"Trzymają Państwo w ręku tom, który stanowi rezultat moich jakże bolesnych, traumatycznych przemyśleń i którego pisanie wiązało się u mnie – potomka Niemców i świadka świadków: ofiar, ale także oprawców – z wielkim napięciem. Trzymają zatem Państwo w ręku moją powieść dokumentalną Capesius – aptekarz oświęcimski. Za jej pośrednictwem zetkną się Państwo ze znanym mi osobiście z dzieciństwa masowym mordercą, Victorem Capesiusem – kimś, kto dysponował cyklonem B i wydawał rozkazy zabijania nim w komorach gazowych, a mimo to do końca życia uważał się za niewinnego. Zdecydowałem się o nim opowiedzieć po wielu latach wysiłków zmierzających do zrozumienia nieopisanego rozziewu w człowieku i w historii ludzkości, który objawił się w Państwa stronach – rozziewu między krzykiem tysięcy istot ludzkich mordowanych gazem w oświęcimskiej fabryce śmierci a „dobrym człowiekiem”, „porządnym obywatelem”... Podobnie zresztą jest w wypadku innego oprawcy, z którym spotkają się Państwo w tej książce – Rolanda Alberta; ten w dodatku pięknie grał na pianinie... Nikt właściwie – ani ja, ani inni, w tym również wnuczki obu morderców – nie jest w stanie zbudować pomostu między owym „dobrym człowiekiem”, tym kimś, kogo one nazywają dziadkiem, a masowym mordercą. Nie pomogą tu żadne analizy, żadne wyjaśnienia.
Ze wstępu autora