BROTHERS IN ARMS HELL`S HIGHWAY
|
System operacyjny: |
PS3, PlayStation 3
|
Dostawa: |
10/20zł Odbiór osobisty w sklepie
|
Płatności |
Przelew, gotówka, za pobraniem
|
Wysyłka |
do 48h
|
|
Brothers in Arms: Hell’s Highway” jest kontynuacją dwóch poprzednich części serii: „BiA: Road to Hill 30″ i „BiA: Earned in Blood”. Kto nie miał z nimi styczności (albo zapomniał już o czym były) - będzie mile zaskoczony, gdyż w momencie rozpoczęcia rozgrywki pojawia się napis „Previously on Brothers in Arms”. Wciąż obserwujemy losy alianckich żołnierzy na zachodnim froncie w ostatniej fazie II wojny światowej. Tym razem, dla odmiany, wcielimy się w Matta Bakera (występującego w poprzednich częściach, choć niegrywalnego), który uczestniczy w operacji „Market Garden”.
Największym plusem gry jest to, że twórcy nie potraktowali tła historycznego jak zwykłej dekoracji. Widać wyraźny wysiłek przy próbie wiernego odtworzenia wydarzeń. Wraz z rozwojem rozgrywki odblokowujemy kolejne archiwalne zdjęcia i zapisane „karty historii” w postaci notek dotyczących rozwoju operacji.
Dla miłośnika tego okresu czy historyka informacje te będą oczywiste, inni odbiorcy z pewnością dowiedzą się czegoś nowego o największej powietrznodesantowej operacji II wojny światowej. W największym skrócie - operacja Market Garden była próbą przejęcia i utrzymaniu mostów na Renie w celu przyspieszenia marszu sił alianckich na zachodnim froncie i zakończenia wojny jeszcze w 1944 roku, co ostatecznie się nie powiodło (podczas operacji swój udział miała również polska 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa).
Bardzo częstym elementem występującym w grze są cut-scenki imitujące serial „Kompania Braci”. Fakt, potrafią trwać nawet kilka minut, lecz są na tyle starannie zrobione, że wcale nie nudzą. Jedyne, co można im zarzucić, to chwilami kiepskie ujęcia kamery w postaci pokazywania „gadających głów”.
Gra nie zmieniła swojej konwencji i pozostaje dalej taktycznym shooterem, w którym dowodzimy grupą żołnierzy o odpowiednim „profilu” (szturmowcy, skład z bazooką, tudzież CKMem). W poprzednich częściach można było jednak zaobserwować zbyt ubogie możliwości taktyczne przy realizowaniu wyznaczonych zadań.
Teraz potencjał jeśli chodzi o zastosowania różnych manewrów jest większy, również dzięki „pomaganiu” sobie poprzez destrukcję otoczenia materiałami wybuchowymi. Miło jest też nakazać grupce żołnierzy z bazooką, by pozbyli się natrętnego snajpera ukrytego na kościelnej wieży i obserwować następujące po chwili efektowne fajerwerki.
Poprawiono sztuczną inteligencję zarówno sojuszników, jak i wrogich żołnierzy. Ci pierwsi zachowują się o niebo lepiej w porównaniu do poprzednich części gry - racjonalniej reagują na wydawane rozkazy, a gdy ich brak - w sytuacji niebezpieczeństwa sami o siebie zadbają. W przypadku tych drugich pojawiają się mieszane uczucia. Niby istnieje ów 4-stopniowy system czujności (1 - pełne rozluźnienie, przeciwnicy czyszczą sobie broń, buty itp.; 4 - pełna gotowość bojowa), ale wciąż nie zachowują się oni jak żołnierze należący do jednej z najpotężniejszych armii ówczesnego świata. Rzadkie są próby rozprawienia się z nami za pomocą taktycznych rozwiązań, choćby przy użyciu najprostszego oflankowania.