|
Agencja Wydawnicza ,,Promocja'' galeria antykwariat 39-300 Mielec, ul. Sobieskiego 1
Zaprasza do zakupów w allegro - jeśli chcesz dokonać zakupu - zapoznaj się z warunkami moich aukcji, które znajdują się na stronie o mnie - jeśli zalicytujesz, to znaczy, że je akceptujesz!
Podejmując decyzję o zakupie obejrzyj nasze inne aukcje. Przy dodatkowym zakupie będzie niższy koszt wysyłki.
Nasz numer konta po wygraniu aukcji podany jest w autoryzowanym powiadomieniu allegro oraz informacji menadżera sprzedaży allegro. Sprawdź zawsze czy jest to ten sam numer konta, a w razie wątpliwości skontaktuj się ze mną.
Nasze dane kontaktowe: [zasłonięte]@interia.pl tel./fax 17 [zasłonięte]1498 tel. kom.: 602 [zasłonięte]362 lub 0602 [zasłonięte]197
Zapraszamy do skorzystania z naszej oferty i zadowolenia z dokonanych zakupów!
|
Przedmiotem naszej aukcji jest:
Bogdan Stech
WOJNA POWIETRZNA NAD WIETNAMEM
Lampart, Warszawa 1995, wydanie I
20 x 14 cm, 196 strony, stan bdb-
Polecam i zapraszam do licytacji
A/18054
Wstęp 30 kwietnia 1975 roku amerykańskie śmigłowce UH-1 wystartowały z dachu Amasady USA w Republice Południowego Wienamu. To wydarzenie rozegrało się na oczach milionów ludzi we wszystkich państwach świata dzięki obecności ekip telewizyjnych. W kilkadziesiąt minut po „ewakuacji" do Sajgonu wkroczyły wojska Armii Demokratycznej Republiki Wietnamu (DRW). Wojna wietnamska nazwana została „wojną telewizyjną", to nie przypadek, że w wieczornych wiadomościach miliony Amerykanów zobaczyły tłumy Wietnamczyków błagających amerykańskich żołnierzy o pomoc w wydostaniu się z Sajgonu, do którego zbliżała się armia „wyzwoleńcza". Wojnie w Wietnamie od połowy lat sześćdziesiątych nieustannie towarzyszyły kamery TV, fotoreporterzy i dziennikarze i to właśnie massmedia przyczyniły się do wyrobienia w społeczeństwie USA obrazu amerykańskiej „agresji" w Wietnamie. W maju 1959 r. do Republiki Południowego Wietnamu przybyli amerykańscy instruktorzy wojskowi. Armia RPW była słabo wyszkolona, nieliczna i słabo uzbrojona. RPW utworzona w 1955 r. dzięki „porozumieniom genewskim" musiała się przeciwstawić komunistycznej DRW. Co prawda miały się odbyć „wolne wybory", ale jak pamiętamy w Polsce też miały się odbyć wolne wybory w 1947 roku. Prezydent Dinh pomny lekcji koreańskiej postanowił przygotować swój kraj do obrony. Rozpoczęła się wojna partyzancka pomiędzy partyzantami komunistycznego Viet-Congu a armią RPW. Rok 1964 był rokiem przełomowym w wietnamskim konflikcie, po pierwsze na czele Viet-Congu stają oficerowie ADRW, a coraz częściej regularne oddziały armii komunistycznego Wietnamu wspierają działania Viet-Congu. Po drugie 2 i 7 sierpnia na wodach Zatoki Tonkijskiej amerykański niszczyciel USS „Maddax" zostaje zaatakowany przez komunistów. Kongres wydaje rezolucję uprawniającą prezydenta Johnsona do działań odwetowych. W tej sytuacji rozpoczyna się otwarty konflikt pomiędzy DRW a USA. W 1965 roku lotnictwo strategiczne przystępuje do bombardowań terytorium DRW, z kolei oddziały komunistyczne przeprowadzają ataki na amerykańskie bazy wojskowe. Wojska komunistycznego Wietnamu wspierane są przez państwa bloku komunistycznego, a przede wszystkim przez Chiny. Amerykanie odnoszą za każdym razem spektakularne zwycięstwa, pomimo że walki te toczą się w dżungli. Komuniści nie mają poparcia wśród ludności cywilnej południowego Wietnamu, jednak prasa światowa przedstawia ich jako armię wyzwoleńczą. Na początek 1968 roku w Hanoi zaplanowano wielką ofensywę Tet. Ofensywa miała zostać przeprowadzona w stolicach poszczególnych prowincji Południowego Wietnamu. Jej zadaniem było „przeniesienie" walk do miast. Ofensywa Tet zakończyła się całkowitą polityczną i militarną klęską komunistów i tu właśnie rozpoczyna się do dziś nie wyjaśniona rola „postępowej prasy". Po zakończeniu walk dziennikarze opisywali nie to, że komuniści ponieśli porażkę, lecz to, że Amerykanie i armia RPW doprowadziła do zniszczeń (np. tak było w przypadku Hue). Przedostanie się kilku żołnierzy komunistycznych za mur ambasady USA zostało przedstawione jako zajęcie ambasady przez Viet-Cong. Żołnierze amerykańscy nieśli śmierć i zniszczenie, byli jak jeźdźcy Apokalipsy. Jednocześnie komuniści jawili się jako wyzwoliciele, żołnierze pokoju, walczący i umierający za ideę braterstwa i równości w świecie. Społeczeństwo amerykańskie „zalewane" było reportażami z Wietnamu, przedstawiającymi ich własnych żołnierzy jako agresorów. Znana aktorka J. Fonda poleciała do Hanoi i w trosce o światowy pokój pozowała do zdjęć z żołnierzami komunistycznej armii, przez USA przetoczyły się fale demonstracji studenckich. „Autorytety moralne" wypowiadały się o tym, co jest słuszne dla USA, a co nie. Narastająca niechęć sprawiła, że Johnson podjął decyzję o zaprzestaniu bombardowań DRW, a w maju 1968 roku rozpoczęto rokowania pokojowe. USA wycofały się z Wietnamu. Amerykanie przegrali tę wojną politycznie. Rząd USA uległ presji środowisk lewicowych i tzw. opinii publicznej. Na świecie powstawały organizacje terrorystyczne walczące z amerykańską dominacją. Poza skutkami politycznymi, jakimi było porzucenie sojusznika (Południowego Wietnamu) i przegrana w Azji, w społeczeństwie amerykańskim doszło do nie spotykanego gdzie indziej zjawiska. Amerykanie odrzucili własnych żołnierzy, którzy brali udział w wojnie wietnamskiej. Po powrocie do USA żołnierze dowiadywali się -- i byli traktowani -- jak mordercy, psychopaci. Ludzie ci zostali wyrzuceni poza społeczeństwo. Pomimo że wojna zakończyła się w 1975 roku, skutki jej trwają nadal. Czyż inaczej można traktować wybór na prezydenta Billa Clintona, człowieka, który w 1968 roku uciekł do Czechosłowacji, gdy otrzymał kartę powołania do wojska. Zbigniew Lalak
|