Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

DOMAN POGROMCA SMOKA

14-01-2015, 0:10
Aukcja w czasie sprawdzania nie była zakończona.
Cena kup teraz: 2 zł     
Użytkownik starosta56
numer aukcji: 4960367789
Miejscowość Stargard Szczeciński
Wyświetleń: 4   
Koniec: 14-01-2015 00:19:02

Dodatkowe informacje:
Stan: Używany
Rok wydania (xxxx): 1990
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

KOMIKS POSIADA NIEZNACZNE ŚLADY UŻYTKOWANIA, TZN POSZARZAŁE STRONY, LEKKIE PRZETARCIA OKŁADKI

 

Nie ponoszę odpowiedzialności w razie niedoręczenia wysyłki przez POCZTĘ POLSKĄ jeśli kupujący wybierze opcję wysyłki „list ekonomiczny”, gdyż takie wysyłki są nierejestrowane. Koszt wysyłki dotyczy prezentowanego przedmiotu. Jeśli licytujesz więcej niż jeden przedmiot, skontaktuj się ze mną, celem ustalenia kosztów przesyłki. Przy wpłacie na konto proszę o podanie nr aukcji (wymóg konieczny) lub swojego nicku z allegro.

ZAPRASZAM TAKŻE NA INNE MOJE AUKCJE.

WIĘCEJ INFORMACJI DOTYCZĄCYCH ZASAD AUKCJI ZOBACZYSZ NA STRONIE "O MNIE" !

 

Doman  - Pogromca smoka
Scenariusz: Janusz Florkiewicz
Rysunek:
 Andrzej O. Nowakowski

 

Dawno temu w państwie Wiślan panował książę Krak. Na wzgórzu postawił gród Krakowem zwany. Miał dwóch synów i jedną córkę. Podczas polowania jeden syn zabił podstępem drugiego, a ciało ukrył w podwawelskiej grocie. Oburzyło to słowiańskich bogów rzucili klątwę na Kraków. Odtąd w pieczarze podwawelskiej pojawił się smok który mimo składanych ofiar niszczył okolicę. Pewnego dnia mały chłopiec (Doman) znalazł rannego kupca. Pielęgnował go, ale ten czując nadchodzącą śmierć dał mu w podziękowaniu fiolkę z tajemniczym "ogniem greckim". Po śmierci kupca Doman dotarł do Krakowa. Zaopiekował się nim szewc Skuba. Doman uczył się u szewca nowego fachu. Jednak ciekawość wzięła górę u Domana i poszedł pod wawelskie wzgórze. Znalazł tam zwłoki zaginionego syna książęcego. Smok przerwał mu jednak dalszą penetrację jamy. Po powrocie do grodu Doman zaczął pracować nad barankiem do którego dał siarkę, smołę i wlał zawartość fiolki od kupca. W nocy podrzucił go smokowi. Rano smok rzucił się na zdobycz i ją pożarł. Gdy zaczęło go piec w trzewiach, chciał ugasić ten ogień wodą z Wisły. Niestety tyle pił, że w pewnym momencie pękł. Nic już nie mogło przeszkodzić w ujawnieniu prawdy o zaginionym synu księcia. Gdy grodzianie zeszli do jaskini smoka znaleźli zwłoki. Bratobójca został wygnany z grodu, a Doman na własne życzenie dostał kaftan ze skóry smoka, którego strzała nie przebije.