Słuchawki Denon AH-D7000 prezentują się bardzo luksusowo i dystyngowanie, wyglądałyby idealnie na fotelu gabinetu rezydencji senatora, obok grubego cygara czy szklaneczki whisky, jako subtelny element dekoracji wnętrza. To wrażenie wywołuje przede wszystkim wykonanie muszli – w lakierowanym drewnie (mahoniowym) – ale wszystkie pozostałe elementy konstrukcji też stają na wysokości zadania, by nie popsuć efektu.
Satynowane części aluminiowe, gdzieniegdzie na detalach błyszczy się chromowanie, lecz nie ma go zbyt wiele, elegancja nie zostaje nadwyrężona nadmiarem ozdobników, chociaż złoty napis Denon na każdej z muszli nie jest zbyt dyskretny. Na swoim DJ-owskim gramofonie mam logo Denona wypisane wołami na każdym boku i jakoś się do tego przyzwyczaiłem.
Muszle i pałąk Denonów AH-D7000 wykończono delikatną skórą. Chociaż muszle są na zewnątrz okrągłe, to poduszka obejmująca ucho ma od wewnątrz obrys owalny, dopasowany do kształtu ucha. Na pałąku nie ma dużo materiału wyściełającego, ale zupełnie wystarczy, aby jego dotyk był miękki. To bardzo wygodne słuchawki, co najwyraźniej zawdzięczają (a w zasadzie zawdzięcza użytkownik) starannemu dopracowaniu wielu elementów i zaprojektowaniu zaawansowanego, a jednocześnie optymalnego systemu regulacji. Ręcznie ustawiamy wysunięcie pałąka, czyli dostosowanie do wielkości głowy; muszle, jak w większości słuchawek, ustawiają się same (działa tu układ dwóch wzajemnie prostopadłych zawiasów, pozwalających ustawić muszlę dowolnej pozycji – oczywiście w wymaganym zakresie).
Odsłuch
Denony AH-D7000 leżą najwygodniej i to nawet przy niedokładnym wyregulowaniu pałąka – mogą być trochę wyżej, mogą być trochę niżej, a wcale nie będziemy odczuwać, że są "za wysoko" lub "za nisko". Są tak miłe, że można odnaleźć przyjemność ich noszenia nawet bez słuchania... może trochę przesadzam, ale tylko trochę.
Co więcej, mimo że są to słuchawki zamknięte, które ze swojej natury powinny zmęczyć ucho szybciej niż otwarte, to po półgodzinnej sesji nie odczuwałem najmniejszego dyskomfortu. Ergonomiczne mistrzostwo świata, a przecież wcale na takie nie wyglądają. Połączenie luksusowego wyglądu i praktycznej wygody zasługuje na wielkie brawa, a gdy dodamy do tego brzmienie - pora na owację na stojąco.
Gęstość, soczystość i dźwięczność idzie w parze z wysoką precyzją, lecz nie męczącą, suchą czy metaliczną hiperszczegółowością. Detale są wplecione w tkankę, w zasadzie nie ma sensu dzielić muzycznej substancji na "dźwięki podstawowe", harmoniczne itp. – wszystko jest w idealnej harmonii i symbiozie, tworzy brzmienie bardzo naturalne, homogeniczne, bogate i pełne życia. Jest też piękny porządek przestrzenny, separacja, lokalizacje - i znowu bez żadnej sztuczności, bez ostrości, z plastycznością i "cielesnością".
Do końca prób nie byłem w stanie sformułować żadnego poważnego zarzutu. Jedyna wątpliwość to taka, że o ile AKG K701 mają basu trochę za mało, to AH-D7000 mają go może ciut za dużo. Ale jakże wspaniale go prezentują !
Największym atutem będzie nie tylko masa, lecz także niska wibracja i dokładność konturów, atak i zatrzymanie akcji. Mają wigor i ciepło, angażują się w każdy rodzaj muzyki.