BBC WIELCY WODZOWIE 6DVD


BBC WIELCY WODZOWIE 6DVD


Dystrybutor: Best Film
Czas trwania filmu: 300 min.
Obraz (format): 16:9
Dźwięk (format): Dolby Digital 2.0 angielski, Dolby Digital 2.0 polski
Napisy: polskie
Region: 2

BBC WIELCY WODZOWIE 6DVD - opis

Nowa seria produkcji BBC - WIELCY WODZOWIE
Nieśmiertelne imiona. Bohaterowie, którzy nigdy nie umarli.

Seria "Wielcy wodzowie" to nakręcone z rozmachem, wypełnione akcją widowisko opowiadające o życiu sześciu ludzi, którzy kształtowali świat wokół siebie dzięki sile woli, odwadze, a niekiedy kierowani zwykłą chciwością. To opowieści o męstwie, miłości, zdradzie i przemocy. Spartakus, Hernan Cortes, Hun Attila, Szogun Tokugawa Ieyasu, Napoleon Bonaparte i Ryszard Lwie Serce - każda z tych wielkich postaci o magnetyzujących osobowościach zasłużyła sobie na wieczne miejsce w wyobraźni ludzi. Wszyscy oni gotowi byli umrzeć za to, w co wierzyli. Czasem był to Bóg, czasem złoto. Dla jednych motywem działań była pogoń za potęgą i sławą, dla innych górnolotne ideały. Serial pokazując losy wielkich wojowników - od Spartakusa, gladiatora, który rzucił na kolana Rzym, po odważnego geniusza militarnego Napoleona - łączy dramatyzm i efekty specjalne jednocześnie zadając pytania, jakie były motywy bohaterów, jakie ich silne strony, a czasem też słabości i co powiodło tych niezwykłych ludzi do zwycięstw, które wprawiły świat w zdumienie. Sukces takich produkcji jak "Krakatoa", "Starożytny Rzym" czy "Ostatnie dni Pompejów" dowiódł, że widzowie wciąż łakną epickich opowieści o triumfie mimo przeciwności, historii o odwadze i brawurze, spektakli pełnych walk i efektów.
Rozmach i dramatyzm tego serialu przyciągnie tych, których nie interesuje historia opowiadana sucho i bez emocji. W każdej z godzinnych części autorzy skupiają się na zwrotnym punkcie w życiu jednego z legendarnych wojowników. Na chwili, która zadecydowała, że postanowili oni zmienić swoje przeznaczenie, czym ukształtowali losy otaczających ich ludzi, a niekiedy też historię świata.

Hun Attila - bicz boży

Na początku V wieku losy większości Europy i Azji spoczywały w rękach jednego człowieka - Attyli, Bicza Bożego. Był wojownikiem, który budził ogromny lęk. Jego imię stało się synonimem nienasyconej ambicji i okrucieństwa. Był barbarzyńcą wbijającym swoich przeciwników na pal i zabił własnego brata. Przez pięć lat plądrował chylące się ku upadkowi Imperium Rzymskie grabiąc, niszcząc miasta i kradnąc złoto. Jego sukces nie był jednak wyłącznie efektem brutalnej siły.
Mądre dowództwo Attyli zjednoczyło rozdzielone plemiona Hunów. Jego lotna armia, składająca się głównie z kawalerii, pozwalała na szybkie ataki i przemieszczanie na wielkie odległości. Sprytnie obrócił taktyki wojskowe Rzymian przeciw nim, co pozwoliło mu na serię oszałamiających zwycięstw. Dokonał też jednego z najbardziej spektakularnych błyskawicznych najazdów. Wdarł się setki kilometrów w głąb ziem Franków. Ostatecznie w bitwie na Polach Katalaunijskich, starł się z wielkim rzymskim generałem Flawiuszem Aecjuszem i jego armią złożoną z Rzymian i Wizygotów. Mimo że Attyla sam stanął na czele własnych wojsk, wreszcie trafił na godnego przeciwnika i poniósł klęskę.
Słynny Hun walczył nadal, jednak nigdy już nie odzyskał poczucia, że jest niepokonany. Trzy lata później, po serii kolejnych zwycięstw, wódz umarł w czasie nocy poślubnej. Najważniejszą jego spuścizną okazały się nie tyle osiągnięcia w walce, co samo imię. Attyla, Bicz Boży - budzący największy lęk, najbardziej przerażający wojownik wszech czasów.

Cortes - zbuntowany konkwistador, który przyczynił się do podboju nowego świata

W lutym 1519 roku młody hiszpański adwokat Hernan Cortes przybił do wybrzeży Meksyku i brawurowym aktem zatopienia własnego statku odciął sobie i swoim ludziom wszelką możliwość odwrotu. Jego ogromna ambicja pchnęła go do czynu niezwykłego - próby podbicia Imperium Azteckiego siłami zaledwie trzystu ludzi w imię króla, ojczyzny i kościoła katolickiego. To, co potem nastąpiło, zwane jest "największą przygodą wszech czasów". Wszedłszy głęboko w tropikalną dżunglę, Cortes odkrył najpiękniejsze wówczas miasto świata - tajemniczą stolicę imperium Azteków, Tenochtitlan. Wkroczywszy bez walki do miasta, pojmał cesarza Montezumę II. Po śmierci przywódcy Aztekowie wyparli Hiszpanów ze swojej stolicy. Cortes bez wytchnienia przez rok walczył o odzyskanie miasta. Trzy czwarte jego kompanów straciło w tych walkach życie. Konkwistador wreszcie osiągnął swój cel, jednak okupiony wielkim kosztem.
W centrum tej niezwykłej historii leży zderzenie dwóch kultur: Azteków - najpotężniejszej i najkrwawszej cywilizacji Nowego Świata, oraz hiszpańskich konkwistadorów - żołnierzy przywiedzionych na nieznane tereny przez obsesję religijną i zwyczajną chciwość. Wynikiem tego zderzenia była krwawa wojna i zniszczenie kwitnącej cywilizacji.
Cortes był dowódcą w stylu Ulissesa. Jego przywódcze talenty opierały się przede wszystkim na umiejętność planowania, wyobraźni i niezwykłej brawurze. Ponoć miał też inne cechy: skłonność do zdrady, hipokryzję i umiejętność dzielenia miłości do Boga z miłością do złota. Jego imię stało się symbolem tego, jak jedna cywilizacja może unicestwić drugą.

Napoleon - najsławniejszy z wojowników

2 grudnia 1804 roku Napoleon sam koronował się na cesarza Francji podczas wspaniałej ceremonii w Katedrze Notre Dame. Stworzył imperium wspanialsze, niż jakiekolwiek inne europejskie mocarstwo od czasów Cesarstwa Rzymskiego. Niecałe 10 lat wcześniej był zaledwie kapitanem francuskiej armii bez grosza przy duszy. Co powiodło go do absolutnej władzy?
Odpowiedzi szukać trzeba w historii oblężenia Tulonu. To tam, w mieście na południowym wybrzeżu Francji, oddziały rewolucjonistów desperacko walczyły przeciw wewnętrznym przeciwnikom i wojskom angielskim. Przegrana mogła zadecydować o losach rewolucji. Siły rewolucji zwyciężyły dzięki taktycznemu geniuszowi, nadzwyczajnej odwadze i ogromnej ambicji jednego człowieka - Napoleona. To zwycięstwo jest tym niezwyklejsze, że wódz musiał walczyć z nieprzyjacielem zewnętrznym i jednocześnie zmagać się z wrogami po własnej stronie. Francuskie zwycięstwo w Tulonie ocaliło rewolucję, a jednocześnie otworzyło przed Napoleonem drogę do wielkości. Za tę i inne bitwy promowany do rangi generała, zawsze jednak wspominał właśnie Tulon jako bitwę, która zmieniła jego życie. Tak zaczął się marsz Napoleona do sławy. Pierwszy rozdział został napisany.
Napoleon miał wiele zalet jako żołnierz i polityk. Pośród nich była niezwykła kombinacja matematycznej logiki i oszałamiającej skłonności do brawury. Miał wyjątkową umiejętność przegrupowywania ludzi i armat, jakby widział ich na szachownicy, a jednocześnie w sposób romantyczny, niemal po dziecięcemu wierzył w swoją potęgę i przeznaczenie. Jego historia to wspaniała opowieść o tym, jak jeden człowiek dzięki niezwykle silnej osobowości może kształtować losy świata zgodnie z własną wolą.

Ryszard Lwie Serce - angielski król-wojownik

Niemal tysiąc lat temu Ryszard Lwie Serce, król angielski, przybył do Ziemi Świętej jako jeden z przywódców trzeciej wyprawy krzyżowej, potężnej wojny religijnej. Przysiągł Bogu, że nie spocznie, dopóki nie odzyska Jerozolimy z rąk Saracenów. Uderzał błyskawicznie, sam dowodząc środkiem natarcia i walcząc w pierwszej linii. Pokonał siły Saladyna w kilku ważnych bitwach, z których wielką sławą okryła go ta pod Arsuf, gdzie po raz pierwszy ktoś odniósł zwycięstwo nad, uważanym dotąd za niepokonanego, wodzem Saracenów. Po kilku miesiącach fortuna odwróciła się od króla. Jego armia nękana była chorobami i złą pogodą. Przywództwu nad krucjatą zaczęli zagrażać rywale. Ryszard zdał sobie wreszcie sprawę z tragicznego faktu, że nigdy nie odzyska Jerozolimy. Zgnębiony przygotowywał się do opuszczenia Ziemi Świętej.
Wtedy król dowiedział się, że Saraceni oblegają chrześcijańskie miasto Jaffa. Natychmiast zorganizował brawurową wyprawę ratunkową. Pojawiła się nadzieja odkupienia. Przybył na miejsce z zaledwie kilku setkami rycerzy, którzy mieli się zetrzeć ze znacznie przeważającymi siłami wroga. Udało mu się zaskoczyć Saracenów i odbić Jaffę uwalniając chrześcijan. W niezwykłym finałowym starciu Ryszard zmusił nieprzyjaciół do odwrotu wpędzając ich w popłoch samym widokiem jego potężnej sylwetki. To zwycięstwo pozwoliło ostatecznie na doprowadzenie rozejmu, dzięki któremu chrześcijańskim pielgrzymom zezwalano na odwiedzanie Jerozolimy. Krucjaty trwały nadal, ale sława Ryszarda jako króla-wojownika przetrwała znacznie dłużej.
Richard Coeur de Lion - czyli Ryszard Lwie serce, stał się symbolem szlachetnego bohatera. Wysoki, przystojny i niezwykle silny, imponował przyjaciołom i wrogom zarówno swoim urokiem, jak i wielkim męstwem. O rozsławieniu jego imienia nie zadecydowały jednak doskonałe umiejętności wojskowe. Choć miał zdolności taktyczne i świetnie posługiwał się bronią, sławny stał się dzięki niemal bezkresnej odwadze. Tak zaistniał jako jeden z największych wojowników w historii.

Spartakus - gladiator, który rzucił na kolana Imperium Rzymskie

W roku 73 przed Chrystusem Spartakus zdezerterował z armii Rzymu i został sprzedany na targu niewolników. Kilka miesięcy później, łaknąc wolności, poprowadził swoich zniewolonych towarzyszy gladiatorów do największej rebelii, z jaka kiedykolwiek musiał zmagać się Rzym. Historia Spartakusa jest jedną z najpiękniejszych epickich opowieści świata antycznego. Sfilmował ją między innymi Stanley Kubrick. Jednak to nie mit gladiatora ubarwiony przez scenarzystów, ale oparte na historycznych zapiskach prawdziwe życie Spartakusa okazuje się bardziej niezwykłe i zaskakujące, niż można by się spodziewać.
Jego historia to opowieść o bohaterze mimo woli, człowieku tak charyzmatycznym, że jego towarzysze buntownicy bez wahania wybrali go na swojego przywódcę. Był człowiekiem pod którego dowództwem armia nieprzygotowanych niewolników pokonywała w jednej bitwie po drugiej uważane dotąd za niepokonane legiony rzymskie. Był żołnierzem, którego tragiczny los zawiódł wreszcie na spotkanie z jego Nemezis w postaci Marka Krassusa. Jednak, co najważniejsze, Spartakus był wojownikiem, który zagroził Rzymowi rewolucją i zdobył nieśmiertelną sławę stając się symbolem dla ludzi doświadczających ucisku na całym świecie.
Sekret legendy Spartakusa jako wojownika leży w fakcie, że on, poniżany niewolnik, potrafił przeciwstawić się nierównemu, brutalnemu ładowi społecznemu i wywalczyć sobie wolność. Jego historia to historia człowieka, który uwierzył w to, co niewyobrażalne - że banda zbuntowanych niewolników mogłaby zwyciężyć z potężnym Rzymem.

Tokugawa Ieyasu - Szogun

Tokugawa Ieyasu to najsłynniejszy przywódca wojskowy Japonii, najznamienitszy pośród samurajskich generałów. Rebeliant, uzurpator ale też ten, który zjednoczył kraj. Jego dokonania dorównują osiągnięciom Cezara czy Napoleona. Był równie podstępny, co odważny. Stworzył dynastię, która rządziła Japonią przez ćwierć wieku, a jego filozofia bezwzględnego posłuszeństwa i poświęcenia, kształtowała kraj aż po czasy współczesne.
Kulminacyjna część jego historii rozpoczęła się, gdy zmarł Toshiie, regent Japonii. Ieyasu, potężny wojownik samurajski podjął próbę wyeliminowania swojego głównego wroga, Ishidy Mitsunariego, przy pomocy gier politycznych, intryg i zastraszania. Mitsunari nie pozostawał dłużny, między innymi nasyłając na przeciwnika zabójców. Ta gra w kotka i myszkę przemieniła się w końcu w wojnę domową, w której potężne armie decydowały o przyszłości Japonii. 21 października 1600 roku na równinie Sekigahara Ieyasu stanął naprzeciw dwóch potężnych armii kierowanych przez Mitsunariego, i młodego japońskiego szlachcica, Kobayakawę Hideakiego. W tej walce, nazywanej później bitwą decydującą o historii Japonii, Tokugawa zmuszony był podjąć najtrudniejszą decyzję w życiu, zadecydować o zaskakującym militarnym posunięciu, które świadczyło chyba jednocześnie o jego geniuszu i szaleństwie.
Ieyasu był pomniejszym szlachcicem, który pokonał przeszkody zdające się nie do przejścia i został szogunem - wojskowym i politycznym przywódcą. Choć uchodził za stratega dokładnie przemyśliwującego decyzje i wyjątkowo dbałego dyplomatę, w chwili, gdy ważyły się losy zwycięstwa lub przegranej, postawił wszystko na jedną kartę w akcie desperackiej odwagi.

WSPÓŁPRACUJEMY Z: