Label:
Format:
Country:
Released:
Genre:
Style:
Trzy lata trwało oczekiwanie na nowy album niemieckich postrockowców z Contrivy. W międzyczasie każdy z jej członków zaczął działać w innych konfiguracjach, co sprawiło, że dziś formacja jest właściwie kolektywem czterech indywidualności, tworzących albo solo (Masha Qrella), albo w innych zespołach (Max Punktezahl w The Notwist, Jersey i Saroos, Rike Schuberty w Noel, a Hannes Lehmann w Mina). Z tym większym zaciekawieniem słucha się nowej płyty Contrivy.
Choć, jak zwykle w przypadku grupy, nie brak w jej premierowych piosenkach smutku (kulminacją tego nastroju był poprzedni album - "If You Had Stayed..."), tym razem klimat nagrań jest zdecydowanie bardziej pogodny. Sporo na krążku łagodnych kompozycji w indie-popowej stylistyce, opartych o jasne i przestrzenne brzmienie gitar, nienachalny bas i dyskretną perkusję. Raz mają one bardziej dynamiczny charakter ("Bluebottle", "Number Me"), a kiedy indziej - zdecydowanie balladowy ("Concrete Sleepers", "No One Below"), kiedy to ich kojący charakter wzmaga brzmienie akordeonu. Jeszcze bardziej urokliwie robi się, gdy zaczyna śpiewać Masha Qrella - kończący płytę "I Can Wait" to nadzwyczaj melodyjny utwór, który z powodzeniem mógłby w "innym czasie, w innym miejscu" stać się wielkim przebojem.
Contriva potrafi jednak zagrać bardziej drapieżnie - w jej muzyce słychać wtedy sporo nowofalowych elementów: przesterowany, niemal punkowy bas ("Unhelpful"), zimne pasaże gitar w stylu Sonic Youth ("Before"), a nawet rozedrgane i kakofonicznie brzmiące smyczki spod znaku Tuxedomoon ("Centipide"). I w tej konwencji potrafi świetnie odnaleźć się śpiewająca Masha Qrella - choćby w psychodelicznym "Before".
Bezpretensjonalność i prostota - to główne wyznaczniki tej płyty. Tak brzmi nowoczesna muzyka rockowa pozbawiona balastu obowiązkowego buntu i kontestacji.
Płyta oryginalna, STAN DIGIPACKA - BARDZO DOBRY, STAN CD - 2, 3 MINIMALNE RYSKI ABSOLUTNIE BEZ ŻADNEGO WPŁYWU NA ODTWARZANIE.