Oto produkcja będąca przykładem współpracy przemysłu gier wideo ze światem filmu i komiksu. Tytuł ten promuje bowiem kinowe przedsięwzięcie wytwórni Warner Bros. ( adaptację „Hellblazera”, popularnej w Stanach Zjednoczonych serii wydawnictwa DC Comics/Vertigo.
John Constantine to nałogowy palacz i alkoholik, mag, artysta i złodziej. Detektyw w nieodłącznym prochowcu, stworzony w 1985 roku przez genialnego scenarzystę komiksowego Alana Moore’a. Cyniczny antybohater dysponujący potężną czarną magią i w swej pracy wykorzystujący metody śledcze, jakie nie mieszczą się w głowach zwykłym śmiertelnikom.
Na ekranie i w grze zgłębia on tajemnicę samobójstwa siostry bliźniaczki młodej policjantki (kreowanej przez ( znaną z filmów o „Mumii” ( Rachel Weisz). A dochodzenie to zaprowadzi go w głąb demonicznego świata, kryjącego się za fasadą współczesnego Los Angeles. Na swej drodze spotka diabły, duchy i aniołów, docierając do istoty pradawnego zła znanego jako Mammon...
Dzięki konwencji TPP graczom przyjdzie podziwiać w pełnej krasie komputerowo animowanego Keanu Reevesa, który w filmie wciela się w Constantine’a (ku rozpaczy części fanów, gdyż w oryginale facet jest Anglikiem, do tego o urodzie tzw. świńskiego blondyna). Sama rozgrywka zaś polega na wykonywaniu szeregu misji, podczas których udajemy się do alternatywnej, piekielnej wersji Miasta Aniołów, by tam rozwiązać kilka zagadek i wyeliminować tabuny przebrzydłych monstrów.
Do dyspozycji naszego śledczego zostały oddane liczne typy broni: te bardziej konwencjonalne i te mniej, jak na przykład dubeltówka strzelająca kulami w kształcie krzyży albo Ukrzyżowywacz (Crucifier) ( karabin miotający gwoździe, którymi przed wiekami krzyżowano przestępców. Do tego czary, które rzucamy, szybko wciskając określone kombinacje przycisków. Oczywiście im dłuższe i trudniejsze do opanowania, tym zaklęcie potężniejsze.
W sumie - solidna dawka akcji i przygody, w konwencji paranormalnego thrillera. Z nutką tajemnicy, ale i pełna efektów specjalnych. Rarytas głównie dla miłośników filmu i mniej ortodoksyjnych sympatyków komiksu.