Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

CIESZYŃSKI PODRÓŻ WŁOCHY AMERYKA POŁUDNIOWA 1935

15-05-2014, 19:52
Aukcja w czasie sprawdzania nie była zakończona.
Aktualna cena: 59.99 zł     
Użytkownik inkastelacja
numer aukcji: 4244766755
Miejscowość Kraków
Wyświetleń: 1   
Koniec: 25-05-2014 19:40:00
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

KLIKNIJ ABY PRZEJŚĆ DO SPISU TREŚCI

KLIKNIJ ABY PRZEJŚĆ DO OPISU KSIĄŻKI

KLIKNIJ ABY ZOBACZYĆ INNE WYSTAWIANE PRZEZE MNIE PRZEDMIOTY ZNAJDUJĄCE SIĘ W TEJ SAMEJ KATEGORII

KLIKNIJ ABY ZOBACZYĆ INNE WYSTAWIANE PRZEZE MNIE PRZEDMIOTY WEDŁUG CZASU ZAKOŃCZENIA

KLIKNIJ ABY ZOBACZYĆ INNE WYSTAWIANE PRZEZE MNIE PRZEDMIOTY WEDŁUG ILOŚCI OFERT

PONIŻEJ ZNAJDZIESZ MINIATURY ZDJĘĆ SPRZEDAWANEGO PRZEDMIOTU, WYSTARCZY KLIKNĄĆ NA JEDNĄ Z NICH A ZOSTANIESZ PRZENIESIONY DO ODPOWIEDNIEGO ZDJĘCIA W WIĘKSZYM FORMACIE ZNAJDUJĄCEGO SIĘ NA DOLE STRONY (CZASAMI TRZEBA CHWILĘ POCZEKAĆ NA DOGRANIE ZDJĘCIA).


PEŁNY TYTUŁ KSIĄŻKI -
AUTOR -
WYDAWNICTWO -
WYDANIE -
NAKŁAD - EGZ.
STAN KSIĄŻKI - JAK NA WIEK (ZGODNY Z ZAŁĄCZONYM MATERIAŁEM ZDJĘCIOWYM) (wszystkie zdjęcia na aukcji przedstawiają sprzedawany przedmiot).
RODZAJ OPRAWY -
ILOŚĆ STRON -
WYMIARY - x x CM (WYSOKOŚĆ x SZEROKOŚĆ x GRUBOŚĆ W CENTYMETRACH)
WAGA - KG (WAGA BEZ OPAKOWANIA)
ILUSTRACJE, MAPY ITP. -

DARMOWA WYSYŁKA na terenie Polski niezależnie od ilości i wagi (przesyłka listem poleconym priorytetowym, ew. paczką priorytetową, jeśli łączna waga przekroczy 2kg), w przypadku wysyłki zagranicznej cena według cennika poczty polskiej.

KLIKNIJ ABY PRZEJŚĆ DO WYBORU MINIATUR ZDJĘĆ

SPIS TREŚCI LUB/I OPIS (Przypominam o kombinacji klawiszy Ctrl+F – przytrzymaj Ctrl i jednocześnie naciśnij klawisz F, w okienku które się pojawi wpisz dowolne szukane przez ciebie słowo, być może znajduje się ono w opisie mojej aukcji)

X. NIKODEM CIESZYŃSKI
W CIENIU PALM
I PINJORÓW
Z podróży do Włoch i Południowej Ameryki Wspomnienia i studja
POTULICE 1935
NAKŁAD SEMINARJUM ZAGRANICZNEGO





TREŚĆ.

Przedmowa
Wciqz ku południu ........ 5
Roma aełerna.........
Pod sklepieniem kościołów, klasztorów i katokumb . . 22
Rzym starożytny i nowoczesny......
W uroczem Castel Gandolfo...... 53
Pośród cudów watykańskich....... 65
W Neapolu.......... 72
O zamarłem mieście i żywej górze..... 89
O smiejqcej się wyspie........ 102
Wzdłuż wybrzeża europejskiego...... 110
Wśród oceanicznych roztoczy...... 125
Na równiku......... 26
U bram katolickiej Argentyny...... 152
Przedstawiciel Kościoła i Polski...... 166
W przeddzień Kongresu eucharystycznego . . . .182
W zasięgu białego krzyża....... 190
Triumf nad triumfy........ 202
Wśród rodaków....... 215
Polacy w Południowej Ameryce...... 232
W głuszy pampasów i w stolicy prowincji .... 248
W Częstochowie argentyńskiej...... 261
Wzdłuż wybrzeża i w głqb kraju brazylijskiego . . .271
Odznaczenie Polaków........ 289
Brasilia cafholica......... 297
Stolica nad przecudną zatoką...... 302
W słonecznym „sertaonie"....... 316
Na szczytach i wśród zabytków stolicy .... 326





PRZEDMOWA.

W dzisiejszych czasach wytworzył się jakiś niesamowity pęd poznawania obcych krajów i ludzi. Jak te wędrowne ptaki przebiegają turyści lądy i morza, by jak najwięcej zobaczyć i nowe wchłaniać w siebie wrażenia. Z powodu ułatwionej komunikacji dziś nawet daleka Południowa Ameryka swoim egzo-tyzmem przyciąga nieprzeparcie coraz liczniejsze rzesze obieżyświatów czy globtroterów. I słusznie. Wszak inny to zupełnie świat, kądy rozbrzmiewa śpiew bajkowo upierzanych ptasząt, gdzie odwieczne bory wdzięczą się nieopisaną krasą, gdzie ludzie zawsze roześmiani, gdzie w cieniu palm i pinjorów pachnie czar wiekuistej wiosny.
Nie dziw przeto, że i czcigodny autor, znany podróżnik i poliglota, wybrał się w te egzotyczne strony. A była po temu wyjątkowa okazja. Pod dostojnym przewodem Prymasa Polski wybierała się polska pielgrzymka na XXXII międzynarodowy Kongres Eucharystyczny do Buenos Aires. Więc przyłączył się do polskich pątników nasz autor z niemałym pożytkiem dla swej kapłańskiej duszy. Z tej też pielgrzymki wyrosła przepiękna książka p. t. „W cieniu palm i pinjorów".
Na tle bujnej przyrody południowo-amerykańskiej maluje w niej X. Cieszyński po mistrzowsku pstroka-
PRZEDMOWA.
W dzisiejszych czasach wytworzył się jakiś niesamowity pęd poznawania obcych krajów i ludzi. Jak te wądrowne ptaki przebiegają turyści lądy i morza, by jak najwięcej zobaczyć i nowe wchłaniać w siebie wrażenia. Z powodu ułatwionej komunikacji dziś nawet daleka Południowa Ameryka swoim egzo-tyzmem przyciąga nieprzeparcie coraz liczniejsze rzesze obieżyświatów czy globtroterów. I słusznie. Wszak inny to zupełnie świat, kędy rozbrzmiewa śpiew bajkowo upierzonych ptasząt, gdzie odwieczne bory wdzięczą się nieopisaną krasą, gdzie ludzie zawsze roześmiani, gdzie w cieniu palm i pinjorów pachnie czar wiekuistej wiosny.
Nie dziw przeto, że i czcigodny autor, znany podróżnik i poliglota, wybrał się w te egzotyczne strony. A była po temu wyjątkowa okazja. Pod dostojnym przewodem Prymasa Polski wybierała się polska pielgrzymka na XXXII międzynarodowy Kongres Eucharystyczny do Buenos Aires. Więc przyłączył się do polskich pątników nasz autor z niemałym pożytkiem dla swej kapłańskiej duszy. Z tej też pielgrzymki wyrosła przepiękna książka p. t. „W cieniu palm i pinjorów".
Na tle bujnej przyrody południowo-amerykańskiej maluje w niej X. Cieszyński po mistrzowsku pstroka-
ciznę ras, krzątających się około stworzenia wielkiej cywilizacji. Wplata w nią zarówno historyczne wydarzenia, jak i doniosłą chwilą obecną. Tem wszystkiem stwarza on wspaniałą ramę do majestatycznego obrazu, jakim był Kongres Eucharystyczny, „największy cud Eucharystji XX-go wieku", kiedy to nad Srebrną Rzeką miljon głów chyliło się przed Bogiem w Najświętszym Sakramencie, kiedy miljon dusz osnu-wało się w rozedrgany obrzęd cudowności, kiedy serca, niby boże pochodnie, płonęły i jak te orły wzlatywały do stóp Chrystusa-Wodza.
Jakie są walory książki?
Pisze ją przedewszystkiem kapłan katolicki. Wyczuwa się to serce kapłańskie w Rzymie starożytnym i nowoczesnym, pod sklepieniem katakumb i cudownych świątyń. Bije ono żywiej wpatrzone w triumf nad triumfy Chrystusa w czasie uroczystości kongresowych, to znowu przy zetknięciu się z wychodztwem polskiem, kiedy to serce zatroskane o dobro nieśmiertelnych dusz dyktuje ustom Zbawicielową skargę: „Żal mi tego ludu".
Ma książka i tę zasługę, że znajdujemy w niej rzeczowy pogląd na stan wychodztwa polskiego w Południowej Ameryce, na jego zwycięskie dotychczasowe boje, ale i na niebezpieczeństwa, które mu zagrażają. Odczuwalny brak kapłanów polskich, oto trafne spostrzeżenie autora. Zaradzić temu brakowi jak najrychlej, oto jego logiczny wniosek. Będzie te więc zachęta dla tych, którzy w Seminarjum Za-granicznem przygotowują się do ratowania polskich dusz na wychodztwie, jak i dla wszystkich, którym
bliskiem i drogiem jest hasło potulickie: Wszystko dla Boga i polskiej rzeszy wychodźczej.
Książka napisana jest zajmująco. Czyta się ją jak powieść. Mimo swej zwartości autor umie być poetą. W każdej nieomal stronicy zaklęte jest życie tętniące, przychwycone na gorącym uczynku. Wszędzie ruch, ożywienie, dialogi, których słuchamy z zapartym oddechem. Mimowołi przypominają się świetne opisy podróży X. Inf. Józefa Kłosa, czy Kossak-Szczuckiej.
Mimo to podziwiamy w niej dokładność i ścisłość naukową. Możemy się z tej książki dużo nauczyć. Wszak autor oparł swe dzieło o bogatą literaturę i najnowszą statystykę, niemniej jednak i o długie studja nad psychologją ludów południo-w o -amerykańskich, a zwłaszcza nad ich stanem religijnym, czego dowodem osobne rozdziały w Rocznikach Katolickich, rok rocznie przezeń wydawanych.
A język? Dużo w nim świeżości i umiaru. Krótki, zwarty, jędrny. A jednak niepozbawiony uroku literackiego. I tu widać poważne studja. Autor dąży do jasności i precyzji. Przedewszystkiem drga w tym języku rytm krwi gorącej, co płynie gwałtownie za świętym kapłańskim porywem, to znowu powoli, pod wtór wielkich idei czy przeżyć podniosłych.
Oto moje wrażenia po przeczytaniu rękopisu tej pięknej i tak pogodnej książki. Przybywa polskiej literaturze podróżniczej niewątpliwie dzieło pierwszorzędne. To też życzyć należy, by pożyteczna ta książka znalazła jak największe rozpowszechnienie.
/ pobiegnie każdy myślą za autorem poprzez oceaniczne roztocze, wzdłuż Brazylji słonecznej, pod modre niebo Argentyny— pątniczym szlakiem. I przysłonią mu sią oczy na własny ból człowieczy, na teraźniejszość szarą i biedną. I znajdzie myśl skołatana błogie odpocznienie w cieniu palm i pinjorów.

X. Ignacy Posadzy. Potulice, 1 marca 1935 r.



WRÓĆ DO WYBORU MINIATUR ZDJĘĆ


WRÓĆ DO WYBORU MINIATUR ZDJĘĆ


WRÓĆ DO WYBORU MINIATUR ZDJĘĆ


WRÓĆ DO WYBORU MINIATUR ZDJĘĆ


WRÓĆ DO WYBORU MINIATUR ZDJĘĆ


WRÓĆ DO WYBORU MINIATUR ZDJĘĆ


WRÓĆ DO WYBORU MINIATUR ZDJĘĆ


WRÓĆ DO WYBORU MINIATUR ZDJĘĆ


WRÓĆ DO WYBORU MINIATUR ZDJĘĆ


WRÓĆ DO WYBORU MINIATUR ZDJĘĆ


WRÓĆ DO WYBORU MINIATUR ZDJĘĆ


WRÓĆ DO WYBORU MINIATUR ZDJĘĆ


Możesz dodać mnie do swojej listy ulubionych sprzedawców. Możesz to zrobić klikając na ikonkę umieszczoną poniżej. Nie zapomnij włączyć opcji subskrypcji, a na bieżąco będziesz informowany o wystawianych przeze mnie nowych przedmiotach.