Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

Czy Związek sowiecki przetrwa do roku 1984 Amalrik

18-03-2015, 11:09
Aukcja w czasie sprawdzania nie była zakończona.
Cena kup teraz: 34 zł     
Użytkownik Unikat_Books
numer aukcji: 4911360677
Miejscowość Warszawa
Wyświetleń: 11   

Dodatkowe informacje:
Stan: Używany
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

Czy Związek sowiecki przetrwa do roku 1984? Dokumenty

Amalrik Andrej
wydawnictwo: Instytut Literacki Paryż
rok wydania: 1970
liczba stron: 89
stan: bardzo dobry-
Oprawa lekko wytarta. Zakurzone i poplamione brzegi stron. Nieco pożółkłe kartki.

Opis książki

W czasach Związku Radzieckiego publikacje bez pozwolenia władzy były przestępstwem, a nowe poglądy były regularnie tłumione. Związek Radziecki i Stany Zjednoczone rywalizowały o sfery wpływów oraz wydawały niepokojące oświadczenia.
W tej paranoicznej atmosferze, Andriej Amalrik, lat 30, miał odwagę przewidzieć koniec sowieckiego monolitu. Zaprezentował swoje poglądy w śmiałym eseju na 20.000 słów zatytułowanym "Czy Związek Sowiecki przetrwa doroku 1984?". Rozprowadził go w postaci maszynopisu. Rok później esej został opublikowany w języku angielskim. Dzisiaj warto go jeszcze raz przeczytać, ponieważ bardzo trafnie przewiduje późniejsze wydarzenia oraz odnosi się do współczesnej Rosji.
W latach 1990 i 1991, kiedy to Europa Wschodnia wyszła spod kontroli Kremla, a Związek Radziecki został rozwiązany, kilku profesorów i dziennikarzy znów przyjrzało się esejowi jako interesującemu przykładowi futurologii. Publikacja przeżywa teraz nowe życie w Rosji, gdzie zostaje na nowo odkrywana przez komentatorów politycznych.
Główne przewidywania Amalrika dotyczyły faktu, że napięcia wśród warstw społeczeństwa sowieckiego, połączone z wysypem narodowości pozarosyjskich oraz "nieuniknioną" wojną z Chinami, zniweczą to, co stworzył Lenin. Nie widział przyszłości dla rozwijającego się ruchu dysydentów jako nowego rządu.
Z wyjątkiem wojny z Chinami, Amalrik bardzo trafnie przewidział jedne z najbardziej złożonych problemów swego kraju. Przepowiedział, że narodowości pozarosyjskie Związku Radzieckiego, ożywią się, najpierw w obszarze bałtyckim, na Kaukazie i Ukrainie, a potem w środkowej Azji.
W jednym wnikliwym fragmencie napisał, że "przyznanie niepodległości niektórym narodowościom sowieckim wydarzy się w pokojowej atmosferze, i zostanie stworzony pewien rodzaj federacji". Co do dysydentów, Amalrik poprawnie ocenił, że "w żadnym razie nie przejmą kontroli".
Pisząc jedynie rok po inwazji na Czechosłowację prowadzoną przez Sowietów, trafnie przewidział wycofanie się państw uzależnionych w Europie Wschodniej oraz zjednoczenie Niemiec. Jeśli chodzi o ludzi prowadzących politykę kremlowską, Amalrik napisał, że są oni osłabieni i w rozpaczliwym odosobnieniu.
Rezydowałem w Moskwie kiedy esej Amalrika pojawił się pierwszy raz, i, jak większość zachodnich korespondentów, od razu uznałem go za podejrzany dokument. Jakkolwiek niesprawiedliwie miałoby to dzisiaj brzmieć, Amalrik był uznawany przez wielu ludzi za pachołka KGB.
W zasadzie była to raczej kwestia determinacji Amalrika do prowadzenia życia takiego, jakie chciał, jako wolny duch, co stało się oczywiste po jego aresztowaniu w roku 1970.
Poznałem Amalrika w roku 1968, gdy ruch dysydentów nabierał rozmachu. Był trochę zarozumiały, gdy znajdował się w otoczeniu zagranicznej prasy, a jego otwartość kontrastowała z pędem i szemraniem innych dysydentów.
Amalrik wyjaśnił później dlaczego nie został od razu aresztowany. Uważał, że KGB miało go za pionka, i że nie był on warty ich uwagi. Prawdopodobnie KGB miał też problem ze sklasyfikowaniem jego obszernych relacji z innymi dysydentami.
Władze sowieckie obserwowały go przez ponad rok zanim stwierdziły, że "1984" Orwella jest przestępstwem. Został szybko skazany i zesłany do Magadan, na sowieckim Dalekim Wschodzie, na trzy lata ciężkich robót. To dało koniec otaczającemu go sceptycyzmowi.
Sergiej Shelin, sanktpetersburski komentator polityczny, napisał w niedawnym wydaniu Gazeta.ru, że dzisiaj Rosja staje w obliczu wielu problemów podobnych do tych opisanych przez Amalrika w roku 1969, szczególnie przerażającej biurokracji, brak ruchu społecznego i niedostatku niezależnej myśli.
Shelin zauważył, że to zadziwiające jak "styl Amalrika, jego podejście do tematu, a nawet użyta przez niego nomenklatura są podobne do dzisiejszej politycznej analizy Rosji".
Amalrik zmarł w wypadku samochodowym w roku 1980 w czasie podróży do Hiszpanii na konferencję dotyczącą zastosowania się Sowietów do porozumienia Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Krótko przed swoją śmiercią, Amalrik stwierdził, że chciałby skorygować swój esej. Możliwe, że złagodziłby on swoje poglądy na temat wojny z Chinami i przesunąłby sądną datę na rok 1991.