Lucky-jaka jest cena kociego życia?
Białaczka to nie wyrok - pomóż uratować Luckiego!

Lucky to "szczęściarz" z wrocławskiego schroniska. Szczęściarz, który ważył ok. 2 kg, szczęściarz któremu sterczały kości i widać było cały kręgosłup, szczęściarz z zapaleniem oskrzeli, szczęściarz z brakiem czerwonych krwinek i z dodatnim wynikiem testu na kocią białaczkę? Tak, szczęściarz, ponieważ trafił do wspaniałego domu tymczasowego, pod opiekę Ani, dla której kocia białaczka to nie wyrok. Pod opieką Ani znajdowało się i nadal znajduje kilka kotów białaczkowych. Niektórym nie dane było cieszyć się długim życiem ale walka o nie trwała zawsze do końca. Wszystkie miały i mają kochający dom i oddanych im całym sercem opiekunów. Opieka nad kotem białaczkowym to bardzo trudne i czasochłonne zadanie. Wymaga ogromu wiedzy, odporności psychicznej, miłości i poświęcenia. To godziny spędzone w lecznicy, nieprzespane noce, a także bycie przy kocie do ostatnich jego chwil. To także ogromne nakłady finansowe na drogie leki i terapie. Lecz gdy patrzy się w ufne oczy białaczkowego kota, na radosne zabawy i spokojny sen w promieniach słońca, wie się że WARTO!
 Lucky to kot, który tak naprawdę nie miał prawa żyć, przez weterynarzy nazywany kotem-zombie. Przy jego wynikach krwi Lucky nie powinien się nawet ruszać, wielu radziło go uśpić, dawano mu kilka dni, nawet godzin życia. Lucky niewiele robi sobie z tych diagnoz, czuje się coraz lepiej i pomimo białaczki z dnia na dzień przybiera na wadze, wyniki krwi są coraz lepsze, a Lucky coraz więcej czasu poświęca zabawie z drugim kolegą białaczkowcem. Leczenie Lucky'ego pochłonęło już kilka tysięcy złotych i trwa nadal. Pomóż nam wyprowadzić go na prostą, podaruj mu kilka, może nawet kilkanaście lat dobrego życia, wśród kochających go ludzi. Lucky pokazał nam wszystkim jak bardzo chce żyć - podarujmy mu o życie!
Nie można uratować całego świata ale pomagając jednej istocie można uratować jej świat! Pomóż uratować świat Lucky'ego!
|