Rockowcy z Kentucky po raz pierwszy nie nagrywali w rodzinnych stronach, ale muzyka Black Stone Cherry nic na tym nie ucierpiała. Wprost przeciwnie! Dzięki sesji nagraniowej w Los Angeles muzyka kwartetu zyskała nową jakość, bez utraty znaków firmowych, znanych z dwóch poprzednich krążków. Wokalista Chris Robertson, gitarzysta Ben Wells, basista Jon Lawhon i perkusista John Fred Young opuścił rodzinne południe Ameryki i wybrali się na nagrania do Miasta Aniołów. Tam za konsoletą w studiu czekał na nich nie byle kto, bo sam Howard Benson (m.in. Motörhead). Sesja miała terapeutyczny wpływ na zespół. Relacje między muzykami umocniły się, bo po skończonym dniu pracy nie rozjeżdżali się do domów, lecz przebywali ze sobą. Jest to słyszalne w piosenkach z trzeciego studyjnego krążka, począwszy od zapowiadającego go "White Trash Millionaire". Płyta to kulminacja przyjaźni, wspomnienie jej najlepszych i najcięższych momentów, które miały jeden i ten sam efekt - uczyniły muzyków zespołu silniejszymi i bardziej zdeterminowanymi w osiąganiu wyznaczonych celów.
1. White trash Millionaire - 3:18
2. Killing Floor - 4:00
3. In My Blood - 3:47
4. Such a Shame - 3:25
5. Won't Let Go - 3:17
6. Blame It On the Boom Boom - 3:09
7. Like I Roll - 3:31
8. Can't You See - 3:31
9. Let Me See You Shake - 3:05
10. Stay - 3:22
11. Change - 3:03
12. All I'm Dreamin' Of - 3:32