We wstępie do niemieckiego wydania lej książki Reinhold Messner tak pisze o jej bohaterze i autorze: Na życie, które prowadzi Mark Twigt, nie ma recepty. Wspinaczka znaczy dla niego anarchię i poświecenie. Najmniej chodzi w tym o przyjemność, której nie musi hyc, A wiec idzie on swoją droga, wścieka się na wszystko, co przeciętne, i całą swoją energię koncentruje na jednym celu. Dla niego liczą się tylko góry i nic więcej, jego alpinizm jest elitarny, podlega tylko jego własnym regułom. Twight brzydzi się każdym rodzajem obcych wpływów. Ponieważ nie ten jest wolny, kto osiągnie najwięcej, lecz, ten, kto pozbędzie się wszelkich ograniczeń. Mimo to również w jego sposobie uprawiania wspinaczki istnieje- współzawodnictwo. Obojętnie czy słusznie, czy nie. Mark Twight wie o tym i gra swoimi możliwościami. Dla wyzwań swojego czasu rezygnuje ze wszystkiego. Mark Twight, Amerykanin urodzony w 1962 roku, jest jednym z najbardziej kontrowersyjnych wspinaczy świata, ale też jednym z najlepszych. Swój wspinaczkowy żywot rozpoczął w latach osiemdziesiątych, a inspiracja zarówno w życiu, jak i w górach była dla niego mroczna kultura punk, z, która związki stale podkreśla. Chętnie popada w skrajności, nie boi się wygłaszać kontrowersyjnych sądów, nic sobie nie robi z opinii środowiska, jest miejscami egzaltowany, czasem pretensjonalny, a nierzadko okrutny w swych sadach, jego podejście do wspinania jest świeże, żeby nie powiedzieć pierwotne, a kreatywność i śmiałość w doborze celów oraz sposób ich realizacji mogą rzucić na kolana polskich wspinaczy. Na książkę tę składają się artykuły - najczęściej polemiczne - jakie zamieszczał Twight w czasopismach górskich, i opisy wspinaczek, będące jednocześnie próbami prozatorskimi. Przeczytamy w niej także tekst poświecony kontrowersjom wokół osoby Toma Cesena, a także tekst o Jeanie-Christophie Lafaille’u. I trudno nie zgodzić się z Messnerem, który pisze: Mark Twighl rozpoznaje sprzeczności, w których zagubiło się wielu ekstremalnych alpinistów, i przeciwstawia się temu. Słowem i czynem. On znieważa, martwi się i wścieka. Dla niego zasada jest prosta: ekstremalna wspinaczka jest zagrożeniem życia, jakże tragiczne są liczne wypadki śmiertelne, przede wszystkim wśród młodej czołówki wspinaczkowej. Mimo to następna generacja wspinaczy nie powinna - zadowalać się powtarzaniem - z większa i lepsza asekuracja - tego, czego inni dokonali wcześniej. z lepszym technicznym i psychologicznym wyposażeniem można atakować odpowiednio trudniejsze i bardziej niebezpieczne drogi. To jego credo. Czytając Całuj albo zabij, można się wściekać, śmiać, cmokać z podziwu lub z niedowierzaniem kręcić głowa. Jedno jest pewne - nie można łatwo przejść nad nią do porządku dziennego! Od Wydawcy
|