"W tej książce Duvignaud formułuje - po pierwsze - niezwykle sugestywną teorię święta, a święto to przecież środowisko wszelkich widowisk kulturowych i chyba nic bardziej niż ono nie zasługuje na miano społecznego performansu. Duvignaudowska koncepcja święta śmiało może być postawiona w rzędzie innych wielkich wizji socjologicznych czy antropologicznych, takich jak koncepcja communitas [...]. I jakimś odpowiednikiem Turnerowskiego procesualnego poglądu na społeczeństwo [...] jest z kolei - to po wtóre - wizja krążenia darów, podjęta przez Duvignauda z arcydzieła Maussa i tak twórczo przezeń rozwinięta, poświadczająca, że problem socjologiczny - szczególnie socjologii dynamicznej - jest zasadniczo problemem komunikacji: kwestią dynamiki relacji międzyludzkich. W Darze z niczego Duvignaud formułuje też - po trzecie - własną koncepcję transu, w myśl której doświadczenie to należy oddzielać od doświadczenia opętania czy owładnięcia kultowego [...]. Te trzy wielkie tematy: święto (albo protostrukturalna communitas), krążenie darów (albo sama chociażby dynamika, procesualność życia społecznego), trans (doświadczenie liminalności), tworzą kościec tej perspektywy antropologii kulturowej, którą jest antropologia widowisk. Koncentruje się ona na widowiskach kulturowych, ponieważ w tych zdarzeniach społeczeństwo jest rzeczywistym dzianiem się, staje się tu i teraz, aktualizuje się, ale w tej samej chwili - właśnie dzięki spełnianemu widowisku - z bezpośredniością charakterystyczną dla dramatu opowiada sobie o sobie samym, uświadamia sobie siebie we własnej narracji. Widowisko kulturowe można też nazwać performansem społecznym, ale takim performansem, w którym dokonuje się epifania prawdziwego bohatera antropologii - człowieka całkowitego". z posłowia Leszka Kolankiewicza