Właściciel postanowił się jej pozbyć, porzucając daleko od domu.
Gdzieś na drodze z piskiem opon hamuje samochód i ktoś wyrzuca swojego czworonoga z wozu, po czym naciska gaz do dechy.
Psiak nic nie rozumie i biegnie za panem do utraty tchu.
Serce wali mu jak młot.
Nie zastanawia się, o co chodzi.
Chce tylko zobaczyć ukochanego pana i położyć mu pysk na kolanach.
I zwyczajnie po psiemu zamerdać ogonem.
Ale samochód jest zawsze szybszy…
Po jakimś czasie straciła nadzieję…
Z podkulonym ogonem przyglądała się mijanym ludziom.
Każdemu patrzyła błagalnie w oczy, prosząc: PRZYGARNIJ MNIE.
Niestety nikt się nad Lisą nie zlitował suczka trafiła do schroniska w Rachowie.
Przez kilka lat suczka mieszkała w budzie na metrowym łańcuchu…
Suczka bardzo cierpiała, popadła w depresje.
Co wprowadziło Lisę w autoagresje układu odpornościowego organizmu.
Zaczęła wypadać sierść, tworzyły się rany.
Na szczęście jest już po wszystkim Lisa trafiła do Fundacji Azylu pod Psim Aniołem w Warszawie.
Suczka obecnie przebywa w domu tymczasowym gdzie uczy się znów ufać człowiekowi.
Lisa ma ok. 5lat jest średniej wielkości.
Jest bardzo miłą i kontaktową suczką która zasługuje na prawdziwy kochający dom.
Może ty zostaniesz przyjacielem Lisy już na zawsze.
Ona wciąż ma nadzieję…
Nie zawiedź jej.. ona i tak już wiele przeszłą w swoim życiu.

Chcesz adoptować tego zwierzaka?
Skontaktuj się z nami!