Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

CD JAN KANTY PAWLUŚKIEWICZ antologia 5 G. TURNAU

24-06-2014, 13:44
Aukcja w czasie sprawdzania była zakończona.
Cena kup teraz: 36.99 zł     
Użytkownik sectio_aurea
numer aukcji: 4273627749
Miejscowość Kraków
Wyświetleń: 9   
Koniec: 24-06-2014 13:08:56

Dodatkowe informacje:
Stan: Nowy
Liczba płyt w wydaniu: jedna
Opakowanie: w folii
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

                             Zapraszam
   Koszt przesyłki na terenie Polski jest stały, niezależnie od ilości kupionych płyt.
 


Wydawca: Polskie Radio SA PRCD 1675

Rok wydania: 2014

Total time: 58:41



                        JAN KANTY PAWLUŚKIEWICZ
                       antologia vol. 5

                     GRZEGORZ TURNAU                        

 
1. Wesoły jestem, wesoły
2. Motorek
3. Zadymka
4. Pomarańcze i mandarynki
5. To się nie zdarzy
6. Plac na Groblach
7. Figowe liście
8. Rattus Norvegicus Song
9. Emaus
10. Konwalie, bzy albo pet
11. Wiedząc
12. Piosenka dla ptaka
13. Na plażach Zanzibaru
14. Jak linoskoczek
15. Czas błękitu
 



Piąta płyta z cyklu „Jan Kanty Pawluśkiewicz, Antologia”.

Grzegorz Turnau współpracuje z Janem Kantym Pawluśkiewiczem od 30 lat. Album „Czas błękitu” to zbiór różnych utworów, m.in. skomponowanych przez Pawluśkiewicza specjalnie dla niego, jak również piosenek z czasów zespołu Anawa czy z czasów jego występów w Piwnicy pod Baranami.
W albumie znajdują się piosenki Grzegorza Turnaua znane szerokiemu odbiorcy, jak i piosenki mniej znane, jednak wszystkie skomponowane przez Jana Kantego Pawluśkiewicza.
Specjalnie na to wydawnictwo Grzegorz Turnau wraz z zespołem nagrał 6 piosenek, które po raz pierwszy znalazły się na płycie artysty. W nagraniach wzięli udział: Grzegorz Turnau (fortepian, śpiew), Cezary Konrad (perkusja), Jacek Królik (gitary), Robert Kubiszyn (kontrabas), Leszek Szczerba (saksofon, klarnet, flet) oraz Jan Kanty Pawluśkiewicz (śpiew).



„Więcej agresji!” – syknął Jan Kanty w kulisie, kiedy wychodziłem na scenę „Stu” by zaśpiewać „Figowe liście”. Na stojąco. Nie wiedział, lub nie pamiętał, że miał do dyspozycji w tej do granic przerażonej osobie wszystko – poza agresją. Był rok 1989, wyciąganie mnie zza fortepianu do śpiewania na stojąco zostało już słusznie poniechane przez Piotra Skrzyneckiego, ponieważ moja najlepsza nawet forma wokalna nie rekompensowała ogólnego dygotu. Jan Kanty jednak nie rezygnował, z podobnym skutkiem angażując mnie później do „Nieszporów Ludźmierskich”, „Drogi, miłości, życia” i „Weneckich opowieści o piekle i raju”. Z dzisiejszej perspektywy widzę, że dygot musiał jakoś równoważyć mu brak agresji i w pewnym sensie polubił ten ekwiwalent.

Dlaczego dostawałem i dostaję od niego zadania? (Zadania – bo tak lubię myśleć o piosenkach i partiach wokalnych, jakie mi powierza). Pewnie z ciekawości. Jan Kanty jest człowiekiem ciekawym. W sensie czynnym i biernym. W sensie czynnym przedkłada ciekawość ryzykownej propozycji nad jej opłacalność. W sensie biernym jest pełen „zagadek, które same się zgadują”.

„No i co ci powiem? Nic ci nie powiem” – powiedział mi kiedyś. I w sumie dotrzymał słowa. Ale przez 30 lat, odkąd wie o moim istnieniu, zamiast kursów mistrzowskich zafundował mi wiele darmowych biletów. Często w nieznane. I pod górę – no bo to Góral przecież.

Piosenki na tej płycie to w dużej części wersje utworów starszych, pisanych na przełomie lat 80. i 90., ale nagrane zupełnie na nowo. Są też moje koncertowe wersje klasycznych utworów z czasów „Anawy”, mniej znane piosenki „okołopiwniczne” i to, co z biegiem lat, z biegiem dni zostało opublikowane na moich solowych albumach. Ale nie jest to, wbrew pozorom, biuro rzeczy znalezionych. Jest to biuro rzeczy niezbędnych do ustalenia, jakie byłyby moje losy jako piosenkarza, gdyby Jan Kanty Pawluśkiewicz nie był mnie ciekaw.

Grzegorz Turnau

 

Płyta CD oryginalna, nowa, zafoliowana, digipack.