Cudowny Zestaw Literatury Buddyjskiej
Super Prezent pod Choinkę
PIĘKNE WYDANIA !!!
kremowy papier offsetowy
Zen to piękno prostoty, harmonia treści i formy. Sięgając po tradycyjne chińskie wzory, tworzymy dla Państwa książki ręcznie wiązane i niezwykłe wizualnie, pozwalające zetknąć się zarówno z dalekowschodnią filozofią, jak i z wyrafinowaną estetyką tego regionu.
Pusta przestrzeń. Nauczanie mistrza zen Pai-chang
Projekt wydawniczy "miska ryżu", Warszawa 2005 Przekład angielski: Thomas Cleary Przekład polski: Bon Gak Str. 126, książka ręcznie wiązana Jako jeden z najbardziej wpływowych nauczycieli złotego wieku chińskiego czan, Pai-chang był nauczycielem Huang-po i dziadkiem w Dharmie Lin-chi. Używając powiedzenia "dzień bez pracy jest dniem bez jedzenia" dla nadania odpowiedniego tonu życiu klasztornemu, Pai-chang ustanowił formę funkcjonowania wspólnot klasztornych Zen, która przetrwała do dnia dzisiejszego. Jego styl nauczania, podobnie jak Huang-po i Lin-chi, nie uznaje połowicznych wysiłków: aby osiągnąć całkowite wyzwolenie, musimy odrzucić wszystkie nasze przywiązania - przywiązanie do pożądania, czystości, nawet do samego oświecenia. Mistrz szczególnie wskazuje na ograniczenia werbalnego przekazu i nieustannie odwodzi swoich uczniów od niepełnych nauk, aby zaczerpnęli głęboko czystej wody prawdziwego urzeczywistnienia...
Oto fragment "Zapisków słów Medytacyjnego Mistrza Wielkiej Mądrości, [który żył na górze] Pai-chang w Hung-chou":
Pewnego dnia, kiedy mistrz towarzyszył Ma-tsu w czasie spaceru, usłyszeli krzyk dzikiej kaczki. Ma-tsu zapytał: "Co to był za dźwięk?". Mistrz odpowiedział: "To był krzyk dzikiej kaczki". Po chwili Ma-tsu zapytał: "Dokąd odszedł jego dźwięk?". Mistrz powiedział: "Odleciał". Ma-tsu odwrócił się, chwycił mistrza za nos i mocno pociągnął. Mistrz krzyknął z bólu. Ma-tsu powiedział: "Wciąż twierdzisz, że odleciał?". Słysząc to, mistrz osiągnął głęboki wgląd. [Następnie] powrócił do chaty mnicha usługującego i rozpłakał się. Jeden z mnichów zbliżył się do niego i zapytał: "Czy myślisz o swoich rodzicach?". "Nie" – odpowiedział mistrz. Mnich zapytał: "Czy ktoś cię zganił?". "Nie" – ponownie odpowiedział mistrz. Mnich zapytał: "Dlaczego więc płaczesz?". Mistrz powiedział: "Wielki mistrz pociągnął mnie za nos i wciąż mnie boli". Mnich zapytał: "Co się stało? Czego nie zrozumiałeś?" Mistrz powiedział: "Idź i spytaj Czcigodnego". Mnich udał się do Ma-tsu i zapytał go: "Cóż takiego się stało, że mnich Hai płacze w swojej chacie?". Ma-tsu powiedział: "On już rozumie. Idź i spytaj go". Mnich wrócił do chaty i powiedział: "Czcigodny powiedział, że już rozumiesz. Powiedział, żebym zapytał ciebie". Słysząc to, mistrz zaczął się śmiać. Mnich zapytał go: "Przed chwilą płakałeś; dlaczego teraz się śmiejesz?". Mistrz powiedział: "Przed chwilą płakałem; teraz się śmieję". Mnich nie potrafił nic z tego pojąć. Następnego dnia, jak tylko Ma-tsu wszedł do sali Dharmy i zajął swe miejsce, mistrz wystąpił i zwinął matę do pokłonów 3. Wtedy Ma-tsu opuścił swe miejsce, a mistrz udał się za nim do jego pokoju. Ma-tsu zapytał: "Nie zdążyłem powiedzieć nawet słowa – dlaczego zwinąłeś matę do pokłonów?". Mistrz odpowiedział: "Wczoraj ścisnąłeś mój nos – to bolało". Ma-tsu zapytał: "Gdzie uspokoiłeś wczoraj swój umysł?". Mistrz powiedział: "Dzisiaj już mnie nie boli". Ma-tsu powiedział: "Głęboko zrozumiałeś wydarzenia wczorajszego dnia". Mistrz pokłonił się i wyszed
Kiedy mistrz ponownie udał się do Ma-tsu i stanął przed nim, Ma-tsu spojrzał na miotełkę [insygnia mistrza Ch’an]. Mistrz powiedział: "Czy identyfikujesz się z tą funkcją, czy nie przywiązujesz się do niej?". Ma-tsu zapytał: "Później, kiedy już otworzysz usta [i rozpoczniesz nauczanie], czego użyjesz, aby pomagać innym?". Mistrz wziął do ręki miotełkę i podniósł ją do góry. Ma-tsu powiedział: "Czy identyfikujesz się z tą funkcją, czy nie przywiązujesz się do niej?". Mistrz odłożył miotełkę na miejsce. Ma-tsu wstał i wydał z siebie okrzyk, który pozbawił mistrza słuchu na trzy dni.
Od tamtej pory grzmot pioruna rozbrzmiewał nieprzerwanie. Hojni świeccy wyznawcy zaprosili go do okręgu Hsin-wu w Hung-chou, gdzie zamieszkał na Górze Ta-hsiung. Z powodu jej urwistych ścian skalnych i turni górę nazywano Pai-chang. Odkąd tam zamieszkał nie minął nawet miesiąc, nim goście studiujący tajemnicę zaczęli przybywać ze wszystkich czterech kierunków [liczni] jak mrówki; wśród nich najważniejszymi byli Kuei-shan i Huang-po.
Warszawa 2004 Przekład angielski: Cheng Chien Bhikshu Przekład polski: Bon Gak Str. 133, książka ręcznie wiązana
W książce zostały zebrane prace wszystkie jednego z najwybitniejszych mistrzów zen w historii: Ma-tsu (709-788), oraz dwunastu najlepszych jego uczniów, m.in. Nan-chuana, Hui Hai, Pai-changa. Książka składa się z trzech części. Pierwsza opisuje historyczne tło i rozwój buddyzmu czan przed czasami Ma-tsu, opowiada o życiu Ma-tsu oraz o jego stylu i technikach nauczania. Część druga to pełne, uzupełnione przypisami tłumaczenie Zapisków Ma-tsu. Ostatnia część zawiera nauczanie jego uczniów z tzw. szkoły Hung-chou, większość z nich po raz pierwszy tłumaczonych na angielski. Książka ta na pewno zainteresuje wielu czytelników, od po prostu zainteresowanych buddyzmem i filozofią wschodu, po poważnie praktykujących medytację zen adeptów.
Mistrz czan Tao-i z Kiangsi urodził się w okręgu Shih-fang w prowincji Han-chou. Jego nazwisko rodowe brzmiało Ma. Opuścił dom [aby zostać mnichem w nowicjacie] i udał się do klasztoru Lo-han w swoim rodzinnym mieście. Jego wygląd zewnętrzny był dość niezwykły: przechadzał się z godnością byka, a jego wzrok przypominał spojrzenie tygrysa. Kiedy wysuwał język, potrafił dotknąć nim nosa; na podeszwach stóp miał dwa okrągłe znamiona. Za młodu golenia jego głowy dokonał Czcigodny T’ang z Tzu-chou. Wskazania bhiksu otrzymał od Mistrza Winaji Yüana z Yu-chou. W okresie K’ai-yüan dynastii T’ang (713-742) praktykował samadhi w klasztorze Ch’üan-fa w Heng-yüeh. Tam spotkał Czcigodnego Huai-janga, który natychmiast rozpoznał w nim naczynie Dharmy. Huai-jang zapytał go: "Dlaczego siedzisz w medytacji?". Mistrz odpowiedział: "Ponieważ chcę stać się buddą". Słysząc to, Huai-jang wziął cegłę i zaczął ją polerować przed chatą Mistrza. Mistrz zapytał go: "Dlaczego polerujesz tę cegłę?". Huai-jang powiedział: "Ponieważ chcę z niej zrobić lustro". Mistrz zapytał: "Czy można zrobić lustro, polerując cegłę?". Huai-jang powiedział: "Jeśli nie można zrobić lustra, polerując cegłę, to w jaki sposób ty chcesz zostać buddą, siedząc w medytacji?". Mistrz zapytał: "To co w takim razie powinienem zrobić?". Huai-jang zapytał: "Kiedy wół się zatrzymuje, to kogo uderzasz, wóz czy woła?". Mistrz nie potrafił odpowiedzieć. Huai-jang powiedział: "Czy praktykujesz po to, aby siedzieć w medytacji, czy praktykujesz po to, aby siedzieć jak budda? Jeśli chodzi o siedzenie w medytacji, to medytacja nie jest siedzeniem ani leżeniem. Jeśli chodzi o siedzenie jak budda, to budda nie posiada żadnej ustalonej formy. W nie-trwałej Dharmie, nie powinno się ani chwytać, ani odrzucać. Jeśli próbujesz siedzieć jak budda, zabijasz tylko buddę. Jeśli przywiążesz się do formy siedzenia, nigdy nie zrozumiesz zasady".
Słysząc to, Mistrz poczuł się, jakby spróbował ghee. Pokłonił się i powiedział: "W jakim stanie powinno się utrzymywać umysł, aby był on w zgodzie z pozbawionym formy samadhi?". Huai-jang powiedział: "Twoje studia nad nauczaniem postawy umysłu są jak sianie ziarna. Moje nauczanie istoty Dharmy jest niebiosa obdarzające deszczem. Ponieważ masz naturalną ku temu skłonność, postrzeżesz Drogę". Mistrz zapytał wtedy: "Droga jest pozbawiona formy; w jaki sposób ją postrzegę?". Huai-jang powiedział: "Oko Dharmy podstawy umysłu może ją postrzec. Tak samo rzecz się ma z pozbawionym formy samadhi". Mistrz zapytał: "Czy wciąż podlega ono stawaniu się i rozkładowi?". Huai-jang powiedział: "Jeśli postrzegasz Drogę poprzez takie pojęcia jak narodziny i rozkład, spotkanie i rozstanie, wtedy nie widzisz prawdziwie Drogi. Posłuchaj tego wiersza:
Podstawa umysłu zawiera różne nasiona, Które z nadejściem deszczu wykiełkują. Kwiat samadhi pozbawiony jest formy, Czyż może on rodzić się i umierać?".
Warszawa 2003 Przekład angielski: Irmgard Schloegl Przekład polski: Bon Gak Str. 97, podwójnie złożone, trzy przekładki z przeźroczystej kalki, jedna ilustracja (malarstwo chińskie). Książka ręcznie wiązana
"Lin-chi I-hsuan, ojciec linii przekazu Szkoły Zen Lin-chi (jap. Rinzai), zmarł 10 stycznia 866 roku, u schyłku dynastii Tang (618-907 n.e.), w czasie trwania której pojawiło się wielu wielkich Mistrzów Zen - Te-shan, Huang-po, Chao-chou, Nam-chuan, Pai-chang. /.../ Jak wszystkich wielkich Mistrzów Zen, wiedza Lin-chi była głęboko zakorzeniona w naukach buddyjskich i poparta doskonałą znajomością pism, które zresztą często cytował. Jednak zamiast rutynowej pamięciowej nauki wymagał on rzeczywistego wglądu w pisma oraz życia, które z takiego wglądu wypływa. Jeśli czasami zdarza mu się szydzić, to nie z pism, ale ze swoich uczniów, którzy woleli pobożnie i kurczowo trzymać się słów, niż próbować je zrozumieć. /.../ Lin-chi ma opinię niezwykle gwałtownego i bezpośredniego. Kiedy naprawdę się wścieka, to tylko po to, aby odciąć przywiązanie do jakiegokolwiek ideału czy też idei, a należy pamiętać, że zwraca się przy tym do doświadczonych mnichów. Jego pozorne przeczenie samemu sobie jest kolejnym zręcznym środkiem, które ma na celu wyrwanie uczniów ze stanu samozadowolenia. W tych zapiskach Lin-chi mówi sam za siebie, jasno i zdecydowanie" [ze wstępu tłumacza angielskiego Irmgarda Schloegla].
11. Mistrz powiedział: Dzisiejsi uczniowie Budda-Dharmy muszą poszukiwać prawdziwego wglądu. Jeśli posiadacie prawdziwy wgląd, życie i śmierć nie mają na was wpływu, i będziecie przychodzili i odchodzili zgodnie ze swoją wolą. Nie będziecie też potrzebowali poszukiwać zasług; pojawią się one same z siebie. Uczniowie Drogi, starożytni mistrzowie mieli sposoby na to, aby uczynić z was ludzi. Nie dajcie się nikomu zwieść; oto całe moje nauczanie. Jeśli chcecie z niego skorzystać [z prawdziwego wglądu], wtedy skorzystajcie z niego w tej właśnie chwili, bez wahania ani zwłoki. Jednak w dzisiejszych czasach uczniom się to nie udaje, ponieważ cierpią oni na brak niezależności. Z powodu tego braku biegacie wciąż w te i we w te, jesteście miotani w różne strony przez okoliczności i utrzymywani w pomieszaniu przez dziesięć tysięcy rzeczy. W ten sposób nie osiągniecie wyzwolenia. Jednak jeśli będziecie potrafili powstrzymać wasze umysły od nieustannej pogoni za podszeptami woli, nie będziecie różnili się od Buddy ani patriarchów. Czy chcecie poznać Buddę? To nikt inny niż to, co teraz w waszej obecności przysłuchuje się Dharmie. Tylko dlatego, że brakuje wam wiary w siebie, zwracacie się ku rzeczom zewnętrznym i wciąż czegoś poszukujecie. Nawet jeśli coś tam znajdziecie, to będą to tylko słowa i litery, ale nigdy nie żyjący duch patriarchów.Czcigodni uczniowie Zen, jeśli nie poznacie Tego w tej właśnie chwili, krążyć będziecie w trzech światach przez dziesięć tysięcy kalp i tysiąc narodzin. A uganiając się za przyjemnostkami, odrodzicie się w łonach oślic i krów. Uczniowie Drogi, według mnie nie jesteście różni od śjakji [Buddy]. Dzisiaj, pośród waszych najróżniejszych codziennych działań, czego wam brak? Strumień sześciu zmysłów nigdy nie ustaje. Ten, który jest w stanie to w ten sposób postrzec, przez całe życie jest człowiekiem, który niczego już nie poszukuje."
Warszawa 2003 Przekład angielski: John Blofeld Przekład polski: Bon Gak Str. 110, dwie ilustracje z kalką. Książka ręcznie wiązana
Hui-hai był mistrzem współczesnym Huang-po; o jego życiu wiemy niewiele, jednak z całą pewnością był uczniem Ma-tsu, najznakomitszego mistrza zen całej dynastii Tang. To on powiedział, będąc po przeczytaniu niniejszego tekstu Hui-hai pod wielkim jego wrażeniem: "W Yueh-chou jest teraz wielka perła; jej blask przenika wszędzie swobodnie i bez przeszkód". "W pewnym sensie obecna praca stanowi uzupełnienie Przekazu Umysłu. Nauczanie Mistrza Zen Huang-po, ponieważ, podczas gdy obaj Mistrzowie zabierają nas do samego serca rzeczy, Huang-po zajmuje się tematem w sposób raczej bardziej ogólny, natomiast Hui-hai odnosi każdą część swojego wywodu bardziej szczegółowo do różnych idei właściwych Mahajanie jako takiej, albo do idei właściwych tej szkole lub innej. Wydaje mi się, że Huang-po ukazuje nam znakomity ogólny obraz środków zmierzających do Celu, natomiast Hui-hai zajmuje się równie znakomicie, lecz bardziej szczegółowo, większością pojawiających się konkretnych trudności. Z tego powodu książka ta, w żadnym wypadku nie będąc mniej interesującą dla przeciętnego czytelnika niż dzieło Huang-po, wzbudzi szczególną uwagę czytelników posiadających szczegółową znajomość różnych form tradycyjnej doktryny buddyjskiej" [ze wstępu Johna Blofelda].
Część Pierwsza: "Traktat o podstawowej bramie prowadzącej ku prawdzie poprzez natychmiastowe przebudzenie". 2. Jaką metodę powinniśmy praktykować, aby osiągnąć wyzwolenie? Można je osiągnąć jedynie poprzez nagłe Oświecenie. Czym jest nagłe Oświecenie? Nagłe oznacza natychmiastowe pozbycie się pełnych ułudy myśli. Oświecenie oznacza urzeczywistnienie faktu, że Oświecenie nie jest czymś, co należy osiągnąć. Gdzie leży początek tej praktyki? Jej początkiem jest najgłębszy korzeń. Co jest tym korzeniem? Jest nim UMYSŁ. Skąd o tym wiadomo? Sutra Lankawatara mówi: "Kiedy powstają procesy umysłowe (hsin), wtedy ukazują się wszystkie dharmy (zjawiska); a kiedy wszystkie procesy umysłowe ustają, wtedy również zanikają wszystkie dharmy". Sutra Wimalakirtiego mówi: "Ci, którzy chcą osiągnąć Czystą Krainę, muszą najpierw oczyścić swe własne umysły, ponieważ oczyszczenie własnego umysłu JEST czystością Krainy Buddy". Sutra Doktryny Przekazanej Przez Buddę Potomności mówi: "Wystarczy jedynie kontrola umysłu, aby wszystko stało się dla nas możliwe". W innej sutrze napisane jest: "Mędrcy poszukują w umyśle, a nie u Buddy; głupcy poszukują u Buddy, zamiast poszukiwać we własnym umyśle. Mądrzy ludzie porządkują raczej swoje umysły niż swoje osoby; głupcy porządkują raczej swoje osoby niż swoje umysły". Sutra Imion Buddy oznajmia: "Zło ma swoje źródło w umyśle, i przy pomocy umysłu zło zostaje pokonane". Stąd wiemy o tym, iż całe dobro i zło pochodzą z naszych umysłów, dlatego więc umysł jest korzeniem. Jeśli pragniesz wyzwolenia, musisz najpierw całkowicie poznać ten korzeñ. Jeśli nie przenikniesz tej prawdy, wszystkie twoje wysiłki pójdą na marne, ponieważ, jeśli wciąż poszukujesz czegoś od form znajdujących się na zewnątrz ciebie, nigdy tego nie osiągniesz. Sutra Dhjanaparamita mówi: "Dopóki kierować będziesz swe poszukiwania ku formom dookoła ciebie, dopóty nie osiągniesz swojego celu nawet po upływie eonów, podczas gdy obserwując swoją wewnętrzną świadomość, możesz osiągnąć stan buddy w jednym błysku myśli". Przy pomocy jakich środków należy dokonywać praktyki-korzenia? Tylko poprzez siedzenie w medytacji, ponieważ osiąga się ją dzięki dhjanie (ch'an) oraz samadhi (ting). Sutra Dhjanaparamita mówi: "Dhjana i samadhi są niezbędne w poszukiwaniu świętej wiedzy buddów, ponieważ bez nich myśli pozostają w stanie wzburzenia, a korzenie dobra cierpią szkody". Proszę opisz dhjanę oraz samadhi. Kiedy ustaje niewłaściwe myślenie, wtedy jest to dhjana; kiedy siedzicie, obserwując swoją pierwotną naturę, wtedy jest to samadhi, ponieważ w rzeczy samej ta pierwotna natura jest waszym wiecznym umysłem. Dzięki samadhi nakierowujecie swoje umysły do wewnątrz, czyniąc je w ten sposób odpornymi na osiem wiatrów, to znaczy [odpornymi na] korzyść i stratę, oszczerstwo i komplement, wychwalanie i obwinianie, smutek i radość. Koncentrując się w ten sposób, nawet zwykli ludzie mogą wejść w stan buddy. Jak to możliwe? Sutra Wskazañ Bodhisattwy mówi: "Wszystkie istoty przestrzegające Wskazañ Buddy osiągają stan buddy". Inną tego nazwą jest wyzwolenie, osiągnięcie przeciwległego brzegu, przekroczenie sześciu stanów śmiertelnych istot, wzniesienie się ponad trzy światy, albo stanie się potężnym Bodhisattwą, wszechmocnym Mędrcem, Zdobywcą!
Warszawa 2002 Przekład angielski: John Blofeld Przekład polski: Bon Gak Str. 123, podwójnie złożone, dwie kaligrafie chińskie. Książka ręcznie wiązana "Przekaz Umysłu. Nauczanie Mistrza Zen Huang Po" jest zapisem jasnych, przenikliwych i niezwykle mocnych nauk jednej z najbardziej wpływowych postaci w historii zen. Huang Po żył w okresie dynastii Tang (618-907 n.e.) obfitującej w wielkich i niezwykłych mistrzów. To oni właœnie dali początek szkołom, których tradycja kontynuowana jest do dziś. Prezentowana tu książka należy do najstarszych tekstów źródłowych i jest prawdziwą perłą w literaturze zen. Nauki w niej zawarte, dalekie od akademickich dysput, mają formę krótkich i esencjonalnych mów oraz dialogów z uczniami. Ich celem jest bezpośrednie usunięcie przeszkód na drodze duchowej praktyki, tak aby oczyszczony dzięki medytacji umysł mógł otworzyæ się na własną absolutną naturę. Od wieków adepci przebudzenia, początkujący i zaawansowani, nieprzerwanie czerpali inspirację z tego dzieła, powszechnie uznawanego za absolutną klasykę zen. Powierzając je teraz uwadze polskiego Czytelnika, mamy nadzieję, że ujrzy w niej jak w lustrze choćby zarys tego, co zen nazywa prawdziwym obliczem.
Część Pierwsza "Mistrza Zen Huang Po świadectwo z Chon Chou": 1. "[...] Wszyscy Buddowie i wszystkie czujące istoty nie są niczym innym jak Jednym Umysłem, poza którym nic nie istnieje. Ten Umysł, który jest bez początku, jest niezrodzony i niezniszczalny. [...] Nie jest ani długi, ani krótki, duży czy mały, ponieważ przekracza on wszystkie ograniczenia, miary, nazwy, ślady i porównania. Jest tym, co widzisz przed sobą - jeśli zaczniesz o tym myśleć, od razu popełniasz błąd. Jest jak bezkresna pustka, której nie można zgłębić ani zmierzyć. Tylko Jeden Umysł jest buddą; nie ma żadnej innej różnicy między buddą a czującymi istotami oprócz tej, że czujące istoty są przywiązane do form i dlatego wiecznie poszukują stanu buddy".
22. "Umysł Bodhisattwy jest jak pustka, ponieważ wyrzeka się on wszystkiego i nie pragnie nawet gromadzić zasług. Istnieją trzy rodzaje wyrzeczeń. Kiedy wyrzeczenie dotyczy wszystkiego wewnątrz i na zewnątrz, cieleśnie i psychicznie; kiedy, podobnie jak w Pustce, nie pozostały już żadne przywiązania; kiedy wszystkie działania są podyktowane tylko i wyłącznie miejscem oraz okolicznościami; kiedy zapomniane zostają podmiotowość i przedmiotowość - oto najwyższa forma wyrzeczenia. Kiedy, z jednej strony, podąża się Drogą czyniąc dobre uczynki, podczas gdy, z drugiej strony, ma miejsce wyrzekanie się zasług i jakichkolwiek nadziei na nagrodę - oto średni rodzaj wyrzeczenia. Kiedy dokonują różnych rodzajów dobrych uczynków z nadzieją na nagrodę ci, którzy znają naukę o pustce dzięki słuchaniu Dharmy, i dlatego są wolni od przywiązań - oto najniższy rodzaj wyrzeczenia. Pierwszy jest jak wysoko uniesiona gorejąca pochodnia, dzięki której niemożliwością jest zgubienie drogi; drugi jest jak gorejąca pochodnia trzymana z boku, czasami oświetlająca drogę, czasami nie; trzecia jest jak gorejąca pochodnia trzymana za plecami tak, iż nie widać czyhających z przodu pułapek."