To były rzeczywiście moje ulubione baśnie. Chyba dlatego, że takie smutne, wzruszające. Czytałam wielokrotnie. Teraz też nie mogę się od książki oderwać. ale wpływ na to ma również jej wydanie. Tak właśnie powinien wyglądać zbiór baśni. Mieć twardą oprawę, ponieważ sięga się do nich przez lata całe, troszkę większy format, ale znowu nie za duży, bo byłby niewygodny w czytaniu. Ważny jest papier, jego kolor i grubość. I czcionka! Nie może być za mała! I raczej klasyczna. A co najważniejsze - ilustracje powinny przenosić nas w baśniowy świat! I w tym wydaniu wszystko to znalazłam! Pisząc ten tekst wciąż przerywam i oglądam książkę, podziwiam ilustracje, gładzę kartki, coś sobie jeszcze raz czytam... I jestem pewna, że wybrałam najładniejsze wydanie Baśni Andersena jakie jest na polskim rynku wydawniczym.
Wydawnictwo Media Rodzina wydało ten tytuł w 200 rocznicę urodzin duńskiego pisarza. I co jest bardzo ważne - jest to pierwsze polskie tłumaczenie bezpośrednio z języka duńskiego. Do tej pory tłumaczeń dokonywano z niemieckich lub angielskich przekładów. Jeszcze tej różnicy nie wychwyciłam, musiałabym przypomnieć sobie na przykład moje stare wydanie. I kiedyś to na pewno zrobię. A może Państwo będą pierwsi? Chętnie posłucham wszystkich uwag. Także tych, co do wydania książki. Czy dzieci z zachwytem oglądały obrazki? Czy "Brzydkie kaczątko" i "Calineczka" wciąż wiodą prym wśród baśni Andersena? A może dzieci mają innych ulubieńców?:)
Zbiór zawiera 19 baśni, w tym te najpopularniejsze, a także "Kwiaty małej Idy", "Ojciec wie najlepiej", "Wzgórze Elfów", "To pewna wiadomość", "Opowieść o matce", "Krasnoludek u kupca", "Krzesiwo"...
Gorąco polecam! To tytuł niezbędny w każdej domowej biblioteczce. Idealny na jesienno - zimowe wieczory. Wielu wzruszeń życzę:)