . . . . 53
„ VI. Inseraty i pośrednictwo handlowe .... 55
Techniczny podział prasy. ...... 58
,, VII. Praktyka dziennikarska. Reguły zasadnicze. 62
Stylistyka dziennikarska 65
n VIII. Warunki zewnętrzne: a) Tytuł 73
b) Sposób wydawniczy .... 76
c) Format i objętość 78
d) Cena-i administracya. ... 81
KSIĘGA II.
Rozdział I. Dziennikarstwa zawodowe i jego stanowi¬
sko w społeczeństwie 87
„ II. Anonim . ■ 98
III. Wykształcenie dziennikarskie 102
Str.
KSIĘGA III.
Rozdział I. Prasa i społeczeństwo "»
Prasa i życie duchowe ^
II. Prasa i opinia publiczna . . . ._ . ■ ■ f*j»
a) O twórczości dziennikarskiej , . . i£jJ
b) Środki prasy i jej działalność. . . 148
III. Wpływ prasy na opinię publiczną . . . lg
" IV. Prasa i polityka |™
V. Prasa i potęga państwowa ..■■■• |*^
a) Rząd a prasa ^
b) Teorya wolności prasy J*o
c) Wartość wolności prasy ADi
Przyszłość prasy
WIELKOŚĆ 18X12CM,
TWARDA INTROLIGATORSKA OPRAWA,LICZY 155 STRON.
STAN:OKŁADKA DB+/BDB-,STRONY SĄ POŻÓŁKŁE,LEKKIE ZAGIĘCIE DLN. DO 52 STRONY,POZA TYM STAN W ŚRODKU DB/DB+.
KOSZT WYSYŁKI WYNOSI 8 ZŁ - PŁATNE PRZELEWEM
/ KOSZT ZRYCZAŁTOWANY NA TERENIE POLSKI,BEZ WZGLĘDU NA WAGĘ,ROZMIAR I ILOŚĆ KSIĄŻEK - PRZESYŁKA POLECONA PRIORYTETOWA + KOPERTA BĄBELKOWA / .
WYDAWNICTWO GEBETHNER I WOLF WARSZAWA-KRAKÓW 1905.
INFORMACJE DOTYCZĄCE REALIZACJI AUKCJI,NR KONTA BANKOWEGO ITP.ZNAJDUJĄ SIĘ NA STRONIE "O MNIE" ORAZ DOŁĄCZONE SĄ DO POWIADOMIENIA O WYGRANIU AUKCJI.
PRZED ZŁOŻENIEM OFERTY KUPNA PROSZĘ ZAPOZNAĆ SIĘ Z WARUNKAMI SPRZEDAŻY PRZEDSTAWIONYMI NA STRONIE "O MNIE"
NIE ODWOŁUJĘ OFERT KUPNA!!!
ZOBACZ INNE MOJE AUKCJE
ZOBACZ STRONĘ O MNIE