O Voltowych produkcjach jest zawsze głośno i za każdym razem z innego powodu, pierwsze były najlepszym przeglądem całej hiphopowej Polski, następny stopniowo nie dorównywały swoim poprzedniczkom, aż stanowiły wzór tandetnych składanek jak np. "V6".

600 stopni miała być przełomowa, zarówno pod względem muzycznym jak i gości na niej się znajdujących. Znów miała być wykładnikiem najlepszego ojczystego rapu. Patrząc na spis, rzeczywiście tak jest, sqad podobny do tego np. z Kodexu czyli sama czołówka naszej sceny, ale między Tedeuszem, K.A.S.T.ą., Peją są też mniej znani, ale jedynym godnym uwagi jest Żusto, który bardzo długo jak na Polskę siedział w podziemiu, bo grał już w 1997 r. support przed Kalibrem44 i jego kawałek "Kiedy Obraca Się świat" pokazuje, że tych lat nie zmarnował.

Ale czy o nowym Volcie będzie głośno??? Będzie bo cały czas jest za sprawą MerceTedesa, który udowadnia, że jak rymuje o bibach to nie ma sobie równych, a numer huczy niemal na każdej hh imprezie, będzie bo Rahim z Meą "sięga gdzie wzrok nie sięga", a bit w tym numerze jest po prostu majstersztykiem król wśród syntetyków i nawet ja wróg takiego plastiku mogę go słuchać w kółko, natomiast sam Rahim, który przyzwyczaił nas do składania całych wałków na jedną końcówkę, zaskoczy słuchacza taką różnorodnością rymów, że zastanawiam się dlaczego wcześniej tak nie rymował, bo brzmi to znacznie lepiej. Będzie głośno bo jest wreszcie cały Zip Skład w "Każdy Z Nas", może kawałek nie jest jakiś specjalny, a dzięki niemu wiemy, że jednak drugi "Chleb Powszedni" się prędzej, czy później ukarze.