Zapraszam na inne moje aukcje. Warto, ponieważ koszt przesyłki jest stały, niezależnie od ilości wylicytowanych płyt.Wydawca: Not Two, 2008Symbol: MW 791-2 DENNIS GONZALES JNAANA SEPTET The Gift Of Discernment
Recenzja:Chwała wytwórni Not Two Records, że wydaje takich artystów jak González, którzy są jak sądzę nie znani szerszemu gronu słuchaczy jazzu, a których bez wątpienia warto poznać. Ktoś gdzieś napisał o tym muzyku, że jest to świetny kompozytor i trębacz (co potwierdzam z pełnym przekonaniem), ale którego w zasadzie nikt nie zna. Jeżeli rzeczywiście tak jest, to można się zadumać nad niesprawiedliwością losu, iż tacy muzycy pozostają gdzieś w cieniu, gdy tymczasem mniej utalentowani artyści robią zawrotne kariery np. Nicholas Payton (wiem, wiem odezwą się głosy protestu). Chcących zapoznać się z jego biografią i naprawdę obszerną dyskografią odsyłam do serwisu internetowego Dennisa Gonzáleza. Ze swej strony powiem tylko, że tego niemłodego Teksańczyka (rocznik 1954) odkryłem jakieś kilka lat temu za sprawą takich jego albumów jak "NY Midnight Suite" i "Idle Wild", ale przyznam, że płyty te nie wywarły na mnie szczególnie piorunującego wrażenia, więc odłożyłem je gdzieś głęboko na półkę. Tym większe było moje zaskoczenie, gdy włożyłem do odtwarzacza recenzowaną płytę.Już pierwszy utwór "Raise The Spirit", notabene najdłuższy na tej płycie, przykuł moją uwagę i zaskoczył takim nieokreślonym przestrzennym spokojem i klimatem w stylu tych perkusyjno - przeszkadzajkowych utworów Art. Ensemble Of Chicago. Słuchając tego eterycznego utworu, w pewnej chwili złapałem się na tym, iż nie słyszę trąbki Gonzáleza i słuch mnie nie omylił, bo González na tym instrumencie w tej kompozycji nie zagrał, udziela się jedynie na gongu i bongosach. Gdy dodamy do tej orgii perkusyjnych dźwięków (a ma kto to grać, bo aż 3 członków septetu udziela się tylko na perkusji i innych perkusjonaliach, a i inni z wyjątkiem wokalistki Leeny Conquest też instrumentom perkusyjnym nie odpuszczają) wspaniale brzmiący fortepian i uzupełniające go wokalizy naprawdę robi się bardzo gorąco na sercu. Słuchając tej ekscytującej kompozycji nie mogę nie zgodzić się z komentarzem AEG odnośnie tej płyty, iż "to co urzeka w grze Gonzáleza, to coś takiego jak kiedyś u Milesa. Gra wyrafinowaną muzykę, ale na każdym poziomie osłuchania jest czytelny i przystępny dla dowolnego słuchacza, bez względu na stopień zaawansowania". Tak właśnie jest, zapewniam. Obojętnie, czy po tę płytę sięgnie osoba wchodząca w świat jazzu czy też któryś z obecnych w Diapazonie fundamentalistów freejazzowych, muzyka zawarta na tym albumie nie pozostawi go obojętnym. Dennis González w pewnym sensie kojarzy mi się z Wadadą Leo Smithem, który choć czasami jest trochę mniej komunikatywny też ma ten zauważony przez AEG walor czytelności i przystępności. Wracając do muzyki zawartej na "The Gift Of Discernment" - kolejny utwór "There's a Face for Every Year" to już popis gry na trąbce Gonzáleza. Stanowi on wprowadzenie do kolejnego znowu długiego, kilkunastominutowego "Ganesha The Spy" na bazie wszechogarniającego perkusyjnego tła trąbka Gonzáleza i fortepian Parkera prowadzą piękny dialog. Nietrudno nie zauważyć pewnego podobieństwa Gonzáleza do Milesa Davisa i to nie w sposobie gry, lecz tej oszczędności, nie narzucania się z trąbką na plan pierwszy, oddawania pola innym i włączaniu się do akcji w tym właściwym momencie, którego sami intuicyjnie oczekujemy.I tak już jest do końca tej płyty, niezwykle spójnej, mieniącej się różnymi barwami. Pozwolę sobie jeszcze raz zacytować AEG, iż "każde kolejne przesłuchanie przynosi niespodzianki i niezwykłe niuanse, które smakuje się z przyjemnością".Zgadzam się z tym bez zastrzeżeń. Ta płyta nadaje się do wielokrotnego odsłuchu bez obawy, że po n-tym razie się znudzi. Nie ma takiej możliwości.Cóż mogę jeszcze napisać, poza apelem "Słuchajcie Dennisa Gonzáleza, to jest wielki artysta".Robert ŻurawskiPłyta CD oryginalna, nowa, zafoliowana, vinyl replica CD.